6 zmian w stylu życia, które złagodzą stany lękowe

XSV1UVLKCC-scaled

Im bardziej z nim walczysz tym silniejszy powraca. Im bardziej starasz się go unikać tym bardziej nie daje Ci spokoju. Im bardziej skupiasz na nim uwagę tym mocniejszy się staje. Brzmi znajomo? Tak, to właśnie jest lęk.

Gdy zdiagnozowano u mnie ataki paniki moje życie zaczęło przypominać jazdę kolejką górską. Zanim wpadałam na to jak walczyć z lękiem musiałam zostać detektywem, który szuka odpowiedzi na trudne pytania i rozwiązuje nierozwiązywalne zagadki. Dlaczego do cholery żaden biały fartuch nie powiedział mi, że ataki paniki można pokonać? Dlaczego po wypiciu kawy czułam się jak na haju? Dlaczego non stop coś mnie gdzieś bolało? Dlaczego nie miałam apetytu i bałam się przełykać jedzenie? Musiałam bardzo się postarać, aby poznać odpowiedzi na te wszystkie pytania oraz wiele innych.

Dostaję tysiące maili w których opisujecie swoje historie i niestety nie mam możliwości na wszystkie odpisać. Jednak musicie wiedzieć o tym, że nawet gdybym miała to jeden mail zwrotny ode mnie nie uleczy ataków paniki. Lekarstwem nie jest magiczne zaklęcie, które sprawi, że ataki sobie pójdą i nie wrócą. Lekarstwem jest cały zostaw ćwiczeń, konsultacji, rozmów, analiz i wskazówek. Dlaczego Ci, którzy korzystają regularnie z konsultacji robią największe postępy? Bo mam szansę korygować ich błędy, motywować do działania i wskazywać ścieżkę rozwoju. Fajnie by było, gdyby można było wysłać jeden mail z plikiem, by po drugiej stronie ktoś mógłby go tylko rozpakować i załadować. Niestety tak nie jest. I nie będzie. Ani z atakami paniki, ani z każdą inną czynnością, której dopiero zaczynasz się uczyć. Czy po jednej lekcji angielskiego będziesz mówić płynnie w tym języku? Oczywiście, że nie. Więc zakasaj rękawy i do roboty. Szkoda czasu na głupoty.

 

Zacznijod małych zmian w stylu życia, które pomogą Ci choć trochę złagodzić uczucie niepokoju:

 

Pokoloruj swój świat

Sama nie wiem jak to się stało, ale w okresie gdy zmagała się atakami paniki w mojej szafie dominował kolor czarny. Z trudem mogłam wygrzebać coś w innym kolorze. Któregoś dnia (gdy już nauczyłam się wychodzić do sklepów bez napadu lęku) wyrzuciłam wszystkie czarne ubrania, a w mojej garderobie pojawiły się same kolorowe rzeczy. W kolorze zielonym czułam się trochę jak cukinia, ale na pewno poprawiał mi samopoczucie. Dodatkowo zadbałam o to, by w mieszkaniu pojawiły się kolorowe dodatki. Kremowe firanki, czerwone ramki, żółty wazon na kwiaty…Całość zaczęła wibrować pozytywną energią.

Poznaj ludzi

Uwielbiam inspirować się innymi ludźmi i poznawać ich historie. Sama często dzielę się swoją. Na świecie jest tyle różnych religii, wyznań, kultur, że naprawdę jest w czym wybierać.

Jedz tęczę

Owoce i warzywa są podstawą zdrowej diety. Dostarczają organizmowi witaminy oraz składniki odżywcze, które działają profilaktycznie w walce z chorobami. Więc zamiast inwestować pieniądze w napoje wyskokowe zainwestuj w zjadanie tęczy. Niech każdego dnia na Twoim talerzu znajdzie się czerwony pomidor, żółta papryka, zielony ogórek, fioletowa kapusta, pomarańczowa marchewka…można by tak bez końca.

Pokochaj soki

Pijąc o poranku wyciskany sok będziesz mieć więcej energii niż po filiżance kawy. Przepisy są bardzo proste. Wystarczy połączyć 80 % warzyw z 20 % owoców. Wyciskane soki to prawdziwe bogactwo witamin i minerałów, które mogą wspomóc walkę z depresją, stanami lękowymi czy otyłością. Gwarantuję, że jeśli zaczniesz regularnie pić soki zapomnisz o czymś takim jak apteka.

Żyj kreatywnie

Każdy z nas posiada jakiś talent. Skoro lęk potrafi rozbujać wyobraźnię w bardzo negatywny sposób to dlaczego nie skierować go w dobrą stronę mocy? Pozwól mu się wyszaleć na warsztatach kulinarnych, malując obraz, na lekcjach tańca czy zajęciach z szybkiego czytania. Znajdź coś co lubisz i właśnie w tą stronę skieruj swoją energię.

