Jak być bardziej odpornym psychicznie? (i co ma to do ataków paniki)

StockSnap_OJRCSZA3OD-scaled

Zanim dostałam nerwicy lękowej byłam osobą, która szybko się poddawała i była bardzo niecierpliwa. Gdy zabierałam się za realizację jakiegoś pomysłu, wystarczyła jedna mała przeszkoda, a ja odpuszczałam. Byłam typem wyszczekanej nastolatki z czerwonymi włosami. Moje wyszczekanie miało za zadanie maskować moje niskie poczucie wartości. Często słyszę, że pokonałam ataki paniki, bo jestem silną osobą. Tak naprawdę pokonałam ataki paniki, bo to właśnie one uczyniły mnie silniejszą, mądrzejszą i bardziej zmotywowaną. Nauczyły mnie też cierpliwości i konsekwencji w działaniu. I tego, że najlepiej w życiu polegać na swoich własnych zasobach, o które trzeba dbać. Mogę śmiało stwierdzić, że ataki paniki sprawiły, że stałam się silniejsza psychicznie.

Zaczęłam dbać o formę fizyczną

Wzmocnienie moich sił fizycznych nauczyło mnie lepiej znosić przedłużający się stres, ograniczać lęk i depresję, a także poprawić jakość snu. I to nie jest żadne pitu pitu. Bieganie nauczyło mnie regularności w wykonywaniu zadań, bo nie chciałam zaprzepaścić tego co już wypracowałam. Człowiek zaczyna od zera, aż tu nagle okazuje się, że daje radę przebiec 15 km. I jak wybiegnie to nikt go na barana nie przywlecze do domu. Musi sam wydobyć z siebie pokłady energii, które starczą na drogę powrotną. Jak pada deszcz, zapada zmrok, jest minus 15, słońce pali skórę, zaczyna brakować wody,  z odcisków leje się krew, serce wali jak szalone, a kolana są jak z waty – wtedy również trzeba dobiec do celu. To nie piękne i długie nogi budują w człowieku prawdziwą pewność siebie lecz osiąganie małych sukcesów swoją ciężką pracą.

 Rada! Sprawdź czy Twoja forma fizyczna jest na odpowiednim poziomie. Ile razy w tygodniu ćwiczysz? Czy zdrowo się odżywiasz?

 

Problemy stały się dla mnie wyzwaniami

Zmienił się mój sposób podejścia do problemów. Kiedyś chciałam ulepszyć cały świat i każde niepowodzenia sprawiały mi ból. Ataki paniki nauczyły mnie, że nie mam wpływu na to co dzieje się wokół mnie, ale mam wpływ na moje reakcje na dane wydarzenia. Przestałam traktować trudne sytuacje jak zagrożenie. Przecież każdy rodzaj sytuacji uruchamia szereg reakcji w mózgu. Sytuacja zagrożenia powoduje, że uwalniają się hormony stresu, co powoduje narastanie lęku i nie pomaga w rozwikłaniu danego problemu. Sytuacja, którą traktujemy jak wyzwanie, wywołuje zupełnie inne reakcje fizjologiczne. Wtedy nasze ciało pozwala nam efektywnie wykorzystać energię. Dzięki temu możemy rozwiązać zadanie ze spokojem oraz maksymalnym poziomem koncentracji. Po 10 latach mieszkania w Anglii bardzo bałam się wrócić do Polski. Dzięki temu, że ataki paniki nauczyły mnie innego podejścia do problemów, również i tą sytuację potraktowałam jak wyzwanie. Co Ty tam będziesz robić w tej Polsce, przecież tam nie ma pracy – wciąż słyszałam. Podeszłam do przeprowadzki jak do eksperymentu. I okazało się, że praca jest. Ba! Że nawet mogę sobie stworzyć ją sama!

 Rada! Przypomnij sobie ostatni problem w Twoim życiu. Jak zareagowałeś? Co zrobiłeś? Jakie było Twoje samopoczucie?

