Czym jest lęk i co próbuje Ci powiedzieć?

IMG_7697-scaled

Przypomnij sobie sytuację, gdy przestraszyłeś się czegoś tak bardzo, że serce stanęło Ci w gardle i pomnóż razy sto. To właśnie jest atak paniki. Lęk to fala zmartwień, która go poprzedza. W przeciwieństwie do strachu, który jest spowodowany faktycznym niebezpieczeństwem, atak paniki pojawia się nagle i bez żadnych racjonalnych przesłanek.

I co dzieje się dalej?

Atak paniki to tak przerażające uczucie, że boimy się zmierzyć z nim ponownie. Strach jest tak wielki, że obezwładnia umysł jak czarna mgła. Człowiek zaczyna nakręcać się negatywnymi myślami. A co jeśli, a co gdyby, jak tylko tam pójdę to, nie mogę tego zrobić bo…W następnej kolejności odcina się od świata i unika wszelkich sytuacji i zdarzeń, które mogłyby doprowadzić do ponownego ataku paniki. W tym czasie lęk buszuje w ciele i umyśle powodując falę zniszczeń niczym tsunami.

Piekło czy niebo?

Życie z lękiem na pierwszy rzut oka może przypominać istne piekło. Tak naprawdę lęk jest naszym wybawieniem. Niesie wiadomość, którą należy usłyszeć. W ten sposób chroni nas przed zawałem, cukrzycą oraz innymi chorobami związanymi z pędem 21 wieku. W dzisiejszych czasach na wszystko bierzemy pigułki. Boli nas głowa, bierzemy pigułkę. Bolą nas plecy, bierzemy pigułkę. Boli nas brzuch, bierzemy pigułkę. A czy ktoś z nas zastanowił się nad tym skąd te bóle się biorą i gdzie leży ich pierwotna przyczyna? W taki sam sposób większość z nas postępuje z atakami paniki. Niestety w tym wypadku pigułka nie zadziała. Musimy sięgnąć głębiej.

Szansa na sukces

Jak brzmi wiadomość jaką niesie nam posłaniec w formie lęku? Dla każdego jest inna. Pragnąc ją odkryć należy podjeść do lęku z zupełnie innej strony. Najlepiej wsłuchać się w swoje wnętrze, które zapewne od dawna podpowiada nam rozwiązanie. Nie jest to łatwe zadanie i czasami bardzo trudno jest usłyszeć co nam w duszy gra. Podczas konsultacji, które prowadzę, często jestem w stanie dostrzec wiadomość ukrytą między słowami  w ciągu 5 minut. Wystarczy kilka słów lub gestów, a ja już się domyślam gdzie leży przyczyna. Czasami rozwiązanie leży tuż pod nosem, a my nie jesteśmy go w stanie dostrzec. Dlatego zamiast walczyć z lękiem podejdźmy do niego z ciekawością i wyrozumiałością. Zamiast dusić go tabletkami, alkoholem lub gniewem stańmy z nim prosto w twarz i zapytajmy: Co próbujesz mi powiedzieć? Gdy naprawdę zmienisz nastawienie odpowiedzi same zaczną się pojawiać. Lęk skłoni Cię do refleksji nad swoim życiem i skieruje w stronę szczęścia.

Przypomnij sobie sytuację, gdy przestraszyłeś się czegoś tak bardzo, że serce stanęło Ci w gardle i pomnóż razy sto. To właśnie jest atak paniki. Lęk to fala zmartwień, która go poprzedza. W przeciwieństwie do strachu, który jest spowodowany faktycznym niebezpieczeństwem, atak paniki pojawia się nagle i bez żadnych racjonalnych przesłanek.

I co dzieje się dalej?

Atak paniki to tak przerażające uczucie, że boimy się zmierzyć z nim ponownie. Strach jest tak wielki, że obezwładnia umysł jak czarna mgła. Człowiek zaczyna nakręcać się negatywnymi myślami. A co jeśli, a co gdyby, jak tylko tam pójdę to, nie mogę tego zrobić bo…W następnej kolejności odcina się od świata i unika wszelkich sytuacji i zdarzeń, które mogłyby doprowadzić do ponownego ataku. W tym czasie lęk buszuje w ciele i umyśle powodując falę zniszczeń niczym tsunami.

Piekło czy niebo?

Życie z lękiem na pierwszy rzut oka może przypominać istne piekło. Tak naprawdę lęk jest naszym wybawieniem. Niesie wiadomość, którą należy usłyszeć. W ten sposób chroni nas przed zawałem, cukrzycą oraz innymi chorobami związanymi z pędem 21 wieku. W dzisiejszych czasach na wszystko bierzemy pigułki. Boli nas głowa, bierzemy pigułkę. Bolą nas plecy, bierzemy pigułkę. Boli nas brzuch, bierzemy pigułkę. A czy ktoś z nas zastanowił się nad tym skąd te bóle się biorą i gdzie leży ich pierwotna przyczyna? W taki sam sposób większość z nas postępuje z atakami paniki. Niestety w tym wypadku pigułka nie zadziała. Musimy sięgnąć głębiej.

