Jak opanować napad lęku? Oto jedna z najczęściej wyszukiwanych fraz w Google związanych z tym tematem. Moją przygodę z nerwicą lękową można porównać do jazdy kolejką górką w lunaparku. Pokonałam długi, kręty i wielopoziomowy tor. Gdy tylko udało mi się wjechać na samą górę z ogromną prędkością spadałam w dół. Musiałam popełnić wiele błędów, aby w końcu nauczyć się jak opanować napad lęku. Dzisiaj opiszę jak należy postępować, by pokonać lęk na konkretnym przykładzie z życia.
JAK OPANOWAĆ NAPAD LĘKU – POCZĄTKI
Na samym początku, gdy jeszcze nie do końca rozumiałam co się ze mną dzieje, ataki były bardzo silne. Gdy przykładowo wiedziałam, że muszę iść do sklepu to nakręcałam się już od tygodnia, bo kompletnie nie wiedziałam jak opanować napad lęku. Im bliżej wydarzenia tym bardziej niespokojna się stawałam. Zdarzało się, że ze strachu przekładałam wyjście. Gdy w końcu nadchodził sądny dzień, szłam do sklepu z podkulonym ogonem. Tuż po opuszczeniu domu, zaczynałam odczuwać pierwsze objawy. Nie wiedziałam co robić więc panikowałam i nakręcałam koło lęku.
Z CZASEM BYŁO LEPIEJ, ALE NADAL BYŁO TRUDNO
Z czasem miałam już więcej wiedzy na temat mojej przypadłości. Mimo to nadal panowanie nad sobą w momencie uderzenia ataku paniki nie do końca mi wychodziło. Wiedziałam, że muszę wtedy starać się nie bać, ale ciągle nie wiedziałam jak to zrobić. Brakowało mi wtedy takiego kogoś, kto mi podpowie co robić jak zaczynam czuć się dziwnie i napływają objawy. Bardzo, ale to bardzo się ich bałam. Najbardziej tego, że oszaleję lub stracę nad sobą kontrolę (co oczywiście nie jest możliwe i nigdy się nie wydarzyło). Dziś ja będę takim kimś, kto Wam podpowie co robić. Konkretnie i na przykładzie.
JAK OPANOWAĆ NAPAD LĘKU – PRZYKŁAD
Załóżmy, że boicie się chodzić do sklepu. Jest tam dużo ludzi i można narobić “sceny”. Poza tym jest również głośno i dźwięk dziwnie się rozchodzi. No i to światło…sztuczne, rażące. W dużych marketach wyjścia są daleko więc trudno jest szybko uciec, gdy lęk się nasila. W dodatku są kolejki. Nigdy nie wiadomo, kiedy lęk się pojawi i trzeba będzie uciekać.
Gdy na samym początku nie wiedziałam co robić, stosowałam taktyki na unik. Szłam do sklepu, ale gdy tylko zaczynałam odczuwać jakiekolwiek objawy, natychmiast uciekałam. Poruszałam się po markecie w taki sposób, aby zawsze wiedzieć, gdzie znajduje się wyjście. Stawałam przy kasie, która jest najbliżej drzwi. Zakupy robiłam tylko do koszyka, który można było nosić w ręce. Koszyk można było łatwiej zostawić niż duży wózek na monetę. Moja lista zakupowa była bardzo skromna, aby przypadkiem nie spędzić za dużo czasu w sklepie. Im szybciej się wyrobiłam tym mniejsze było prawdopodobieństwo ataku paniki. Gdy atak się zjawiał, to po prostu wychodziłam na świeże powietrze i czekałam, aż przejdzie. A gdy miałam zły dzień i już od samego rana objawy mnie “podszczypywały” to najzwyczajniej odpuszczałam zakupy.
CO NALEŻY ROBIĆ W CHWILI NAPADU LĘKU?
Po pierwsze warto wiedzieć, że czarne myśli i objawy mogą się pojawić już przed wyjściem. Napad lęku to straszne uczucie. I odczuwanie lęku “przed” jest zupełnie normalne. Mimo, iż w głowie będzie się pojawiać wiele czarnych scenariuszy, to żaden z nich się nie sprawdzi. Lęk to uczucie, którego zadaniem jest wezwanie do działania. A nie śmierć czy obłąkanie. Fakt, możecie odczuwać wiele nieprzyjemnych objawów. Łącznie z takimi, które na serio utrudniają życie jak rozwolnienie czy ból głowy. Ale żadne z tych objawów nie są groźne.
