Czy zdarzyło się tak, że podczas nadchodzącej fali lęku panikowaliście jeszcze bardziej? Łapka w górę kto tak zrobił! Wiem, że tak robiliście! Sama robiłam dokładnie to samo. Tysiące razy czułam lekki dyskomfort, a gdy lęk się wzmagał to zaczynała się prawdziwa walka z bestią. Wiecie jak to jest. Idzie człowiek do pracy, aż tu nagle zaczyna tak jakoś dziwnie słyszeć wszystkie głosy dookoła, kolana robią się jak z waty, serce zaczyna walić jak szalone, a oddech przyśpiesza. Wtedy wpadałam w sidła lęku i kompletnie nie wiedziałam co robić. Zaczynałam nakręcać się jeszcze bardziej, a moja głowa mówiła do mnie toksycznym językiem.
O nie, znowu się zaczyna! Ile jeszcze można tak żyć?
Tym razem mam mocniejsze objawy – tym razem to już na pewno stanie się coś poważnego!
Moje serce wali jak opętane! To zawał?
Czy tym razem zemdleje? Jak zemdleje to wszyscy będą to widzieć!
Nie mogę zebrać myśli – czy ja oszalałam?
Pewnie stracę nad sobą kontrolę. Czy mogę zrobić komuś krzywdę?
Moje życie to ruina. Na pewno mnie zwolnią, bo przez ataki paniki zawalam swoje obowiązki.
Jestem nieudacznikiem. Jak dorosły człowiek może bać się jazdy samochodem?
Na pewno przez te ataki paniki dostanę jeszcze raka, albo udaru mózgu.
Po takiej dawce negatywnych myśli zaczynałam się czuć jeszcze gorzej. Pojawiało się pieczenie w przełyku, uczucie duszności, drętwienie kończyn i okropne uczucie derealizacji. I co wtedy robiłam? Dokładnie to, co dyktował mój lęk. Uciekałam gdzieś, gdzie czułam się bezpieczna. Po pewnym czasie moje życie było mocno ograniczone. Nawyk ucieczki na dobre się zakorzenił. Każda ewakuacja powodowała wzmożony lęk przed ponownym pójściem w to miejsce. Na samą myśl o tym, że muszę ponownie iść w miejsce z którego uciekłam dostawałam ataku paniki. W takich momentach moja głowa zaczynała mówić do mnie toksycznym językiem ponownie.
Nie wychodź z domu!
Pamiętasz co się stało ostatnio?
A co jak pójdziesz i zemdlejesz?
A jak zemdlejesz to co ludzie pomyślą?
Nie możesz tam iść, bo stanie się coś złego.
Jak pójdziesz to siądź blisko drzwi, żebyś mogła uciekać.
Pewnie inni myślą, że jestem psychopatą!
A co jak stracę przytomność w autobusie i upadnę?
I co wtedy robiłam? Robiłam dokładnie to, co dyktował mój lęk. Zostawałam w domu, unikałam miejsc których się bałam i uciekałam za każdym razem, gdy czułam zbliżającą się falę lęku. A potem godzinami płakałam, że moje życie jest ograniczone i nigdy już nie będę mogła żyć normalnie. W tym momencie cykl lęku zaczynał się na nowo.
Na szczęście teraz jestem mądrzejsza i wiem, że to nie jest dobra metoda na pokonanie ataków paniki. Można przerwać to błędne koło lęku.
Co w takim wypadku należy robić, gdy nadchodzi fala lęku?
Zagrajmy w małą grę. Gra nazywa się: Co zrobiłaby Grażyna Kowalska?
Grażyna Kowalska to kobieta zdrowa jak ryba. Niczego się nie boi. Jest z zawodu komandosem. Była na wielu misjach, potrafi skakać ze spadochronem, jeździ wyczynowo na motorze, trenuje karate i rozwaliła wielu terrorystów. Nie ma ataków paniki i nie zna uczucia lęku. Grażyna Kowalska to również Ty sprzed okresu zanim zachorowałaś na ataki paniki.
Krok 1
Opisz sytuację w której ostatnio uciekałaś przed lękiem.
Gdzie: Kolejka w sklepie. Przede mną stało 10 osób.
