Ataki paniki. Pytania i odpowiedzi Vol. 2

||

Często dostaję od Was maile z pytaniami na temat mojej przygody z nerwicą lękową. Jest ich bardzo dużo i nie mam możliwości odpowiadać na każdy z osobna. Na niektóre odpowiedziałam już w poście Ataki Paniki, pytania i odpowiedzi Vol 1. Teraz przyszła pora na pytania i odpowiedzi Vol 2. Jedziemy!

 

Od jak dawna nie masz już ataków paniki?

Powiedzmy, że od około 8 lat licząc od momentu, gdy mogłam funkcjonować normalnie bez obaw o kolejny atak paniki. “Normalnie” czyli chodzić po sklepach, robić zakupy, pracować, latać samolotem, robić prawo jazdy, studiować i planować wakacje. Te wszystkie rzeczy były dla mnie kiedyś poza zasięgiem.

 

Czy jesteś pewna, że już nigdy nie będziesz miała ataku paniki?

Nie jestem pewna. Życie jest czasami brutalne i pewnie jeszcze nie raz mnie zaskoczy. Może wtedy dostanę ataku paniki – któż to wie? Różnica jest taka, że ja się już ataków paniki nie boję. Wiem jak działają. Wiem co mam robić. Więc nawet gdybym dostała kolejnego ataku paniki to pogonię go po raz kolejny. To nie sam atak paniki jest najgorszy w tej podstępnej chorobie lecz to co dzieje się wokół niego (nakręcanie się, negatywne myślenie, toksyczne myśli itp.) To właśnie ta cała otoczka nakręca chorobę.

 

Skoro stres wpływa na stan zdrowia psychicznego czy teraz prowadzisz życie wolne od stresu, żeby przypadkiem nie narażać się na ataki paniki?

Faktycznie tak jest, że ludzie zmagający się z atakami paniki gorzej radzą sobie ze stresem. To tak jakby system nerwowy przegrzał się i odmawiał posłuszeństwa. Mój się już w zupełności naprawił. W XXI wieku ciężko jest uniknąć stresu, ale świetnie sobie radzę. Pracuję w korporacji w Warszawskim Mordorze, a drugi etat mam w mojej firmie, która pięknie rozwija skrzydła. Chodzę na szkolenia, robię różne kursy i czytam o młodych przedsiębiorcach. Moja firma zaczynała od zerowego kapitału. Nie mam też kredytu. Wszystko finansuję z zarobionych pieniędzy. Gdy ruszyło Niepanikuj chodziłam w jednych spodniach przez rok, bo wolałam wydać pieniądze na lepszy hosting, podłączenie sklepu internetowego czy reklamę. Oprócz tego jak każda kobieta świadczę usługi typu desperate housewife 🙂 Sprzątam (choć tego nie lubię), gotuję (to lubię), prasuję (tego nie cierpię) i dbam o moją Suzie. Mam mało czasu wolnego, ale zawsze pamiętam o tym, żeby złapać oddech. Gdy czuję się zmęczona to wsiadam z moim narzeczonym w samochód i jedziemy gdzieś na weekend. Zawsze znajdujemy sobie jakieś fajne miejsca z dala od miejskiego zgiełku, gdzie możemy się zregenerować.

 

Czy teraz w jakikolwiek sposób czujesz się ograniczona przez ataki paniki?

Teraz moje życie jest wolne od lęku. Nawet przez sekundę nie przeszło mi przez myśl, że mam czegoś nie zrobić, bo mogę dostać ataku paniki. Ataki paniki przesunęły moją poprzeczkę wytrzymałości. Jestem trochę jak terminator (haha!). Czymże jest katar, grypa, śnieżyca, dwa etaty czy 47 kilometrów biegu w upale w porównaniu z atakami paniki? Czy może być coś gorszego niż uczucie lęku, które wybudza Cię ze snu? Teraz nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Już nie myślę w stylu „tego się nie da” tylko „będzie trudno, ale jest do zrobienia”.

 

Jakie masz najgorsze wspomnienie z okresu choroby?

