Reakcja walcz lub uciekaj. Zrozum swój lęk!

Reakcja walcz lub uciekaj. Zrozum swój lęk!|Zamartwianie się ma wpływ na nasilenie lęku

Siedzisz na kanapie i nagle zaczynasz odczuwać ucisk w klatce piersiowej? Serce zaczyna bić szybciej, a ciało oblewają dreszcze? Co się dzieje? Wzywać karetkę czy zaparzyć melisę? Lekarz powiedział, że nic mi nie jest, to dlaczego znowu TO się dzieje? Czy ja już kompletnie postradałam zmysły? To co się właśnie wydarzyło fachowo nazywa się: reakcja walcz lub uciekaj. Warto wiedzieć na czym ona polega, aby lepiej rozumieć swój lęk i lepiej nim zarządzać.

Reakcja walcz lub uciekaj jest kompletnie normalną i zupełnie nieszkodliwą reakcją powstającą w celu ochrony naszego życia poprzez przygotowanie nas do ucieczki lub walki. Powstaje w odpowiedzi na odczuwany przez nas lęk.

Większości panikowiczy reakcja walcz lub uciekaj kojarzy się z czymś okropnym. Z czymś, czego należy się bać. Z czymś, co może zabić 🙂 I nie ma się co dziwić. Jak można się nie bać, nie mając wiedzy na temat tego, co się właśnie z nami dzieje, gdy przykładowo stojąc w kolejce, serce zaczyna bić szybciej. Jako pierwsza pojawia się myśl związana z zawałem. I wydaje się ona zupełnie naturalna.

Nie mając wiedzy na temat tego, czym jest reakcja walcz lub uciekaj w pierwszej kolejności skupimy się na tym, co jest widoczne. Na tym co się z nami dzieje na zewnątrz. Na biciu serca, na gonitwie myśli, na drżących dłoniach, na kolanach jak z waty oraz wielu innych objawach (każdy z nas ma swój zestaw objawów).

Za reakcję walcz lub uciekaj odpowiada część mózgu zwana ciałem migdałowatym. Gdy ciało migdałowate zidentyfikuje niebezpieczeństwo, zaczyna oddziaływać na różne części mózgu, a te z kolei aktywują układ motoryczny i współczulny, zwiększają poziom neuroprzekaźników, a także uwalniają kortyzol i adrenalinę do krwiobiegu.

Procesy te powodują liczne zmiany w organizmie: serce zaczyna bić szybciej, poszerzają się źrenice, krew odpływa do kończyn, napinają się mięśnie. Całe ciało jest pobudzone do działania, aby rozpocząć walkę lub ucieczkę.

Na skutek tych zmian fizjologicznych możemy czuć się roztrzęsieni, odczuwać ucisk w żołądku lub klatce piersiowej oraz uderzenia serca.

To co dzieje się z nami na zewnątrz nie ma nic wspólnego z szaleństwem lub chorobą psychiczną. Reakcja walcz lub uciekaj jest “standardową procedurą” naszego organizmu.

 

Zupełnie jak standardowy system operacyjny jakiegoś komputera. Taką samą procedurę praktykuje komandos skaczący ze spadochronem, zaatakowany przez dzikie zwierzę spacerowicz czy zawodnik MMA w trakcie sparingu. Jedyna różnica między komandosem, zawodnikiem oraz spacerowiczem, a panikowiczem jest taka, że komandos patrzy na ten proces od wewnątrz, a panikowicz od zewnątrz.

 

Komandos myśli: Serce wali, adrenalinka napompowana do krwiobiegu – super! Jestem czujny i mogę skakać.

Następnie skacze. I koniec misji. Objawy znikają.

Panikowicz myśli: Serce wali. Dlaczego wali? Dlaczego to się dzieje? Czy ja mam zawał? Muszę uciekać!!!!!

Następnie zaczyna się jeszcze bardziej nakręcać, jeszcze bardziej nic nie rozumieć i jeszcze bardziej się bać. Objawy nasilają się.

 

Dlatego Drogi Panikowiczu, postaraj się spojrzeć na to co się z Tobą dzieje od wewnątrz, a nie od zewnątrz. Zrozum ten mechanizm. Podejdź do niego jak do procesu fizjologicznego. Masz grypę to masz katar. Boisz się, to w wyniku nadmiarów adrenaliny będziesz odczuwać pewne objawy zewnętrzne.