Kiedy: Sobota godzina 10:00
Co się działo? Nie miałam ochoty jechać na zakupy, bo bałam się, że znów przyjdzie atak paniki. Modliłam się, aby tym razem dał mi spokój. Było dużo ludzi w sklepie. Szum, gwar, duszno.
Co zrobiłam? Zostawiłam zakupy i uciekłam do auta. Po chwili się otrząsnęłam i wróciłam do domu. Po powrocie rozpłakałam się, że nie udało mi się zrobić zakupów i leżałam bezczynnie pół dnia.
Krok 2
A teraz zastanów się co w tej sytuacji zrobiłby człowiek bez ataków paniki? Co zrobiłaby Grażyna Kowalska? Co zrobiłabyś Ty zanim zaczęłaś zmagać się z lękiem?
Gdzie: Kolejka w sklepie. Przede mną stało 10 osób.
Kiedy: Sobota godzina 10:00
Co się działo? Trzeba było zrobić zakupy. Wstała ubrała się i poszła na zakupy. Nie zastanawiała się nad pogodą, nad ilością ludzi, nad tym czy będzie duszno. Przecież i tak nie mogła tego przewidzieć.
Co zrobiła Grażyna Kowalska? Zrobiła zakupy i wróciła do domu.
Zanotuj to ćwiczenie na kartce i miej ją zawsze przy sobie. Zaglądaj do niej, gdy nachodzą Cię wątpliwości. Gwarantuję, że samo zerkanie na kartkę pozwoli zahamować toksyczne myślenie i zatrzyma proces nakręcania się.
Czy podążasz za moim tokiem myślenia?
To nie sama sytuacja powoduje atak paniki lecz Twój sposób myślenia. Tak naprawdę jest bardzo mało prawdopodobne, że to czego się obawiasz może się wydarzyć. Gdyby Grażyna Kowalska zaczęła nakręcać się przed zakupami w podobny sposób co Ty, jestem przekonana, że również miałaby atak paniki. Następnym razem, gdy w danej sytuacji nadciągnie fala lęku rozpisz powyższe ćwiczenie i zrób dokładnie to co zrobiłaby Grażyna. Dokonaj krótkiej analizy sytuacji, rozpisz i postaraj się trzymać planu. W ten sposób oduczysz się niepotrzebnego nakręcania.
59 odpowiedzi
Ja już nawet nie zwracam na to uwagi…. wiem, że zaraz to minie i jest wynikiem nagromadzonych emocji…. czekam aż się skończy…czasem nawet poganiam i mówię idź się w diabły 🙂
No pięknie Kasia N! Brawo! Stosowałaś opisane ćwiczenie albo podobne?
Ja byłam na terapii około 1,5 roku i to bardzo mi pomogło… może miałam dobrego psychologa. Długo zajęło mi zrozumienie, że to siedzi w mojej głowie. Niestety żyjemy w trudnych i stresujących czasach i ten układ nerwowy siada a potem wychodzą takie kwiatki. Widzę, kiedy jest więcej stresu i spraw nie załatwionych to lęki się wzmacniają i wychodzą jak złe duchy z pod ziemi. Wtedy zaczynam działać wszystko załatwiać i porządkować w życiu. Nie daję się też tym lękom… nie rozmyślam nad tym bo robiłam to kiedyś i raczej w dobra stronę to nie szło. Jestem stałym czytelnikiem Pani bloga bo jest bardzo wspierający .
Sabina jestem 🙂 Pozdrawiam i gratuluję samodyscypliny. A co Ci wyszło z tego ćwiczenia? Jestem ciekawa.
Mi najbardziej dokucza lek przed zawrotami głowy. Ostatnio często je miałam, odwiedziłam już lekarzy i niby wszystko dobrze, chociaż ostatnio powiedzieli że od kręgosłupa szyjnego. Może i tak..Ale jak kładę się spać, to już myślę, ze wstaje z zawrotami a mam takie plany i co wtedy…. tłumacze sobie ze nic..najwyżej przeloze swoje sprawy, nie zawiózł syna do szkoły. .świat się nie zawali? ale i tak kładę się z lękiem przed zawrotami.