Zamień beton na zieleń

Gdy przeprowadziłam się do Warszawy to zrozumiałam jak bardzo męczące jest życie mieszczucha. Zdarza się, że przez cały tydzień nie widzę zieleni. Jestem non stop otoczona betonem. Dobrze, że trenuję bieganie. Wtedy właśnie mam szansę na kontakt z naturą. O ile bieganie w smrodzie spalin można nazwać kontaktem z naturą. Mieszkając na moich ukochanych Mariankach co dzień oglądałam wschód słońca z tarasu, zachwycałam się zapachem rosy o poranku i mgłami, które wieczorem otaczały jezioro. Ze snu budził mnie śpiew ptaków, które tańcowały o wschodzie słońca nad wodą. W Warszawie każdego dnia muszę wysłuchiwać klaksonów, silników samochodów i hałasu miejskiego. Dosłownie nie słyszę własnych myśli w tym chaosie. Dlatego, gdy cierpisz na ataki paniki czy depresję pamiętaj, że kontakt z naturą koi skołatany system nerwowy.

Najbardziej aktywnych czytelników zapamiętuję i nagradzam! Jak być aktywnym czytelnikiem?

Zostaw komentarz, udostępnij artykuł, dołącz do mnie na Instagramie, YouTube, Facebooku i koniecznie zapisz się na newsletter!

Newsletter

Bądź na bieżąco! Otrzymuj zniżki, zgarniaj gratisy i wygrywaj nagrody.

Co myślisz o tym wpisie?

Udostępnij

Zajrzyj do sklepu

Original price was: 159.00 zł.Current price is: 129.00 zł. z VAT
Original price was: 99.00 zł.Current price is: 69.00 zł. z VAT
Original price was: 99.00 zł.Current price is: 69.00 zł. z VAT

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

14 odpowiedzi

  1. Hej! Dawno mnie tu nie było 🙂 Ale to tylko i aż dlatego, że zaczęłam żyć jak człowiek. Czas wyślęczony przed komputerem czytając wskazówki i porady zaczęłam wykorzystywać na wcielanie w życie. I jest milion razy lepiej. Odrealnienie znacznie się zmniejszyło, schiz też już prawie nie ma, myśli depresyjnych jest już bardzo mało, prawie wcale. Zdarzy się mała jazdka przed zaśnięciem 🙂 , ale się już nie przejmuję. Pozbyłam się większości absurdalnych natrętnych myśli i tego cholernego bólu głowy, ktory doprowadzał mnie dosłownie do szaleństwa. Skupiłam się na rozwiązywaniu realnych problemów, a nie na walce z objawami i wszystkim z całego serca polecam tak zrobić. Wiadomo, że nikogo nie oświeci z sekundy na sekunde, ale mi pomogło powiedzenie sobie “mam dosyć, wracam do życia”. Wiem, że jeszcze trochę czasu minie zanim poczuję się “jak kiedyś”, ale mam pewność, że to nastąpi. Dlaczego? Jak sobie przypomne siebie sprzed kilku miesięcy w porównaniu z tym jak jest teraz to mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jest ogromny progres 🙂 ogromny – więc nie mam podstaw, żeby twierdzić, że nie będzie jeszcze lepiej. Pamiętam, jak byłam na początku i czytałam wpisy Sabiny to mówiłam sobie – “ja pier… spoko ale przeciez ja tego nie ogarnę za Chiny Ludowe, czuję się tak źle, życie mi się skończyło, o Boże co za tragedia mnie spotkała, już nigdy nie będzie jak dawniej, że to nie może być nic innego niż rak mózgu :D, a jak nawet to nerwica to się wykończę i będę jadła zupę widelcem”. I co? I jajco:D Pamiętajcie, że nikt i nic oprócz Was samych nie rządzi Waszym życiem. Sabina ogromne dzięki za to co robisz, wiedz, że jesteś potrzebna! Buziaki 🙂