Szansa na sukces

Jak brzmi wiadomość jaką niesie nam posłaniec w formie lęku? Dla każdego jest inna. Pragnąc ją odkryć należy podjeść do lęku z zupełnie innej strony. Najlepiej wsłuchać się w swoje wnętrze, które zapewne od dawna podpowiada nam rozwiązanie. Nie jest to łatwe zadanie i czasami bardzo trudno jest usłyszeć co nam w duszy gra. Podczas konsultacji, które prowadzę, często jestem w stanie dostrzec wiadomość ukrytą między słowami  w ciągu 5 minut. Wystarczy kilka słów lub gestów, a ja już się domyślam gdzie leży przyczyna. Czasami rozwiązanie leży tuż pod nosem, a my nie jesteśmy go w stanie dostrzec. Dlatego zamiast walczyć z lękiem podejdźmy do niego z ciekawością i wyrozumiałością. Zamiast dusić go tabletkami, alkoholem lub gniewem stańmy z nim prosto w twarz i zapytajmy: Co próbujesz mi powiedzieć? Gdy naprawdę zmienisz nastawienie odpowiedzi same zaczną się pojawiać. Lęk skłoni Cię do refleksji nad swoim życiem i skieruje w stronę szczęścia.

 

 

 

Najbardziej aktywnych czytelników zapamiętuję i nagradzam! Jak być aktywnym czytelnikiem?

Zostaw komentarz, udostępnij artykuł, dołącz do mnie na Instagramie, YouTube, Facebooku i koniecznie zapisz się na newsletter!

Newsletter

Bądź na bieżąco! Otrzymuj zniżki, zgarniaj gratisy i wygrywaj nagrody.

Co myślisz o tym wpisie?

Udostępnij

Zajrzyj do sklepu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

38 odpowiedzi

  1. Wpis prosto w sedno, jak zwykle zresztą ? Wczoraj 30 min. na steperze ? dziś w duszy spokój ?

  2. Witaj Sabinko! Czy Ty też tak miałaś, że czułaś się często jak babcia 90-letnia? Ciągłe strzelanie w kościach, ból stawów i ogólny spadek energii? Nie miałam tego wcześniej, to pojawiło się jakiś 3 tyg. temu. Biegam sobie lub spaceruję co dzień, myślałam, że to może od biegania, więc zmniejszyłam dystans, ale ból pozostał i te strzelanie w kościach masakra :/ Jakich suplementów używasz kochana? Chodzi mi o takie aby można je było brać cały rok. Kupiłam sobie nawet kolagen do ssania na te stawy, zobaczymy czy coś pomoże… Pozdrawiam

    1. Też tak miałam. Miałam wrażenie że jak wiatr mocniej zawieje to się złamie w pół. Ale to było tylko takie złudne wrażenie. Tak na prawdę miałam dużo siły. Jak zabierałam się za ćwiczenia to zawsze kończyłam cały trening. A przecież gdybym nie miała siły to nie dałabym rady. A suplementuję spiruline i piję chlorofil. Cały rok ?

      1. Sabinko a gdzie zaopatrzyć się w te rzeczy? W aptece dostanę takie cuda czy przez internet lepiej?

      2. Masz może sprawdzone sklepy, w których się w nie zaopatrzasz kochana?

          1. Sabinko a ten chlorofil to chlorella w proszku? Czy tu jest gotowy już chlorofil do picia?

  3. Pani Sabino, znowu mam nowy problem.. Kilka tygodni temu dostałam wysypki od jakiegoś leku (nic szczególnego, szybko zatrzymane lekami odczulającymi). Wszystko przeszło, ale sam uraz i panika pozostała. Od tamtej pory czasami mnie coś piecze, a to twarz, a to szyja. Ciągle sprawdzam ręce, czy mam jakieś bąble, bo wtedy od rąk się zaczęło. Popadam już w jakąś obsesję. Wczoraj wieczorem to pieczenie przerodziło się w takie palenie na szyi i twarzy, nic innego się nie działo tylko to. Uczucie rosło wraz z moją paniką i zakończyło się okropnym atakiem. Teraz cały czas odczuwam to pieczenie, czasami pojawiają się czerwone plamy na twarzy ale to pewnie ze stresu, bo wcześniej też tak miałam. To odczucie jest nie do zniesienia. Czy to możliwe, że jest to kolejny objaw nerwicy? Czy ktoś z Was miał coś podobnego? 🙁

    1. Karolina, ja też mam czasem podobne objawy. Tylko, że u mnie to pieczenie-swędzenie skóry i czerwone plamy pojawiają się na plecach i brzuchu. Domyślam się, że to też jest kolejny objaw nerwicowy, bo gdyby to było jakieś uczulenie/alergia to raczej ciągle by to się pojawiało a nie tylko w określonych sytuacjach. Może też obie mamy wrażliwszą skórę i stąd taki objaw. Zapobiegawczo staram się nie stosować mocno chemicznych i perfumowanych mydeł, żeli, proszków itp. Pozdrawiam 🙂

    2. Paula miała i ja też miałam. Moja twarz wyglądała okropnie! Miałam czerwone suche plamy, wysypki, pryszcze i cholera wie co jeszcze. Panikowicze są wyczuleni na wszelkie zmiany czy to w ciele czy w pogodzie. Postaraj się czymś zająć – idź na tańce, na dobre ciacho. Im mniej czasu na myślenie tym lepiej będziesz się czuła.