Pozdrawiam wszystkich nerwicowcow
Robiliśmy podobne ćwiczenie na konsultacjach. Okazało się, że większość moich lęków kreuje moja głowa i nigdy się nie sprawdzają 🙂 Bardzo fajne ćwiczenie. Pomaga sobie uświadomić kilka rzeczy.
Hej Sabinko skoro czułaś pieczenie w przełyku to znaczy,że miewałaś zgagi? Bo mam takie uczucie jak ty miałaś.Zalezy czy się denerwuje.. Bo jak jestem spokojna a czasem jestem to nie czuje zgagi. Mysle,że to żołądek osłabiony jest nerwami.
Tak. Często miałam zgage.
U mnie największy lęk jest przed bólem zoladka i biegunka. Jak mnie łapię to od razu myślę jak będzie mi słabo i niedobrze. Ze będę musiała cały dzień leżeć bo nie będę miała siły na normalne funkcjonowanie. Jak już czuję ścisk w żołądku to zaczynam się nakrecac i dzień zmarnowany. ☺
Chyba trzeba na to ćwiczenie ułożyć:)
Super pomysł ☺
Dziękuję za odpowiedź?
Do Agi : Nieprzejmuj się ja też mam problemy z brzuchem. Może masz podrażniony żołądek przez nerwice.Mnie rano mdli ostanio.. i też właśnie myślę potem tylko o tym i mam cały ranek zepsuty. I nie mogę jeść.. Potem jak widzę,że jest okej to mi wraca apetyt. I mogę jeść do samego wieczora.. 😉 ale schudłam przez nerwicę bo ważę 50 kg. I chciała bym jeść i jeść żeby coś przytyć.. Ale przy nerwicy się nie da.. Bo jak nakręcisz się to potem jeść się nie chce bo wszystko ścisnięte.Jak pozytywnie myślę to mogę jeść.. ? Ale powiem Ci,że miałam taki okres,że żołądek mnie bolał jak coś zjadłam teraz mi to przeszło.Teraz mam zgagę. No i tak na okrągło.. nawet już nie chce czytać na temat zgagi mam nadzieję,że mi przejdzie jak tylko się ogarnę?
Wiem właśnie. Mam zapalenie błony śluzowej zoladka. U mnie z tym jedzeniem jest różnie. Ostatnio mam apetyt i to spory. A dziś też cały dzień mam zgage i mi niedobrze. Na pewno minie i zapomnimy ze wogole nas to dotyczyło
Mnie tez męczą zawroty głowy….
Sabinko może na to jakieś ćwiczenie ?
Pomyślimy coś!
Do Agi aha.. No mi też dziś było niedobrze rano i nie mogłam nic wsadzić do buzi. Potem mi przeszło i zaczełam jeść normalnie.Ale zażywam teraz antybiotyk to może dlatego.Albo poprostu psychika tak działa.. Bo mam tyle leków przy przeziębieniu że się zalamałam?
A kiełki sobie sadzi? Ja się zakochałam w kiełkowicy. Moja trawa przeniczna i kiełki jarmużu mają już 2 mm 🙂 Na odporność jak znalazł!
Ja ostatnio też byłam przeziębienia Ale nie brałam tego do siebie. Chodziłam normalnie do pracy – byłam zajęta i jakoś poszło. Także staraj się nie myśleć i głowa do góry. ?
A ja mam lecieć za parę dni samolotem i już mam problemy ze spaniem i zamartwianiem się jak wytrzymam te 3,5 godziny. Może macie jakieś wskazówki jak sobie wtedy poradzić?
A próbowałaś robić opisane ćwiczenie? Idealne na taką sytuację.
Po przeczytaniu tego ćwiczenia, pomyślałam o tych wszystkich Paniach Kowalskich, które siedzą, lecą i nie myślą co się zaraz stanie. Lecą, bo Każda z nich ma pewnie jakiś cel w tym locie:) Oj chciałabym być wyluzowaną Kowalską a nie sparaliżowaną ze strachu Panią M:)
Soróbuj rozpisać sobie to ćwiczenie, ale na samolot https://niepanikuj.pl/2017/04/20/jak-pokonac-atak-paniki-w-sklepie-w-8-krokach/ Ja latałam dużo razy z atakami paniki. W tym na Jamajkę. 16 godzin podróży. 11 w samolocie. Przeżyłam 🙂 Ważne, aby się nie nastawiać na to, że ten atak nie przyjdzie. Jeśli samolot leży poza Twoją strefą komfortu, to przyjdzie na pewno i trzeba będzie go pogonić w siną dal!
