Każdy człowiek, bez względu na to na jakim etapie w życiu się znajduje, musi sobie radzić ze stresem wynikającym z problemów życia codziennego. Biorąc pod uwagę fakt, iż stres jest jedną z przyczyn ataków paniki, naprawdę warto nauczyć się kilku strategii, które pozwolą nam zmienić podejście do problemów. Bo wyeliminować stres z naszego życia oznacza właśnie zmianę podejścia do problemów. Tych małych i tych dużych.
Złe podejście do problemów
Czasami problem leży nie tam, gdzie nam się wydaje, że leży. Kiedyś byłam na rozmowie kwalifikacyjnej na której, jak mi się wtedy wydawało, wypadłam znakomicie. Pracy nie dostałam i totalnie się załamałam. Swoją niedolę zawaliłam na pecha w życiu oraz fakt, że inni mają więcej znajomości. Automatycznie uznałam, że w małych miejscowościach nie ma co liczyć na dobrą posadę.
Zamień problem na wyzwanie
W końcu zrozumiałam, że pytanie nie brzmi, czy będę miała w życiu problemy, lecz jak mam zamiar sobie z nimi poradzić, jak się pojawią. Każdy człowiek powinien dysponować zestawem skutecznych sposobów radzenia sobie z trudnościami. Powinno się uczyć tego w szkole od najmłodszych lat! Przecież życie w 21 wieku jest pełne wyzwań! Skąd mamy wiedzieć jak sobie z nimi radzić, skoro bardzo często nie mamy nawet przykładu w najbliższym otoczeniu?
Podczas następnych rozmów kwalifikacyjnych nie szukałam problemu w złym losie czy braku znajomości, lecz w sobie. Jakich umiejętności czy kwalifikacji mi brakowało? Jak mogłam korzystniej wypaść na tle pozostałych kandydatów? Co mogłam zrobić lepiej? Czy moje doświadczenie zawodowe odpowiadało wymaganiom? W przypadku niepowodzenia, dzwoniłam do działu rekrutacji i prosiłam o informację zwrotną, co było powodem odrzucenia mojej osoby.
Dzięki zmianie podejścia stałam się mistrzem radzenia sobie na rozmowach kwalifikacyjnych. Po jakimś czasie miałam prawie 100 % skuteczność i większość firm oferowała mi propozycję pracy.
Osoby zmagające się z nerwicą lękową czy depresją, powinny poświęcić szczególną uwagę na sposób radzenia sobie ze stresem wynikającym z życia codziennego.
Podstawową sprawą dla panikowicza jest wypracowanie sobie zestawu pytań, które stale stosowane, pozwolą zmienić problem w wyzwanie.
Zatem następnym razem, gdy napotkasz na problem, zamień go w wyzwanie odpowiadając na poniższe 3 pytania:
- Co dobrego niesie ten problem?
- Jak poradzili sobie inni z podobnym problemem?
- Co muszę zrobić, aby rozwiązać problem?
Co dobrego niesie ten problem?
Prawdopodobnie w pierwszej chwili przychodzi Ci na myśl, że absolutnie NIC! Ale zastanów się ponownie czy oby na pewno? Gdybym nie zawaliła pierwszej rozmowy kwalifikacyjnej to teraz nie byłabym mistrzem w rozmowach o pracę. Nie miałabym również pięknego CV i dodatkowych certyfikatów. Poza tym okazało się, że firma, która odrzuciła moją kandydaturę nie była zbyt prorodzinna i często wymagała od personelu nadgodzin, czego osobiście nie znoszę. Więc pewnie szybko bym z niej uciekła i tylko zmarnowała swój cenny czas.
Jak poradzili sobie inni z podobnym problemem?
Mam znajomego, który był chorobliwie nieśmiały. Mimo swojej nieśmiałości zajmował wysokie stanowisko i zarządzał kilkudziesięcioosobowym działem. Podczas rozmów jeden na jeden radził sobie znakomicie, ale na samą myśl o przemawianiu na oczach innych dostawał paraliżu. Przez wiele lat rezygnował z udziału na przyjęciach firmowych z obawy przed wystąpieniami publicznymi. W końcu jednak nadszedł moment, gdy dostał kolejny awans i miał zapowiedziane odgórnie, że będzie musiał zaprezentować doskonałe wyniki firmy na podsumowaniu rocznym. Chłopak zapisał się na terapię i szukał sposobów na poradzenie sobie z tym problemem jednak po kilku tygodniach nie widział różnicy. W końcu stwierdził, że praktyka czyni mistrza i zaczął przemawiać wszędzie, gdzie się dało. Przemawiał do żony przy obiedzie, na rodzinnych uroczystościach i zapisał się na kurs sztuki przemawiania. Zanim wystąpił w pracy, odbył 50 różnych wystąpień. W myśl powiedzenia praktyka czyni mistrza…po kilku miesiącach treningu, wypadł po mistrzowsku.
Co muszę zrobić, żeby rozwiązać ten problem?
To było oczywiste, że brakowało mi kilku umiejętności do zdobycia wymarzonej posady. Zorganizowałam swój plan działania tak, aby podnieść swoje kwalifikacje. Zrobiłam kilka certyfikatów z języka angielskiego, zapisałam się na kilka kursów, a przygotowanie CV oddałam w ręce profesjonalistów. Pytałam również znajomych o ich doświadczenia związane z rozmowami kwalifikacyjnymi, prosiłam o wskazówki oraz sprawdzałam profil pracodawcy, aby wypaść na dobrze zorientowaną w temacie.
Pytania pomagające wybrnąć z trudnej sytuacji należy stosować jako swoją taktykę obronną, gdy w takiej sytuacji się znajdziemy. Zupełnie jak wtedy, gdy automatycznie sięgamy po termometr, gdy mamy gorące czoło.
I nagle okaże się, że gdy mamy obraną właściwą taktykę działania to każdy problem stanie się „zwykłym” wyzwaniem.