Po drugie należy zmienić nastawienie. Uświadom sobie, że miejscach, które znajdują się poza strefą komfortu (a takim jest sklep) będziesz musiał się zmierzyć z atakiem paniki. Nigdy więcej nie zakładaj, że być może tym razem będziesz mieć fuksa i atak paniki do Ciebie nie przyjdzie. Idąc do sklepu bądź pewien, że na 100 % będziesz musiał zmierzyć się z atakiem paniki. Ty masz atakować! A nie uciekać. Jeśli którakolwiek z tych strasznych rzeczy o których wciąż rozmyślasz, ma się sprawdzić to niech się sprawdzi. Trudno. Przeżyjesz! Przeżyłeś już nie raz. Dasz radę kolejny. Tym razem w sposób kontrolowany.
JAK OPANOWAĆ NAPAD LĘKU
Innymi słowy idziesz do sklepu nastawiony bojowo i z pełną premedytacją przywołujesz atak paniki. Punkt kulminacyjny potrwa nie dłużej niż 15 minut. Zakładając, że nie skupiasz się na objawach i nie uciekasz. Im szybciej go przywołasz tym szybciej będziesz mieć z głowy. Gdy pojawia się napad lęku, to starasz się korzystać ze swojej przygotowanej wcześniej metody przekierowania uwagi. Może to być odmawianie wiersza w myślach, słuchanie muzyki, gry logiczne czy skupianie się na liście zakupowej. Cokolwiek na Ciebie działa. Jeśli potrzebujesz dodatkowego wsparcia w tym kryzysowym momencie, możesz spróbować odwracać uwagę z moim przewodnikiem głosowym (jest to nagranie w formacie mp3 do odsłuchu na telefonie).
Instrukcje głosową: “Jak zapanować nad sobą podczas ataku paniki” można zakupić w sklepie o tu KLIK
Mimo nasilających się objawów, robisz swoje. Nie uciekasz. Nie korzystasz z taktyk unikowych. Stajesz w kasie najdalej od wyjścia w najdłuższej kolejce. A w ogóle to już nie powinno Cię obchodzić, gdzie jest wyjście. I tak nie masz zamiaru wychodzić 🙂 Robisz zakupy tak długo, aż wszystko z listy znajdzie się w koszu. Jak najmniej skupiasz się na swoich objawach. Czytasz już Niepanikuj od dłuższego czasu więc wiesz, że im bardziej się na nich skupisz tym więcej siły nabiorą. Dopiero, gdy skończysz, możesz udać się do wyjścia.
I tak. Będzie nieprzyjemnie. Objawy będą Cię nękać. Lęk się pojawi. Potem sobie pójdzie. Na tym właśnie polega nerwica lękowa. Po wszystkim możesz czuć się bardzo zmęczony i odczuwać obniżone samopoczucie. To też jest normalne. Minie.
TO JESZCZE NIE KONIEC!
Twoim zadaniem jest wykonanie 84 powtórzeń tego zadania. Dokładnie tak. OSIEMDZIESIĘCIU CZTERECH POWTÓRZEŃ! Bez żadnych analiz czy jest lepiej czy nie. Masz się po prostu zebrać i powtarzać zadanie. Po tylu powtórzeniach żadne analizy nie będą Ci potrzebne. Bo wtedy nie będziesz się już bać, a robienie zakupów nie będzie już dla Ciebie problemem.
Zakładając, że wykonasz zadanie co najmniej 4 razy dziennie, całość zajmie Ci 21 dni. Jeśli raz dziennie to… no właśnie. Trochę zajmie. Pamiętaj, że efekty będą współmierne do nakładu pracy.
I nie. Podejmując dwie czy sześć prób raz na dziesięć dni, nie zobaczysz żadnych efektów. Pierwszych kilkanaście podejść to tak zwane pierwsze koty za płoty. Błądzenie po omacku. Nauka. Dopiero przy kolejnych próbach techniki przekierowania uwagi mogą zacząć działać i będą Ci dawały faktyczne oparcie w punkcie kulminacyjnym lęku.