<3
Naljepsza jest na samolot muzyka. Sluchawki w uszy i wylaczasz sie . Przerobił em to. Działa! !!!!
A ja dzisiaj miałam coś nowego. Ni stąd, ni zowąd zaczęłam tracić czucie w rękach. Siedzę i nagle czuję taką słabość, jakby krew odpłynęła. Dokładnie takie samo uczucie, gdy potrzymamy długo w jednej pozycji. Mogłam ruszać normalnie, ale to było bardzo dziwne. Od razu oblał mnie pot, zdrętwiała też twarz i spanikowałam. Rzadko mam drętwienia kończyn, a jak już to nie tak jak wtedy. Przeszło po 2-5 minutach, ale nie wiem co to. To też był atak paniki?
Nie martw się. Takie wydarzenia rodzą się bardziej w Twojej głowie (z obaw, że coś poważnego się wydarzy) niż tak na prawdę mogą Ci zrobić. Próbowałaś ćwiczenie powyżej? Generalnie to bardzo fajna zabawa. Pokaże Ci w zabawny sposób jakimi ścieżkami stąpa umysł panikowicza.
witam,czy można płacić kartą Visa Debit z Anglii albo przez Pay Pala?
Można. Gdyby coś nie poszło to napisz do mnie maila na kontakt@niepanikuj.pl – wyśle Ci dane do zwykłego przelewu.
Od 2 dni zrobiłam to ćwiczenie 7 razy już. To dużo? I faktycznie zanim zacznie się kolejna fala to zaczyna mi się lampka świecić, że znowu się nakręcam i muszę przestać.
No pięknie! Zobaczysz co będzie za 7 dni!
Pani Sabino. Mam do pani niecodzienne pytanie. Jestem wysokopulsowcen. Puls mam zawsze wysoki okolo 95 do 100 na minutę. W związku z tym lekarz przepisal mi blokery spowalniajace prace serca. Teraz pytanie. Czy maja one wplyw na ataki paniki poprzez zwolnienie akcji serca?
Tomku nie mam pojęcia jak działają blokery 🙁 Może zapytaj lekarza? Ale nawet jeśli mają wpływ na ataki paniki to i tak możesz je pokonać. Wiem, że to okropne uczucie, ale trzeba się go nie bać. Pozdrawiam i dużo zdrówka życzę. Ps. Ja też mam zawsze wysoki puls. Gdy inni biegają średni zakres na tętnie 130 to dla mnie jest to 145 🙂 I nie ma w tym nic złego – taka uroda. A po bieganiu czuję się rewelacyjnie!
Ja tez mam standardowo wysoki puls..po melisie się normuje? Mój lekarz wiedząc ze to nerwicowe kazał zupełnie się tym nie martwić..gdybys stały puls miał powyżej 200 to faktycznie byłoby niepokojące..powodzenia i zaakceptuj puls, choć wiem ze czasem to nielatwe?
wysłałam rano pieniadze do dostep premium i nadal nie dostalam potwierdzenia . czy cos zrobiłam nnie tak?
Witam serdecznie Anna! Od 11:40 Dostęp Premium jest już u Ciebie aktywny. Możesz się zalogować swoim mailem w polu “Podaj email” i klikając “Odblokuj Dostęp Premium”. Pewnie potwierdzenie wpadło do Spamu. Życzę udanej lektury i wielu godzin z ćwiczeniami! Akurat pogoda w sam raz na czytanie 😉
Zastosowałam już kilka razy. Pierwszy raz się nie udało. Następne były co raz lepsze. Praktyka czyni mistrza! A Ty ile razy robiłaś to ćwiczenie zanim zobaczyłaś efekty?
Maria, bardzo dużo razy. Jak już zobaczyłam, że działa to robiłam je jak szalona. Zapisywałam zeszyt za zeszytem. Trzymam kciuki za Ciebie.