      1. Dziekuję bardzo i również życzę powodzenia 🙂 jak dotąd moim takim “błyskiem” w przemyśleniach jest to, że nie można dać się z powodu objawów ograniczać. Mam na myśli zaprzestanie wartościowania głupich myśli, złego samopoczucia i skupianie na tym całej energii. Szkoda czasu <3 🙂 oczywiście, mam gorsze dni, 3 dni temu dostałam ataku paniki, pierwszego od hohoho dłuższego czasu, ale lata mi on koło d… Staram się pozwolić sobie czasem źle się czuć. 😀 Wiecie co mi bardzo pomogło? np. nie miałam za bardzo problemów z wychodzeniem z domu, może na początku troche, ale jakoś mimo wszystko dawałam radę. Jednak zawsze towarzyszyło mi myślenie "o nie zaraz muszę wyjść, pewnie derealizacja będzie większa, znowu się poczuję paskudnie, a co jak nie wiem, stracę kontrolę w końcu". Po prostu przestałam rozkminiać i jak muszę wyjść to nie siedzę i nie myślę na 30 minut przed, tylko wstaję, ogarniam się i po prostu to robię. Nie pozwalam sobie na myślenie o tym 🙂

  2. U mnie podobna historia jak u AGU. Od kiedy przestałam biegać od lekarza do lekarza i skupiłam się na tym o czym pisze Sabina czuję się co raz lepiej każdego dnia. Jeszcze nie moge powiedzieć, że w 100 procentach pokonałam lęk, ale jest elegancko. Po webinarium nauczyłam się wychodzić do sklepów i teraz bez problemu stoję w kolejce. Trochę jeszcze boję się zostawac sama, ale mimo to zostaję. A jak czuję, że lęk idzie to dzwonię to męża i daje mi otuchy po czym lęk znika. I pomyśleć, że zmarnowałam tyle czasu w gabinetach, a rozwiązania trzeba było szukać w sobie. Życzę innym wytrwałości. Nie poddawajcie się, bo z ręką na sercu potwoierdzam, że można pokonać lęk! Pozdrawiam Was wszystkich, Kamila

  3. Kilka dni temu wpadłam na ten blog i nie mogę przestać czytać. Nareszcie zobaczyłam światełko w tunelu. Mam takie pytanie czy będzie jeszcze webinarium? Czytałam, że jakieś było, ale nie widzę nigdzie info o następnym.

  4. Ja ostatnio mam problem z rozróżnieniem – czy jestem na coś chora typu przeziębienie lub jakieś przemęczenie czy to nerwica znów daje o sobie znać. . Ostatnio mnie mega bolą nogi i juz nie wiem czy to coś z krążeniem np czy odnerwicowe;:( tez tak macie??
    Pozdrawiam was ciepło i także melduje systematyczna poprawe:) miedzy innymi dzięki tobie sabinko! Robisz wielką rzecz.

  5. Hejka!!! Pierwszym krokiem do sukcesu jest powiedzenie dość atakom paniki i stawianie im czoła, bo im bardziej się zamknięty na wszystko tym jest gorzej, przynajmniej ja tak miałam. Im bardziej wszystkiego unikałam tym ataki przybierały na sile. Teraz wkońcu już od jakiegoś czasu czuję,że wracam do życia i chociaż czasem czuję jeszcze w niektórych sytuacjach dyskomfort to wiem, że i to kiedyś minie 🙂 Tak więc do dzieła ludziska walczymy z tym badziewiem, a na pewno będzie jeszcze super

  6. Witam Was. Potrzebuję porady. Nie wiem, jak sobie poradzić z bardzo uciążliwymi objawami ze strony przewodu pokarmowego przed/w trakcie ataku paniki. Ból brzucha, skręt kiszek, przelewanie się w środku, męcząca biegunka, do tego stopnia, że nie da się nic zjeść ani nawet napić. Mogę wtedy garściami zażywać leki antybiegunkowe. Na dodatek budzę się kilka-kilkanaście razy w nocy, a rano do pracy (praca dość ok) , więc jeśli zażyję jakieś leki, to a) mam stresa, czy mogę prowadzić auto b/ jestem po nich jakaś ociężała, nawet nie śpiąca, po prostu taka stłumiona…
    “Zabawne” jest to, że dla osób z zewnątrz (rodzina, ludzie z pracy etc.) jestem bardzo silną, zdecydowaną, ba, wręcz na zimno reagującą osobą. A to wszystko jest nieprawdą.

    1. Cześć Anno, Dziś jest webinarium – Jak pokonać czarne myśli – zapraszam serdecznie. Myślę, że wiele informacji może Ci się przydać. Zgłoszenie jest możliwe w sklepie (zakładka sklep – górny pasek strony).

„Triki na ataki paniki”

Moja historia. Jak pokonałam nerwicę lękową?

O mnie

Podczas mojej przygody z nerwicą lękową inspirowałam się badaniami i wskazówkami z pism naukowych takich jak Science czy Nature oraz metodami treningowymi jednostek specjalnych. Nie brałam leków i nie korzystałam z terapii. Od 8 lat otaczam opieką mentorską swoich klientów i pomagam im rozwijać kompetencje niezbędne do walki z nerwicą lękową bez leków.

Newsletter

Informacja o Cookies

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.