Ciężko wybrać jedno. Okres choroby to był istny koszmar. Najgorzej wspominam wizyty u lekarzy, psychiatrów i psychologów. Kamienne twarze, zero pojęcia o tej chorobie i stos recept. Recepta lekiem na całe zło świata. Miałam strasznego pecha i trafiłam na bandę znieczulonych gałganów. Po każdej wizycie (a wiadomo jak to jest – trzeba iść do kilku, bo nie ufa się jednemu) czułam się jeszcze gorzej. Załamana, zapłakana, odrętwiała z lęku, ale z receptą. Rodzice byli bezradni, ja byłam daleko od domu, a ktoś kto teoretycznie powinien pomóc, podchodził do mnie jak do worka ziemniaków. Mam nadzieję, że inni mają więcej szczęścia i trafiają na wspaniałych psychologów, którzy faktycznie niosą pomoc ludziom w potrzebie.

 

Dlaczego jest tak mało ludzi, którzy pokonali ataki paniki?

Z moich obserwacji wynika, że takich ludzi jest wielu. Sama prowadzę konsultacje i wiem, że moi podopieczni robią postępy. Jeśli tylko mają motywację i działają zgodnie z planem to widzą poprawę. Trzeba jednak pamiętać, że ja mogę jedynie wskazać właściwą drogę, a cała reszta jest zależna od danej osoby. Kiedyś miałam taki pomysł, żeby zrobić na blogu zakładkę „Osoby wyleczone”, ale ludzie raczej nie chcą się dzielić ze światem tym, że mają słabości i coś im nie wychodzi. To tak jakby informowali innych, że chodzą na terapię małżeńską dla par. Często są to ludzie prowadzący własne interesy czy też osoby publiczne, które nie chcą nadszarpnąć swojego wizerunku osób silnych. Są także tacy, którzy nie mają w zwyczaju dzielić się w Internecie swoimi zdjęciami i historią – nie mają Facebooka, Instagrama i cenią sobie prywatność. Część z nich obawia się również, że zostaną uznani za osoby chore psychicznie, a w wyniku tego będą mieli problemy u pracodawcy w najbliższym otoczeniu.

Dlaczego tak trudno jest wyleczyć ataki paniki?

Uważam, że po pierwsze dlatego, że wielu psychologów czy terapeutów od ręki zapisuje leki. Po drugie ataki paniki to mało znana choroba. Zanim dostałam pierwszego ataku to nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Po trzecie atak paniki opiera się na systemie podobnym do działania nawykowego. A teraz wspólnie zastanówmy się ile ludzi z łatwością rzuciło palenie, przestało jeść słodycze czy zrzuciło kilka kilogramów? To nie jest takie proste. Trzeba dużo motywacji, wytrwałości i silnej woli, żeby się zmierzyć z nawykami. Większość cukrzyków bierze leki tylko po to, aby dalej móc opychać się niezdrowym jedzeniem. Nie potrafią zmienić nawyków żywieniowych mimo, iż ryzykują swoim zdrowiem. Myślę, że z pomocą dobrego specjalisty leczenie ataków paniki może być dużo łatwiejsze.

Dlaczego postanowiłaś założyć Niepanikuj?

Któregoś dnia byłam bardzo głodna, a bałam się wyjść do sklepu po bułkę (w obawie przed kolejnym atakiem). Zadzwoniłam do znajomej, która zrobiła mi zakupy i podrzuciła do domu. Ja w tym czasie szukałam w Internecie pomocy. Nie znalazłam nic co wydawało mi się sensowne. Nie znałam też wtedy, ani jednej osoby, która zmierzyła się z czymś podobnym. Poprzysięgłam sobie wtedy, że gdy uda mi się pokonać lęk to sama stworzę miejsce, które faktycznie będzie pomagać innym. Nerwica lękowa to okropna choroba. Mimo, iż tak wielu wspaniałych ludzi się z nią zmaga to na rynku wciąż istnieje bardzo mało skutecznych metod leczenia. Czas najwyższy to zmienić! Moje konsultacje są wesołe, przyjemne i przede wszystkim skupiają się na tym, aby usłyszeć wiadomość jaką pragnie nam przekazać lęk. Dzięki temu można pokonać ataki paniki na dobre i na nowo cieszyć się życiem.

<<<< Przeczytaj Jak zamówić Dostęp Premium KLIK  Co to jest Dostęp Premium KLIK >>>>

Jakie masz plany na przyszłość?