      1. Uspokajacie, jak zawsze. Dziękuję Wam! Dzisiaj czuję już lekką poprawę, a może po prostu nie zwracam uwagi i samo mi przechodzi. Dziękuję za pomoc i pozdrawiam <3

      2. No właśnie Sabi jak poradziłaś sobie z cerą w tym okresie ?;). Ja właściwie problem z trądzikiem mam od 20 lat :/ przy nerwicy jeszcze trudniej tą cerę ogarnąć :/.Przerobiłam już prawie wszystko .

    3. Chyba ma Pani generalnie ciagotki do hipochondrii. Znam to i ciezko sie tego pozbyc bo czlowiek niestety nie jest w stanie wyjsc z wlasnej skory.

  4. Caly miesiąc spokoju nadzieja ze odpuscilo a tu masz na nowo. Sabinko ale ci zazdroszcze ze potrafilas znaleźć to coś i pokonac to cholerstwo?

    1. Trzeba być przygotowanym na małe epizody raz na czas i się nimi nie przejmować. W końcu lepiej mieć atak lęku raz na miesiąc niż przez cały miesiąc. To już wielki progres! Gratulacje 🙂

    2. Wiem co czujesz, myślę, że wszyscy tutaj Cie rozumiemy. Każdy dzień to dla nas walka. Budzimy się i zastanawiamy czy będzie ok. Kurde, pozostaje nam wierzyć, że skoro Sabinie się udało to nam chociaż w jakimś stopniu też. Trzymaj sie!!!

  5. Co to znaczy, że chroni nas przed zawałem i cukrzycą, co miałaś na myśli, trochę tego nie rozumiem, pozdrawiam

    1. tzn , że organizm na stres zareagował nerwicą , a nie np. zawałem ….prawda Sabi? dobrze to rozumiem? 🙂

  6. Dzień dobry. Znalazłam Pani bloga kilka dni temu i mam pewne pytanie. Cierpię na ataki paniki od ponad 2 lat. Odkąd poszłam do szkoły średniej mam ataki na lekcjach. Co jest dziwne – tylko na lekcjach w konkretnej sali. Nie wiem, od czego to zależy ale zawsze w tej klasie, na każdej lekcji co tydzień mam atak. Można to jakoś powstrzymać? Nie mam agorafobii, nie boję się szkoły i kontaktów z innymi, jednak te ataki już mnie denerwują. Te wieczorne, gdy jestem w domu jeszcze da się przeżyć, ale na lekcji mam wrażenie że zaraz zemdleję, zwymiotuję, stracę przytomność. Są jakieś sposoby aby to zatrzymać?

    1. Hej, Pewnie, że są. Musiałabym trochę z Tobą popracować, żeby pomóc Ci ułożyć konkretny plan działania. Ciężko go ustalić w komentarzu. Na pewno jednak nie zemdlejesz ani nie zwymiotujesz.

  7. witam ,obserwuje wasz blog, jest dla mnie cudowną,inspiracją, ja zmagam się z lękami parę lat, raz jest lepiej , raz gorzej ,wybieram się do kardiologa ,ale oczywiście paraliżuje mnie lęk, jak tam wejść i normalnie się zbadać jak panika mnie zje już na wejściu , boje się nawet sama zmierzyć ciśnienie, a co dopiero lekarz ,jestem tym przerażona że nawet zbadać się nie mogę, Sabinko poradź jak wejść normalnie i zbadać się , skoro tętno mi będzie szło w górę , chcę isć do lekarza żeby ewentualnie mi powiedział czy to jest coś z sercem , czy lęk powoduje te silne kołatania, pozdrawiam

    1. Spokojnie, Twoje serce zostało stworzone do tego, aby bić. Jak bije to znaczy to działa. Sport najlepszy na lęki!

  8. Gdybym potrafiła właśnie tą wiadomość usłyszeć… Co chce mi przekazać…

„Triki na ataki paniki”

Moja historia. Jak pokonałam nerwicę lękową?

O mnie

Podczas mojej przygody z nerwicą lękową inspirowałam się badaniami i wskazówkami z pism naukowych takich jak Science czy Nature oraz metodami treningowymi jednostek specjalnych. Nie brałam leków i nie korzystałam z terapii. Od 8 lat otaczam opieką mentorską swoich klientów i pomagam im rozwijać kompetencje niezbędne do walki z nerwicą lękową bez leków.

Newsletter

Informacja o Cookies

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.