SABINKA chce wykupić dostęp a wyskakuje nieprawidłowy email
Marta, wpisz z ręki maila (a nie kopjuj) i uważaj, żebyś nie zrobiła spacji na końcu. Jak nie pójdzie to napisz do mnie na kontakt@niepanikuj.pl. Zaradzimy coś 🙂
SABINKA chce wykupić dostęp a wyskakuje nieprawidłowy email.. Wykupiłam SABINKA tylko przez komputer bo tel się nie dało
A teraz pytanie jak korzystać z tel nie tylko komputera kiedy będzie aktywne
MARTA już jest aktywne. Wpisz swój adres mailowy na telefonie i będziesz mogła korzystać jak na komputerze.
Uśmiałam się Sabino z niektórych obaw, które opisałaś w artykule. “czy tym razem zemdleję ? A jak zemdleję, to co ludzie pomyślą ..? “- jakby to było ważne ! Dziękuję ci, że jesteś. Dziękuję, za tego bloga. Dziękuję za pomysł na bieganie. Już teraz nie wyobrażam sobie tygodnia bez chociaż 30 min. biegania. Tak , to jeszcze nie godzina, to jeszcze nie codziennie ale organizm już się dopomina ” a może DOPAMINA 😉 “. Mam 49 lat. Pierwszy atak nastąpił w wieku 21 lat – po śmierci ukochanej, bliskiej sercu babci. Potem lekarze, psychotropy itp itd. Mózg szybko się nauczył- przychodzi lęk – weź pigułkę. Potem uzależnienie, obwinianie i cały ciąg negatywów na swój temat. Powoli robię postępy. Są lepsze i gorsze dni, ale jedno już w głowie się zakotwiczyło ” to tylko atak paniki, no witam, co chcesz mi dziś powiedzieć ? No co nowego pokażesz ? Że zdrętwieją mi najpierw pośladki ? Potem szybsze bicie serca i mdłości ? Drętwienie rąk ? Słabe kolana ? W najgorszym stadium, pieczenie pleców i trudności z łapaniem powietrza ? Znam to i przetrwam ! ” – Jutro wychodzę na rynek, potem marsz do apteki, potem delikatesy i na końcu wyjście do bankomatu – trzymajcie kciuki ! Pozdrawiam wszystkich tutaj bardzo serdecznie 🙂
No pięknie. Dopamina się upomina. Udanych zakupów jutro i trzymam kciuki za dalsze postępy. Pozdrawiam ciepło z korków (wracamy z wakacji już od 4 rano).
Dziękuję i krótka relacja. Pisałaś w którymś z artykułów o “czerpaniu wody ze źródełka” . W sobotę byłam na takiej pozytywnej fali, że mogłabym z domu wychodzić i 10 razy ! 🙂 W niedzielę z kolei wyszłam już tylko 1 raz i to na bardzo krótko. Powód ? W dni powszednie w drodze z i do domu mam tak zwane “podpórki”- czyli otwarte małe sklepiki, kiosk, ryneczek 50 m od chaty i w głowie zakodowane, że w razie czego-gdyby, tam mogę szukać pomocy ( na pewno wiesz, że nigdy o takową nie poprosiłam). W niedzielę niestety wszystko pozamykane i droga do Delikatesów wydawała mi się tak dłuuuuuga ….. 🙂 Staram się nie obwiniać i dzisiaj zacząć od nowa .. Pozdrawiam ciepło Ciebie i wszystkich tu obecnych 🙂
No, no, no. Ale powiało pozytywnie. Super. Głowa do góry i pokaż kto tu rządzi 🙂
Sabina, a co zrobić w sytuacji, gdy lęk atakuje w domu. Wymyślam sobie wciąż jakieś aktywności, co by nie było rutyny, no i też poniekąd to ucieczka przed lękiem, zeby jak najmniej przebywać w domu. Chcę iść np. pobiegać i w głowie jedna myśl, znowu chcesz uciec….czy mam siedzieć w domu, żeby się zmierzyć z gadem, czy wychodzić, ale mówić sobie, że i tak zaraz tu wrócę i pokażę gdzie raki zimują. Jakie ćwiczenia będą dla mnie najlepsze?