Aktualnie siedzę z Suzie na kolanach, piję czarną kawę na podwójnym espresso. W międzyczasie rozmawiam z firmą IT, która przygotowuje nowe narzędzie, które niedługo pojawi się na blogu jako dodatkowa funkcjonalność. Chciałabym już wkrótce rzucić etat w korporacji i pracować tylko w Niepanikuj. Wszystkie moje działania zmierzają w tym kierunku. Dzięki temu powstanie więcej szkoleń internetowych, więcej wpisów oraz vlogów i więcej terminów na konsultacje na które teraz nie mam czasu. Ostatnio zgłosiła się do mnie firma, która poprosiła mnie o przygotowanie szkolenia o wpływie stresu na zdrowie. Niestety musiałam odmówić, gdyż po prostu nie miałam możliwości wcisnąć dodatkowego zlecenia w grafik. Gdy tylko przerzucę się na jeden etat zacznę trenować do Ironmana – to jest moje wielkie marzenie! Jak na razie trenuję do Beskidy Ultra Trail i często wrzucam foty z treningów na Instagramie (śledź mnie).

 

Jak pokonać atak paniki jak się boję?

Dla tych którzy potrzebują wsparcia w tym kryzysowym momencie, stworzyłam taki jakby przewodnik głosowy. Nagranie w formacie mp3 do odsłuchu na laptopie, telefonie czy tablecie, które można wykorzystać w trakcie wykonywania czynności, która leży poza naszą strefą komfortu i powoduje atak paniki/napad lęku.

Treść nagrania została stworzona w taki sposób, aby ułatwić nam zmierzenie się z atakiem paniki. Z ręką na sercu oddałabym za taką Instrukcję Głosową cały swój dobytek, jak sama byłam chora. Idzie sobie człowiek do sklepu i cyk słuchaweczki na uszy w których rozbrzmiewa mój głos. Przypominam Ci, że nic się nie dzieje i uczę jak prawidłowo odwrócić uwagę.

Oczywiście ja lubię życie na wesoło. Więc Instrukcja zawiera grę. Gra powstała w oparciu o badanie, które udowodniło, że aktywowanie “myślących” obszarów mózgu, wycisza ośrodki emocjonalne. Instrukcje głosową: “Jak zapanować nad sobą podczas ataku paniki” można zakupić w sklepie o tu KLIK

 

Jeśli macie jeszcze jakieś pytania to śmiało piszcie w komentarzach. Jak się okaże, że wciąż jest ich wiele to zrobimy wpis Vol. 3 🙂

Najbardziej aktywnych czytelników zapamiętuję i nagradzam! Jak być aktywnym czytelnikiem?

Zostaw komentarz, udostępnij artykuł, dołącz do mnie na Instagramie, YouTube, Facebooku i koniecznie zapisz się na newsletter!

Newsletter

Bądź na bieżąco! Otrzymuj zniżki, zgarniaj gratisy i wygrywaj nagrody.

Co myślisz o tym wpisie?

Udostępnij

Zajrzyj do sklepu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

103 odpowiedzi

  1. Czy o tym działaniu nawykowym to masz na myśli nawyk negatywnego i lękowego myślenia np?
    Czasem mi się wydaje ze to właśnie cały czas do mnie wraca i nie pozwala się wyleczyć na 100 procent..tak jakby mój umysł nie potrafił myśleć inaczej. Mam też wrażenie ze jeżeli tylko zmienilabym swoje myśli to wszystko by wyglądało inaczej… ale kiedy przychodzi ciężka sytuacja to mój umysł nie potrafi się nie nakręcac. ..i tak w kółko , podlecze się i wydaje mi się ze juz jest ok ale coś takiego się wydarzy co zrujnuje mój spokój i znów wszystko wraca… ach…ciężkie jest zycie nerwuska;)

    1. Dokładnie tak. Tych pozytywnych myśli musi być na tyle dużo, aby powiązały się w silne wiązania i wyparły te negatywne. Dlatego tak ważne jest, aby się inspirować 🙂

      1. Ja wlasnie sobie z tym nie radze, a dokladnie z tymi myslami. Fizycznie juz od jakiegos czasu nic mi nie jest ( a dokladnie od drugiego ataku minelo 2 miesiace), co prawda dosyc dlugo dochodzilam do siebie po 2 ataku w porownaniu do pierwszego ktorego prawie wogole nie odczulam) ale teraz jest ok. Przestalam pic kawe, w pracy wyluzowalam, chodze sporo na basen i w domu tez wcisnelam hamulec. Ale bylam tez u lekarza i okazalo sie ze mam za malo witaminy D, ktora teraz zajadam razem z magnesem. Ale te mysli mnie wykanczaja, zawsze bylam pozytywna osoba, usmiechnieta i zadowolona z zycia. Na dzien dzisiejszy to wszyscy gadaja o depresji, i caly czas sie zastanawiam czy moze ja ja tez mam i to mnie dobija. Caly czas ta mysl mi sie placze po glowie.Nie wiem jak sie jej pozbyc, moze ktos ma sposob. A jescze jedno sama mam w pracy kolezanke ktora miala ataki paniki wlasnie tak okolo 30 i w obecnej chwili ma okolo 50 i jest zupelnie zdrowa. Wiec napewno mozna sie tego cholerstwa pozbyc.