 

Uczyłam się na błędach

Wiecie co to są połączenia synaptyczne w mózgu? Najprościej mówiąc są to takie złe i dobre ziarenka. Te najczęściej podlewane rosną zdrowe, mocne i łączą się w jedno silne pnącze. Ja chciałam, żeby u mnie było jak najwięcej tych dobrych ziarenek. Pragnęłam, aby urosło ich tyle, żeby nie było już miejsca na te złe. Mózg całe życie się przekształca i uczenie się jest kluczem do utrzymania jego plastyczności oraz sprzyja powstawaniu nowych połączeń między komórkami nerwowymi oraz tworzeniu się nowych komórek nerwowych w obszarach, które mogły zostać zniszczone przez stres. Każde niepowodzenie jest również formą nauki i niepowtarzalną szansą na wyciągnięcie wniosków. Kiedyś działałam chaotycznie. Np. Chodziłam na zajęcia z kickboxingu. Po kilku miesiącach zauważyłam, że moja koleżanka z grupy jest znacząco lepsza niż ja. Potrafi robić więcej pompek, więcej brzuszków i zapisała się na pierwszą walkę towarzyską. Straciłam więc motywację do dalszych treningów. Nie przyszło mi wtedy do głowy, że przecież Natalie trenuje pięć razy w tygodniu, a ja dwa. Poza tym ja pracowałam 60 godzin w tygodniu, a ona nie pracowała. I tak dalej. Moim błędem było oczekiwanie wielkich rezultatów przy minimalnym nakładzie pracy. Dzięki nerwicy lękowej nauczyłam się oczekiwać rezultatów proporcjonalnych do nakładu pracy. Uczenie się na błędach pozwoliło mi również uniknąć rozczarowań podczas leczenia ataków paniki. Wiedziałam, że jeśli w ciągu całego dnia poświęciłam tylko 2 godziny na walkę z lękiem, to nie mogę oczekiwać ogromnych zmian. Nie załamywałam się tylko zastanawiałam jakby tu do grafiku wcisnąć jeszcze jakieś dodatkowe zajęcia, więcej sportu i inspiracji.

 Rada! Jaka była Twoja ostatnia porażka? Jakie wnioski zostały wyciągnięte? Czego się nauczyłeś?

 

Odnalazłam się w grupie

Wspólne zainteresowania i pasje łączą. Przynależność do grupy daje poczucie stabilizacji. Kiedyś byłam zupełnie nieświadoma tego, jak ważne są pasje i zainteresowania w życiu. Żyłam jak większość ludzi w 21 wieku. Wiecie…praca i obowiązki. I jeszcze więcej obowiązków. Moje potrzeby zawsze schodziły na drugi plan. Gdy w moim życiu pojawiła się nerwica lękowa to nie potrafiłam nawet powiedzieć co lubię robić. Bo przez tyle lat nic nie robiłam. Stopniowo poszerzałam mój krąg zainteresowań i poznawałam ludzi, którzy dzielą te same co ja. Wspaniale jest wyjść na rolki i poznawać twarze ludzi, którzy również często jeżdżą. Albo nudzić się w domu i zadzwonić po koleżankę czy idzie pobiegać. Albo na bezę z truskawkami. Nie wspominam już o większych grupach takich jak drużyna hokeja czy klub biegacza. Najlepsza rzecz jaką zrobiłam podczas mojej choroby to oddanie się w ręce pasji. Zamiast siedzieć w domu i wciąż myśleć jak pokonać ataki paniki po prosto rozwijałam swoje zainteresowania, które z czasem stały się moim stylem życia. A poczucie przynależności do grupy jest ogromnym wsparciem psychicznym dla osób, które chcą pokonać ataki paniki.

 Rada! Czy przynależysz do jakiejś grupy z którą dzielisz  zainteresowania?

 

I teraz najważniejsze i najtrudniejsze…

 

Poczucie wyższego celu

 

Jakiś czas temu na konsultacjach online miałam przyjemność pracować z dziewczyną, która ze swojego hobby uczyniła pracę. W 100% przyłożyła się do tego o czym rozmawiałyśmy. Właśnie otworzyła swój biznes i zapisuje pierwszych klientów na manicure. Ja również nie chciałam być maszyną korporacyjną, pracującą na rachunki. Pomagam ludziom pokonywać ataki paniki i mam poczucie, że to co robię ma sens. Pomagam innym znaleźć właściwe tory, dzięki czemu nabierają energii do potrzebnych zmian. Nie da się żyć jak robot. Życie jest jedno. Życie jest krótkie. Trzeba słuchać chórów gospel, odkrywać po latach smaki sera halloumi, spacerować wieczorami, gdy w powietrzu unosi się zapach zbliżającej jesieni i jeździć z bandą sześciolatków na różowej deskorolce. Robić w życiu to, do czego zostaliśmy stworzeni. Nie pytaj się co możesz zrobić z aktualnych zasobów. Zapytaj się co byś robił, gdybyś wszystkie zasoby miał dostępne.