Hej, a jak Twoja sytuacja wyglądała zanim dostałaś ataków paniki? Staraj działać tak jak kiedyś – zupełnie normalnie. Ani nie uciekaj, ani nie zostawaj w domu na siłę. Zachowuj się tak jak kiedyś i tak jak akurat układa się dzień. Pamiętaj, że to właśnie myślenie w stylu komentarza, który zamieściłaś napędza Twój lęk. Takim myśleniem wysyłasz sygnał, że się boisz więc umysł cały czas pozostaje w stanie czuwania i szuka przyczyny takiego stanu. A wiadomo, że jak szuka to będzie chciał znaleźć i zacznie Ci podsyłać jeszcze więcej toksycznych myśli 🙂 Ataki paniki to lęk prze lękiem. W domu masz zapewne same rutynowe zajęcia np. sprzątanie, gotowanie itp. A podczas rutynowych czynności nasz umysł szaleje i nasila objawy. Zatem po pierwsze staraj się już nie rozważać czy zostawać czy nie, tylko funkcjonuj zupełnie normalnie jak kiedyś. Po drugie jeśli już przebywasz w domu to staw lękowi czoło. Jak objawy zaczną napływać to nie bój się ich -przecież zostałaś już w domu milion razy i żyjesz 🙂 Zacznij podskakiwać, machać rękami, tańczyć, robić przysiady….Pokaż, że się nie boisz. Przypuszczam, że w Twoim przypadku musiałabyś też nauczyć się radzić sobie, że ze stresem i bardzo o siebie dbać. Tzn. Nie uciekać przed szkoleniem (bo to nie rozwiązanie) i jako mama mieć czas dla siebie. Inaczej poziom adrenaliny będzie cały czas wysoki przez co trudno będzie odzyskać jasność myślenia. Trzymaj się dzielnie!
Dzięki Sabina za odpowiedź, nie mogłam jej znaleźć…myślałam, że jak udzielasz odpowiedzi info jest na emailu z odnośnikiem?. A co masz na myśli pisząc nie uciekać przed szkoleniem? No i jakie ćwiczenia z bloga byłyby dla mnie odpowiednie, bo większość tyczy się raczej sytuacji w których lęki są poza domem. Nie wiem jak je zmodyfikować, które byłoby odpowiednie? Jeszcze raz wielkie dzięki!?
Napiszę o tym wpis – OK? 🙂
Ok, czekam z utęsknieniem ?
Zapisałam ćwiczenie mam w torebce napewno przyda się przed praca. DIE KUJE bardzo.pomaga mi twój blog
Yeah!!!!!! I teraz czytaj, czytaj i czytaj 🙂
Dokładnie to samo moja głowa mówi mi przed.wszystkim co chce kilka razy dziennie mam takie toksyczne właśnie myśli ale teraz wiem ze trzeba koniecznie się przeciwstawiać bo nic złego się nie stanie.próbuje mocno każdego dnia dziś byłam w centrum handlowym nie sama ależ pół roku nie mialam takiego wypadu juz . Wspaniały czas jaka jestem z siebie dziś dumna ze nie zostalam w domu.. dziekuje ze tak nas wszystkich tu wspiera bez tych wskazówek tkwilabym dalej w tym wszystkim bez postępów nawet mininalnych
<3
Jutro wyjeżdża do pracy za granice mój partner zostaje sama z dzieckiem w domu mam nadzieje ze przetrwam
Oooooo to to typowe nakręcanie się….A jak powinno być? Czekaj no ataku paniki, bo jutro Ciebie tak dojadę, że Ci się odechce mnie atakować raz na zawsze. Zapisz czego się obawiasz, zaakceptuj i sprawdź po powrocie męża ile się sprawdziło, że tych czarnych myśli. Mogę się założyć, że 0% !!!
Zupełnie jakbyś czytała w moich myślach 🙂 Niesamowicie podnoszące na duchu jest czytanie własnych myśli i emocji na blogu kobiety, która przecież mnie nie zna 🙂 Dziękuję za wszystkie rady, od dziś Grażyna chodzi ze mną do sklepu i do kościoła!
hahaha super!