        1. Diabie jak mają nie gadać jak większość ludzi wiedzie życie prowadzące właśnie tylko i wyłącznie w kierunku depresji. Trzeba cieszyć się życiem, bo mamy je tylko jedno. Trzymaj się dzielnie!

  2. Maggie polecam ci ksiazske
    Jak przestac sie martwic l zacząć źyć
    Mi.naprwde pomaga

    Wszystko doszczetnie tam jest opisane polecam z całoego ?

  3. Ja też mam takie dni a nawet tygodnie ze wszystko odchodzi i wydaje się ze już będzie NORMALNIE A tu trach i zaczyna się od nowa….

    1. To normalny proces. Jak jest w miarę spokojnie w życiu to idzie łatwo. A tu nagle brzydka pogoda, kłótnia lub jakiś inny stres i adrenalinka zaczyna buzować. Polecam wtedy zwiększyć dawkę sportu x 2.

    2. Ojjj znam to dobrze, teraz mam takie dni… I to boli najbardziej , kiedy wydaje Ci się, że już wychodzisz na prostą, a tu trach- wtajesz rano i jestes roztrzesiona bez powodu 🙁 i zaczynamy walkę od nowa. Z tym chyba najtrudniej mi się pogodzić- że to cholerstwo wraca, wraca niespodziewanie, a człowiek nigdy nie jest na to przygotowany. Tak sobie myślę, ile my musimy mieć siły, że co jakiś czas upadamy i znów się podnosimy i tak ciągle. Naprawdę prawdziwi z nas herosi wśród tych wszystkich ludzi, którzy nigdy tego nie przeżyli 😉

          1. Tak widziałam to ale miałam na myśli osoby aktywne tutaj na blogu 🙂

          2. Po prostu chce się czytać każdego dnia jak ktoś raz na zawsze żegna się z nerwicą 🙂

  4. Polecam Moc pozytywnego myślenia taki mały poradnik napisany przez pewnego pastora coś dla nas nakręcający się wciąż negatywnie

  5. Musimy pamiętać o tym że osoby z atakami paniki wcale nie są słabe a właśnie silne! ?☺

    1. PAULA mentalnie na pewno jesteśmy silne. Obserwuję innych ludzi np.w kolejce jak się irytują, a ja wtedy sobie medytuję ;). Widzę jak ich coś trafia gdy autem stoją w korkach, a ja wtedy sobie śpiewam ;). Jest dużo sytuacji gdzie ludzie reagują inaczej niż my nerwicowcy. Ale są też sytuacje gdzie oni reagują inaczej niż My :). Oby jeszcze więcej tych sił fizycznie :).

      1. Fizycznie też się czuję często silna…. bo w końcu ile razy musiałam wrócić do domu z pulsem ponad 200 z zawrotami głowy z kolanami jak z waty z drgawkami itd… 😉 ludzie bez ataków paniki raczej nie mają takich akcji podczas niedzielnego spacerku 😉 chociaż czasami czuję się zbyt wrażliwa…, ale wrażliwość to chyba nie słabość 😉 wrażliwe osoby przecież muszą mieć więcej siły, żeby sobie ze wszystkim poradzić.

          1. Wrażliwość to ogromna zaleta. Trzeba tylko nauczyć się wykorzystać ją na swoją korzyść 🙂

  6. Sabinko, mam pytanie odnośnie aktywności fizycznej. Wyszłam dzisiaj na dość szybki spacer (ponad 8km przez godzinę to dużo jak na mnie) pierwszy raz od jakiegoś czasu. Byłam bez czapki, a trochę wiało. Nie zmęczyłam się, ale jak wróciłam do domu to po kilku minutach pojawiły się ogromne wypieki na twarzy, dosłownie była cała czerwona. Do tego piekła mnie cała głowa, oczy, twarz i nos. A ciśnienie miałam normalne, bo 110/80, puls 120. Nigdy się nie spotkałam z czymś takim. Czy to od wysiłku, od wdychania zimnego powietrza czy od czegoś innego? Nie spotkałam się nigdy z czymś takim, przeszło po kilkunastu minutach, ale trochę się wystraszyłam, więc pomyślałam, że zapytam Ciebie. 🙂

  7. Sabinko chciałaby się zapytać czy to normalne że idąc ulicą i mijając ludzi zastanawiam się czy oni także chorują na nerwice. Wiem że dużo ludzi choruje i ze trzeba się pogodzić z tym. Ale chociaż bardzo się staram nie myśleć to takie myśli same mi przychodzą do głowy.

