Czy istnieje lekarstwo na nerwicę? To pytanie pada wielokrotnie podczas naszych konsultacji, ale nie tylko. Pytacie o to mailowo, w komentarzach czy też w bezpośredniej rozmowie. Odpowiedź brzmi twierdząco, ale lekarstw tych jest wiele. Jedno z nich jest ogólnodostępne. Można zażywać je o każdej porze i nie ma skutków ubocznych. To hobby
Dlaczego właśnie hobby to lekarstwo na nerwicę?
No właśnie. Dlaczego właśnie hobby to lekarstwo na nerwicę? Ponieważ umysł, który ma za dużo czasu na wykonywanie rutynowych czynności to umysł skupiony na lękach. Nie wiem jak Ty, ale ja zdecydowanie lepiej się czułam będąc w ruchu. Gdy tylko nie miałam planu działania, natychmiastowo nasilały mi się natrętne myśli.
Na początku mojej przygody z nerwicą bałam się nawet opuszczać mieszkanie
A co dopiero mówić o jakimkolwiek hobby. Zmagania z chorobą męczyły mnie tak bardzo, że nie miałam żadnych zainteresowań. Gdy zaczęłam przełamywać lęki i wychodzić z domu, to ciężko mi było znaleźć jakąś pasję. Dużo czasu poświęciłam na poszukiwania czegoś, co sprawiałoby mi frajdę. Gdy już znalazłam okazało się, że jest to znakomite lekarstwo na nerwicę.
Człowiek, który zmierzył się z atakami paniki, staje się niezapisaną kartką papieru
Cytując Foresta Gumpa „Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na co trafisz”. Nasza kartka może zapełniać się w różny sposób, ale tempo jej zapisywania i różnorodność to metoda prób i błędów. To samo dotyczy hobby.
Hobby nie jest czymś z czym się rodzisz. Trzeba próbować wielu rzeczy, aż znajdzie się taką, która nam odpowiada. Ja również szukałam swojej pasji, ale nie przeglądając Internet, tylko próbując różnych rzeczy: chodziłam na lekcje tańca, kickboxing, lekcje lepienia w glinie czy też na kółko czytelnicze.
Wiele z tych rzeczy odrzuciłam po drodze, ale dwie z tej listy zostały ze mną na całe życie. Bieganie oraz rolki w tym hokej. Zaczynając uprawiać sport bałam się palpitacji serca, zawału, udaru i wszystkich najgorszych rzeczy. Przełamując bariery, żeby robić to co kocham, przełamałam również lęki. Okazało się, że to wspaniałe lekarstwo na nerwicę. Moja pasja stała się przy okazji powodem do zmiany.
Do czego popycha nas hobby?
Do tego, żeby nie być samemu, żeby uczyć się od innych, szukać mentorów, wychodzić z domu. Nie zostawać samemu ze swoimi lękami. Kiedyś czytałam opowieść początkującego żeglarza, który miał chorobę morską, której ogromnie się wstydził, ale morze było jego miłością. Podzielił się kiedyś swoimi lękami i obawami ze starym bosmanem, który przeżył wiele sztormów i pływał po niejednym oceanie. Wilk morski popatrzył na niego, wyciągnął fajkę z ust, splunął i krzyknął: „Chcesz rzygać, to rzygaj, ale rób swoje”. I to jest właśnie lekarstwo na nerwicę. „Boisz się to się bój, ale nie przestawaj biegać, rób swoje”. Nerwica nie powinna kierować Twoim życiem. Może być czymś co chwilowo jemu towarzyszy, ale nie jest myślą przewodnią.
I tutaj wracamy do lekarstwa na nerwicę i sposobu na życie
Często zapadając na różne choroby zaprzestajemy innych aktywności, a to wpędza nas w kompletny marazm na innych polach życia. Zaczynamy powoli przenosić się do krainy „kiedyś i jeżeli tylko”. Jak pokonam lęk to poszukam hobby. Jeżeli pokonam lęk, to zapiszę się na wymarzone studia. Jeśli tylko znajdę lekarstwo na nerwicę, wsiądę do auta. Tymczasem jeśli nie zrobisz wymarzonych rzeczy, nigdy nie wyleczysz nerwicy.