 Rada! Co Cię w życiu kręci? Co sprawia, że się uśmiechasz? Gdybyś miał wszystkie pieniądze świata to czym byś się zajmował?

 

Te kilka powyższych czynników pozwoliło mi uodpornić się psychicznie, co jednocześnie przełożyło się na lepsze podejście do stresów dnia codziennego i wyleczenie ataków paniki. Polecam skorzystanie z moich rad nie tylko osobom zmagających się zaburzeniami lękowymi i depresją, ale i tym, które czują, że jakość ich życia nie jest taka o jakiej zawsze marzyli.

 

Najbardziej aktywnych czytelników zapamiętuję i nagradzam! Jak być aktywnym czytelnikiem?

Zostaw komentarz, udostępnij artykuł, dołącz do mnie na Instagramie, YouTube, Facebooku i koniecznie zapisz się na newsletter!

Newsletter

Bądź na bieżąco! Otrzymuj zniżki, zgarniaj gratisy i wygrywaj nagrody.

Co myślisz o tym wpisie?

Udostępnij

Zajrzyj do sklepu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

17 odpowiedzi

  1. Świetny post :). Ja też byłam osobą niecierpliwą i jako mała dziewczynka bardzo skrywa, wręcz wyobcowana. Wrażliwa ale to pozostało mi do dziś. Nadal jestem słaba psychicznie jeśli chodzi o kłótnie. Po prostu dobry ze mnie człowiek i mój mózg nie ogarnia tego co złe. Uczę się dystansu. Zgadzam się też co do pewności siebie, że piękne nogi to nie wszystko :). Ta najcenniejsza wartość postrzegania siebie musi wypływać z naszego wnętrza. Dla mnie i tak jesteś wzorem do naśladowania i czasami mam wrażenie, że Ty już się urodziłaś silną babką 😉

  2. Oj tak..nerwica wiele uczy, stajemy się innymi osobami 🙂 lepszymi i dbającymi o swoje potrzeby. A to poczucie wyższego celu to już prawdziwa miazga 🙂 nie można być smutnym jeżeli wiesz do czego zostałeś stworzony !

  3. Mnie obecny stan zmusza do ograniczenia ruchu. Chwilowo takie zalecenia, tak na wszelki wypadek, jak to mówi moja ginekolog, dmuchamy na zimne. Ale boję się, że to spowoduje, że wróca ataki. No bo siedzenie w domu to nie jest dobra terapia na ataki. Wręcz odwrotnie powinnam walczyć cały czas. Czytam książki, trochę pisze w swoim zeszycie i na tym się kończy mój szał. Wiem, że to dla dobra dziecka, ale już raz ze strachu o ciążę i jakieś dziwne myśli wylądowałam u ginekologa i narobilam paniki.?

    1. Madzia, ataki paniki to lęk przed lękiem. Nie bój się, bo nie ma czego. Inspiruj się, czytaj, ćwicz mindfulness,oglądaj ciekawe dokumenty, ucz się gotować obiadki dla maluszków, zapraszaj znajomych na herbatkę…Wszystko będzie dobrze, byle tylko nie bać się kolejnego ataku. Tym bardziej, że Ty nie masz takich pełnych wybuchów lęku tylko raczej lęk wolno płynący. Myślę, że spokojnie dasz sobie radę. Poza tym wcześniej nie miałaś Niepanikuj 🙂 A teraz masz 🙂

      1. Masz rację Sabinko?. Dziękuję, muszę pracować nawet w domu. Muszę nauczyć się żyć z tym moim odmiennym stanem i nie wpadać w panikę kiedy coś zaboli, zakluje czy dziwnie się poczuje. Strach po poronieniu jeszcze jest. Może już nie długo będzie mnie przesladowal.

        1. Magda też siedzę w domu. Nie możemy się tego domu bać. Siedzenie w domu to też terapia. W końcu kiedyś człowiek nie bał się w nim zostawać.