        1. Nie przejmuj się. To jeden z objawów ataków paniki. Cukrzycy mają wysoki cukier i drgawki, a panikowicze mają natrętne myśli. Miną bezpowrotnie tylko trzeba im pomóc 🙂

          1. A mogłabyś doradzić jakiś sposób na radzenie sobie z nimi ☺

          2. Na początek zacznij od spisywania natrętnych myśli na kartce, którą masz zawsze przy sobie. Zapisuj całe zdania, które przychodzą Ci do głowy. Zlicz ile kartek/zdań się uzbiera, dziennie i po tygodniu. Daj znać co wyszło 🙂 Od kwietnia będzie nowa funkcjonalność na blogu i będzie więcej przykładów study case i ćwiczeń. Będzie też o tym jak sobie radzić z natrętnymi myślami.

          3. Dziękuję bardzo. Zaczynam od dziś zapisywać ☺☺☺

  8. Sabinko , a co myślisz na ten temat;
    Przed urlopem miałam sporo stresujących sytuacji no i mój lęk się naslił. . Potem wyjechalam na urlop gdzie spedzalam czas bardzo aktywnie , ale popołudniami byłam tak zmęczona ze moglabym tylko spać i ten brak humoru.. apatia na całego 🙁
    Nie wiem , czy to jeszcze nerwica, bo zaczęłam obawiac się już depresji.. kiedyś , nawet z nerwica urlopy były dla mnie przyjemnością a teraz zmęczenie i taki ciągle odczuwany ciężar. .

    1. Maggie polecam jakieś ćwiczenia na zmianę podejścia do stresu. Bardzo fajna jest książka – The Art Of Happines- Dalajlamy. Wiesz, tak na prawdę to skoro system nerwowy się popsuł to musi mieć czas, aby się naprawić.A Ty musisz wskazywać mu właściwą drogę. Stresu nie da się uniknąć. Ale można zmienić do niego podejście. Może po prostu trzeba Ci chwili wyciszenia po aktywnym urlopie? Może to tylko wiosenne przesilenie? Może za dużo pracujesz? Może coś tam wewnętrznie Cię gnębi?

      1. To jest właśnie to. Nie potrafię wyrobić w sobie dobrego podejścia do stresu. Dziękuję.

          1. A ja nadal nie potrafię sobie poradzić z natrętnymi myślami rano :/. Jeszcze zanim wstanę dręczą mnie myśli, że nie wstanę, że nic nie zrobię i takie tam inne głupoty :/.Na szczęście w ciągu dnia te myśli mijają ale poranki są wrr :/

  9. Nie wiem co mnie podkusiło, aby czytać o atakach paniki w internecie, bo daaawno tego nie robiłam i nawet już nie mam lęków jeśli chodzi o ataki paniki, no może tylko trochę. Zawsze myślałam, że podczas ataku paniki nie można zasłabnąć, a wikipedia mówi, że można. Jest napisane, że jednym z objawów ataku paniki są zasłabnięcia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Napad_paniki . Czy to prawda? Zawsze podczas ataku paniki czułam się jakbym miała zasłabnąć i się tego bałam. Tym bardziej, że znałam sytuację córki koleżanki mojej mamy, która podczas ataku paniki zesłabła, ale ona była pod prysznicem akurat.