Oczywistym jest, że hobby nie jest gwarancją wyleczenia nerwicy
Natomiast dużo łatwiej jest kierować swoim lękiem, mając zainteresowania. Osobiście miałam dużo więcej motywacji do działania, wiedząc, że przykładowo w tygodniu mam trening z grupą biegaczy, a za kilka miesięcy pierwszy maraton. Spotkania, wyjazdy, zawody – to wszystko wypełniało mój czas. Mój umysł musiał skupiać się na tym co ubrać, co zjeść, jak dojechać, w jakim tempie biec, gdzie stawić się na trening i tak dalej. Tym samym miał mniej przestrzeni do generowania negatywnego myślenia.
Początki były bardzo, ale to bardzo trudne. Musiałam spróbować wielu rzeczy, aby znaleźć coś, co na prawdę lubię. Przed pierwszym treningiem biegania w grupie tak się denerwowałam, że prawie z niego zrezygnowałam. Na spotkaniach odstawałam od grupy, ale zawsze znalazł się ktoś, kto dotrzymywał mi towarzystwa na tyłach 🙂 Potem to ja dotrzymywałam towarzystwa komuś nowemu. Po kilku miesiącach okazało się, że najzwyczajniej nie mam czasu na myślenie o nerwicy, bo mój umysł zalała fala informacji związana z hobby.
To co zrobisz z tą informacją zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Lekarstwo na nerwicę jest w Tobie i masz do niego nieograniczony dostęp. Ja mogę Cię nakierować, ale nie wykonam tej pracy za Ciebie.
5 odpowiedzi
w sprawie konsultacji pisac na mail?
Można zakupić w zakładce sklep (górny lewy róg) lub napisać maila na kontakt@niepanikuj.pl
mniej więcej to rzekł mi doktor na ostrym dyżurze , kiedy zjawiłam się tam z objawami ….umierania. Rzekł – “potrzebujesz hobby”. Taki mądry chłop był, A ja mu , ale małe dziecko, ale nieprzespane noce , ale tysiąc wymówek. Bo jest na serio ciężko. I nie mam siły ani chęci na nic bo pochłania mnie czekanie na kolejny atak i unikanie sytuacji wywołujących atak – czyli generalnie wszystkiego. A tu trzeba rzygać , ale robić swoje.
Dowiedziałam się dziś, że moje ataki paniki mogą wynikać również ze stanu zapalnego tarczycy. Chociaż ja przypuszczam, że stan zapalny tarczycy wynika z wieloletniego stresu, I takie błędne koło. Czy spotkałaś się z kimś z Hashimoto i atakami paniki. Co wówczas robić?
Nie ważne co wywołuje atak paniki. I tak zawsze jest tak samo okropny 🙂 I trzeba sobie z nim radzić dokładnie w taki sam sposób. Mamuśka, doskonale Ciebie rozumiem! Lekarz ma racje! Hobby to najlepsze lekarstwo na stres. Ja biorę dzidzia w wózek i jazda. Jak nie wspólny bieg to rolki. Jak nie rolki to chociaż spacerek. Albo rozkładam matę w domu i daję mu kostki do jogi – ja joga, a on się bawi kostkami. Wiem, że jesteś zmęczona, ale jesteś zmęczona właśnie dlatego, że nie masz hobby. Ja Ci obiecuję, że jak Ci się uda w coś wkręcić to energii będzie więcej. Ściskam Ciebie bardzo mocno! Bycie mamą nie jest łatwe. A bycie mamą z atakami to już hardcore. Jakbyś nie wiedziała jak sobie radzić z atakiem, żeby nie musieć jeździć na ostry dyżur to zapraszam na konsultacje. Nauczę Ciebie.
Ciekawe. Oczywiscie trzeba wymagać od siebie by wygrać życie.