          1. Ania ja się domu nie boję, ja wręcz marzę żeby spokojnie wychodzić i spacerować, samej. Bo z kimś to idę bez problemu. Boję się ze znowu będę bała się wychodzić jak tak się zasiedze tu.

          2. Madzia: Nie mam powodu, aby się bać. Już wiem jak działa lęk i że takim sposobem myślenia się nakręcam (a ataki paniki to lęk przed lękiem) 😉

          3. Magda ja ze swoim kolegą wychodzę bez problemu, a sama nadal mam z tym problem :/. I to właśnie to wychodzenie u mnie jest kluczowym problemem.

  4. Ja zauważyłam że się ostatnio nie uśmiecham 🙁 nic mnie nie cieszy 🙁 chociaż dopiero co byłam na urlopie. Mam mega złe nastroje i bóle głowy. Na dzieciaki tylko furcze. Pogoda i ten padający deszcz nie pozwala mi jeździć na rowerze i przyznaje się, że tylko marze żeby wskoczyć pod koc. Dziś znowu ból głowy 🙁
    Sabinko daj jakiegoś kopa….

    1. Monika, jak to mawiają w Finlandii: nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania 🙂

      1. Kurcze ja zupełnie nie zwalam tego na pogodę :/. I nie chcę na nią narzekać. Żyję non stop w stresie więc pewnie od tego :/

    2. To chyba pogoda nas przymula. Ja tez parę dni kiepsko. i głowa też pęka. Ale i.mój mąż narzeka na.bol głowy. Także winę zwalamy na ciśnienie. ☺

  5. Sabina, gdzie pracujesz na codzień? Ja od 4 miesięcy pracuje na poczcie w dość dużym mieście i przez ten stres i ciągle kolejki mam nerwobole w klatce i pogorszenie samopoczucia. Rozważam zmianę pracy ale póki co musze wytrzymać. Masz jakieś rady? W domu ćwiczę na orbitreku (nie mogę biegać bo mam problem z kolanem), ćwiczę jogę ale mimo że jest lepiej wieczorem to po pracy znów dusi mnie w klatce i ciężko mi się oddycha

    1. Monika, głównym moim zajęciem jest moja firma – Niepanikuj. Większość czasu pracuję z domu- całe szczęście 🙂 Długo do tego dążyłam. Pracuję też w Warszawie w Mordorze. Czytaj miejscu, gdzie korki nigdy się nie kończą 🙂 W pracy załatwiam 15 rzeczy na raz: loty F16, bilety lotnicze, kolacje, miejsce w przystani dla jachtu, bilety na koncerty i tak dalej. Pracuję w klimatyzowanym biurze na 7 piętrze. W korkach stoję z 2 godziny dziennie. Ty też pracujesz z klientem, więc wyobrażam sobie, że to ogromnie stresująca praca. Pamiętaj, że nie mamy wpływu na to co się dzieje wokół nas, ale mamy wpływ na nasze reakcje na te wydarzenia. Zamiast stresować się pracą, skieruj swoje myśli w inną stronę i na tym się skup. Zawsze miej jakieś plany po pracy: dobre lody, koncert, wypad ze znajomymi, dobrą książkę, basen – cokolwiek Ciebie kręci. Zamiast poświęcać czas na to czego nie lubisz i chwilowo nie możesz zmienić, poświęć go na to co lubisz. Robiłaś może koło życia https://niepanikuj.pl/2017/05/15/jak-odkryc-wiadomosc-ktora-niesie-lek-cwiczenie/ albo Stół https://niepanikuj.pl/2017/07/02/jak-stabilne-jest-twoje-zycie-cwiczenie-stol/? Co Ci wyszło?

„Triki na ataki paniki”

Moja historia. Jak pokonałam nerwicę lękową?

O mnie

Podczas mojej przygody z nerwicą lękową inspirowałam się badaniami i wskazówkami z pism naukowych takich jak Science czy Nature oraz metodami treningowymi jednostek specjalnych. Nie brałam leków i nie korzystałam z terapii. Od 8 lat otaczam opieką mentorską swoich klientów i pomagam im rozwijać kompetencje niezbędne do walki z nerwicą lękową bez leków.

Newsletter

Informacja o Cookies

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.