    1. Paula, dostaniesz klapsa 🙂 Ja nigdy nie zemdlałam. Jak również nie znam nikogo kto by zemdlał (a znam chyba z milion osób zmagających się z atakami paniki). Zwykle takie zasłabnięcia są powiązane z jakimiś wcześniejszymi chorobami, które aktywują się podczas ataku. A poza tym – nawet jeśli zemdlejesz to co? Nic się nie stanie. Nie umrzesz. Ockniesz się, poprawisz koronę i pójdziesz dalej 🙂

      1. Taka jestem, że czasami za bardzo wszystko analizuję. To chyba moje hobby. A co jeśli, co jak gdyby, a czy może..itd.. Lekarzy sprawdzam itd. Wychodzi na to, że do ataków paniki trzeba być zdrowym. Kardiolog mi kiedyś powiedziała, że teraz ataki paniki są niegroźne i nie wpływają źle na serce, ale z wiekiem może być trudniej, więc lepiej teraz opanować nerwy, bo np. dla starszej pani mogłoby być to groźne. Ogólnie mówiąc to w internecie chyba nie ma sensu nic o chorobach czytać, bo często wszystko jest mocno naciągane. Jak rozmawiam potem z babcią pielęgniarką czy mamą pielęgniarką, które przy różnych chorobach pracowały to się ze mnie śmieją i mówią, że np. nigdy się z czymś takim nie spotkały i co ja w ogóle mówię, że to może przypadek jeden na milion i już jest opisany. Ale czemu ludzie czytają o chorobach w internecie? Bo lekarze za mało mówią za mało informują i szybko szybko następny a ludzie chcą się czegoś dowiedzieć to potem czytają w internecie, bo co mają zrobić?

        1. PAULA czytanie w internecie o chorobach to samo zło 🙂 Ja wolę sobie przeglądać przepisy na dobre jedzonko 🙂

          1. No wiem 😉 w sumie już bardzo rzadko to robie, ale ostatnio coś gdzieś mi się wyświetliło o tej tematyce i zaczęłam czytać i znowu od linku do linku czytanie 😉

  10. A wiesz może Sabina lub ktoś z Was jak się ma niedoczynność tarczycy do stanów lękowych i ataków paniki? Pytam tu, bo nie chce szperać w internecie, bo wiadomo jak to się kończy… A pierwsza moja endokrynolog mówiła inaczej, a druga endokrynolog też mówi inaczej i bądź tu mądry. Dzisiaj byłam u endokrynologa, bo tsh mi poszło w górę, mam ponad 5. Niby niedoczynność tarczycy jest jednym z czynników ryzyka zaburzeń lękowych… Jest tu ktoś z atakami paniki / zaburzeniami lękowymi i niedoczynnością tarczycy?

    1. Na pewno jest to powiązane. Natomiast są osoby, które mają niedoczynność, a nie mają lęków. Najlepiej zrób sobie badania u kilku różnych lekarzy.

      1. Dzięki za odpowiedź 😉 to teraz bardziej się utwierdziłam w tym, że może być to jakoś też powiązane. No tak zdaję sobie z tego sprawę, że są osoby z niedoczynnością bez lęków 😉 np. moja mama ;). Badania miałam robione już wiele razy u różnych lekarzy. Choruję na niedoczynność od niecałych 2 lat, a może nawet już wcześniej chorowałam tylko nie było to stwierdzone. To nie jest tak, że ci którzy mają stany lękowe potęgowane lub też wywołane w jakimś stopniu niedoczynnością (czyli jakby na podłożu też fizjologicznym) to mają się trudniej, aby je pokonać niż osoby, które mają lęki a nie chorują na niedoczynność?

        1. Napisze Ci tak: mój kolega jeździ na starych 20 letnich rolkach i wygrywa wszystkie zawody po kolei. Wszystko jest kwestią nastawienia i podejścia do tematu. Nawet jakbyś miała trudniej, a masz dużo motywacji to i tak możesz sobie lepiej poradzić niż Ci co trudniej nie mają 🙂

          1. Motywacji mimo wszystko jeszcze brakuje chociaż jest dużo lepiej

          2. Wierzę w Ciebie z całych sił! 🙂

    2. Cierpię na napady paniki i niedoczynność tarczycy. Mój endokrynolog twiedzi, ze jakiejkolwiek problemy z tarczyca i wahania hormonów bardzo odbijają sie na psychice. U mnie najpierw pojawiły sie ataki paniki, a dopiero pózniej doszła chora tarczyca, która bardzo nasiliła moje lęki.

  11. Sabino, uwielbiam Cię <3 Dzięki Tobie prawie zupełnie udało mi się pokonać ataki paniki i to przez samo czytanie bloga 🙂 Już nie boję się lęku. Trzymam go w ryzach dzięki Tobie, pozytywnemu myśleniu, bieganiu i diecie. Jedyne co zauważyłem to to, że nie mogę kompletnie ruszać alkoholu czy niezdrowego jedzenia, bo jak się czasem zaniedbam czy zasiedzę w domu to niestety wraca 🙁 A jak jest u Ciebie? Możesz sobie pozwolić na jakąś imprezę od czasu do czasu czy raczej życie sportowca na 100 % ? 🙂

    1. Wow! Super! Cieszę się, że masz tyle motywacji do działania. Ja już piję normalnie alkohol choć nie za często. Po prostu nie lubię. Ale szklaneczki winka czy cocktailu na rumie nie odmawiam. Czasem piję pół piwa od mojego narzeczonego 🙂 Z czasem organizm sam się na tyle wzmocni – daj sobie troszkę czasu na regenerację.

      1. Też jestem zdania by dążyć do tego by kieliszek winka czy piwko nie powodowało ataków paniki. Choć ja nigdy za alkoholem nie przepadałam ;). Ale od czasu do czasu lampka winka albo piwko dla towarzystwa fajnie by było wypić 🙂

        1. Moja psycholog twierdziła, że alkohol nie powoduje ataków paniki… Ja pije alkohol tzn nie jakoś dużo, ale np. czasami w weekend z narzeczonym po piwku i nie powoduje to u mnie ataku, wręcz przeciwnie, bo zasypiam po jednym piwku i narzeczony mówi, że nie mogę pić piwa, bo od razu potem śpię. Raz miałam atak paniki po lampce wina i sobie pomyślałam, że może od tego wina i wtedy chodziłam jeszcze do psychologa i ona powiedziała, że to nie od alkoholu.

          1. Sam alkohol nie generuje ataku. Tyle, że skutki %%% są podobne do ataków paniki i panikowicze często przypisują je do ataków paniki, a nie do %%%. Do tego powoduje odwodnienie i źle działa na system nerwowy.

          2. Jeśli skutki %%% są podobne do ataku paniki to chce je mieć hehe 😉 dużo osób by chciało, bo by nie musiało nawet na alko kasy wydawać 😉 nie no żartuję. Może faktycznie trochę podobne są. Ale ja mam sto razy większe i mocniejsze odczucia podczas ataku paniki niż po alkoholu. Prędzej bym powiedziała, że skutki %%% są czasami podobne do “etapu” przed atakiem paniki i potem można się nakręcić i atak paniki gotowy. No więc faktycznie jakieś powiązanie jest.

  12. Sabi , a czy to prawda, że jeżeli mamy juz ” swoisty kod ” nerwicy tzn pewne najmocniejsze objawy , to już nie będzie gorzej. Tak gdzieś wyczytałam.. aha i jeszcze jedno ilość nawrotów nie decyduje o niemożliwości wyleczenia , prawda??
    Buzka!

    1. Nie ma nawrotòw Maggie. Jak coś się dzieje nie jak trzeba to oznacza tylko tyle, że nad czymś nie do końca popracowaliśmy. Ty jako kobieta sukcesu, mierzysz się z dużą dawką stresu i musisz popracować nad zmianą podejścia do problemów. Mogę się mylić, ale rozważ czy to może być prawda 🙂

      1. Nie tylko kobiety sukcesu mierzą się ze stresem 😉 Choć ja ostatnio stres mam w du….e :). I chyba na tym to wszystko polega.

      2. To prawda…masz całkowitą rację. Tylko ostatnio coś motywacji brak i więcej obaw. Popracujemy nad tym na konsultacjach 😉

        1. MAGGIE u Ciebie brak motywacji ?.U kogo jak u kogo ale u Ciebie tego nie podejrzewam :). I jeszcze obawy ?. Ja wiem, że muszę zmienić przekonania co do lata. Bo tylko wyższa temperatura, a mój mózg to dziwnie odbiera. Muszę go nauczyć, że słonko to fajna sprawa 🙂

          1. Jak to klasyk rzecze: i m only human 😉

  13. Sabina, 4 tygodnie z rozpiską z konsultacji i jestem jak nowa! Serce przestało łomotać, żyję bez duszności! To jest jakieś czary mary. Nie mogę uwierzyć, że 4 tygodnie a ja czuję się lepiej niż po 2 latach na lekach.

      1. Ja nie mogę ogarnąć dlaczego po tym jak mi się coś uda jest chwilowa radość, euforia, a potem pojawia się lęk :/.Tylko, że teraz gdy on się pojawia to ja dodaję mu do pieca 🙂

  14. Czy też sobie wkrecacie, że np.głowa Was boli, o to,pewnie mam guza. Co raz coś nowego sobie wymysle! Teraz mam właśnie etap “co mam w głowie? Guza?” Bo czasami mi się kręci w głowie. W nocy znów miałam nerwowke, kolato mi serce, ciśnienie pewnie wysokie, ehh kiedy to się skończy.

    1. Też zdarzają mi się w nocy nerwówki, zlana jestem potem, serce wali, nie wiem czy wstać czy leżeć ….
      Teraz trochę mi się te nerwówki przesunęły na poranki

      1. A ja myślę, że wszystkim Nam było by dużo łatwiej gdybyśmy mieli do siebie kontakt :). Tak po prostu w momencie gorszego dnia ktoś inny motywuje :). Tak po prostu pogadać. Ale wiem, że to nierealne. Ja motywuję się sama i ostatnio nie daję sobie taryfy ulgowej. Po takim czymś często mam ataki paniki ale robię swoje. Choć są momenty gdzie chce mi się wyć i mam wszystkiego Dość.

        1. Ania dobry pomysł z tym kontaktem do siebie ☺ może przez fb albo sms. Najlepiej byłoby się kiedyś spotkać. Ja jestem z warmińsko-mazurskiego A wy ? Mi narazie odpuscilo trochę tzn moje objawy są słabsze i momentami wogole zapominam ze mam “nerwice “☺

          1. Jeśli chcecie to Wam poprzesyłam kontakty mailowe w wiadomościach prywatnych?

          2. Sabinko oczywiście, że potwierdzam :). I zapewniam Cię, że na tym etapie już nie chodzi o nakręcanie się. Jeśli już to tylko motywowanie do jeszcze większego działania 🙂

          3. Poszły Wasze @ na prywatne. Tylko trzymam za słowo i bez nakręcania proszę. Bo będzie lanie 🙂

          4. Dziękuję ☺na pewno dotrzymamy słowa i nie będziemy się nakrecaly. Fajnie będzie pogadać i podzielić się doświadczeniem. ☺

          5. Ja też Dziękuję :* i obiecuję to co napisałam 🙂

  15. Ja też bym chętnie porozmawiala z kimś ? czasami w nocy zamiast umierać ze strachu fajnie by było z kimś kto zna temat pogadać ?

    1. Dziewczyny, tylko ja Was ostrzegam, że 2 panikowiczy = katastorfa 🙂

      1. Ja też z chęcią pogadałabym z Wami w gorszych momentach :* mam jedną znajomą która też cierpi na nerwicę lękową i rozmowy z nią na fb bardzo mi pomagają.

    2. Ja też chętnie bym czasem z kimś pogadała, powspierała się nawzajem. Osoby grubsze motywują się wzajemnie, aby schudnąć, a my, żeby po prostu dawać radę 😉 tym bardziej, że nasze otoczenie niekoniecznie nas zawsze rozumie… A nawet jak się stara to przecież nie wiedzą jak to jest.

    1. Bo jak obie traficie na gorszy dzień to się będziecie nakręcać. A im mniej mówi się o lęku tym szybciej umiera.

      1. Dokładnie. Mi pomaga jak z kimś o tym rozmaawiam. I ktoś podpowie jak się zachować, co robić jak złapie.☺

        1. Dziewczyny to może się na FB złapcie? Tylko proszę Was bardzo, abyście się wspólnie nie nakręcały 🙂

          1. Ok. To ja mam pomysł. Na fb niepanikuj niech każda z nas zrobi znak ?pod ostatnim wpisem Sabinki. Tak się poznamy 😉

          1. Ja teraz też polubiłam najnowszego posta 🙂

    1. Sylwia pierwsze słyszę o takim lęku . Dziewczyny polubiłam to ja Magda piszcie!

  16. Sabinko A co myślisz o takich tabletkach jak Depresanum ? widziałam dziś reklamę w gazecie i nie wiem czy to sens się zaopatrzyć w takie cudo ☺

„Triki na ataki paniki”

Moja historia. Jak pokonałam nerwicę lękową?

O mnie

Podczas mojej przygody z nerwicą lękową inspirowałam się badaniami i wskazówkami z pism naukowych takich jak Science czy Nature oraz metodami treningowymi jednostek specjalnych. Nie brałam leków i nie korzystałam z terapii. Od 8 lat otaczam opieką mentorską swoich klientów i pomagam im rozwijać kompetencje niezbędne do walki z nerwicą lękową bez leków.

Newsletter

Informacja o Cookies

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.