 

W wyniku nadmiaru adrenaliny (w uproszczeniu) procesy fizjologiczne mogą sprawić, że:

  1. Twoje serce zabije mocniej i szybciej, gdyż będzie pompować więcej krwi do mięśni. Przecież mięśnie są Ci bardzo potrzebne, aby walczyć lub uciekać.
  2. Twój oddech przyśpieszy. Przecież mięśnie potrzebują więcej tlenu, aby działać sprawnie i pomóc Ci przyśpieszyć. Ten sam proces uruchamiasz, gdy biegasz.
  3. Poczujesz ucisk w klatce piersiowej (co pewnie nazywasz dusznością). W końcu oddychasz większą ilością tlenu niż potrzebują Twoje mięśnie.
  4. Poczujesz uderzenia zimna i gorąca oraz drętwienia. Krew musi być pompowana do mięśni, aby nie dopuścić do przegrzania lub odciągana, aby się nie wykrwawić.
  5. Będziesz widzieć lepiej oraz skupisz się na niedostrzegalnych wcześniej szczegółach. W końcu musisz poszerzyć pole widzenia oraz zwiększyć zdolność koncentracji, aby nie wpaść w pułapkę.
  6. Będziesz mieć problemy żołądkowe, suchość w ustach, mdłości. System trawienny nie jest Ci potrzebny podczas walki. Zostaje wyłączony.

 

To, co odczuwasz na zewnątrz dzieje się w wyniku tego, co zachodzi w środku. Zwykły proces fizjologiczny. Nie ma mocy, aby sprawić Ci kłopot dopóki mu tej mocy nie nadasz.

 

ĆWICZENIE:

Wypisz Twój zestaw objawów (czyli to co dzieje się na zewnątrz) oraz wyjaśnij w wyniku jakich procesów fizjologicznych (w środku) powstaje. Opisz te procesy swoimi słowami. Ważne, abyś je rozumiał.

 

 

Najbardziej aktywnych czytelników zapamiętuję i nagradzam! Jak być aktywnym czytelnikiem?

Zostaw komentarz, udostępnij artykuł, dołącz do mnie na Instagramie, YouTube, Facebooku i koniecznie zapisz się na newsletter!

Newsletter

Bądź na bieżąco! Otrzymuj zniżki, zgarniaj gratisy i wygrywaj nagrody.

Co myślisz o tym wpisie?

Udostępnij

Zajrzyj do sklepu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

61 odpowiedzi

  1. Dziewczyny potrzebuje wsparcia sądziłam sobie dobrze przez ostatnie 10 miesięcy ale w sumie zawsze przychodzi mi kryzys i sama się nakręcam nie mogę spać już prawie tydzień albo nie mogę zasnąć albo się budzę wiem że jak przetrwam cały rok tą zimę to przeżyje wszystko ale zostały te dwa miesiące

    1. Ola nie martw się , sen przyjdzie w końcu ? organizm będzie wykończony i zaśniesz . Tylko nie myśl o tym ze musisz zasnąć – nie dokładaj presji . Powiedz sobie : Ok , teraz nie śpię ale za jakiś czas na pewno zasnę bo taka jest natura .
      Weź sibiebprzed snem rozluźniającą kąpiel i czytaj przed zaśnięciem

      1. Ja uwielbiam zimę 😉 zwłaszcza teraz jak jest śnieg. Jest pięknie i uwielbiam zimowe wieczory z książką pod kocem. Spacery zimowe super sprawa 😉

    2. Ćwicz z Sabina, a ja trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki. Wiemy co czujesz i wiemy, ze dasz rade, jak kazdy z nas. Jestesmy z Toba ?

  2. Dziękuję sabino za odpowiedź.
    Ale nie mogę spać już tydzień chodzę po nocach śpię godzinę i budzę się całą nerwowa ja tak się nakrecilam ze nie umiem tego przerwać pije litrami herbatki ziołowe kupiłam tabletki ziołowe ale jest gorzr

    1. Pamietaj, ze jest to stan przejsciowy. Wiele osob tak ma w doroslym zyciu, a my osoby z nerwica jestesmy po prostu bardziej wrazliwe I gorzej to przechodzimy. A cwiczys w ciagu dnia? Organuzm zmeczony szybciej ogarnia sen.

    2. Tabletki ziołowe, meliski, ciepłe kąpiele i wszelkie inne cuda mogą pomóc w codziennym stresie, ale z pewnością nie wyleczą zaburzeń lękowych i nerwicy. Jedyne, co faktycznie może pomóc to eliminacja udręk życiowych (zastanów się w pierwszej kolejności co w Twoim życiu nie gra, co Cię frustruje, co Ci przeszkadza, a potem nad tym pracuj) + zmiana myślenia z nieprawidłowego na prawidłowe, w tym umiejętność zarządzania natrętnymi myślami. To tak w mocno telegraficznym skrócie, w zasadzie wszystko na tym blogu na ten temat jest. Lęk najczęściej przychodzi do osób, które z różnych powodów nie żyją tak jakby chciały żyć.

      1. Tylko nie tak łatwo wszystko zmienić. Ja sporo ogarnęłam. Głównie moje kompleksy ale np. Chcialabym się zakochać, a nie mam w kim :).

  3. Ale dziewczyny boję się ze przez to ni3 spanie mój stan się pogorszy jestem całą spieta. Miała ktoras podobny problem ? Wczoraj już zazylam tabletkę pramolan
    Bo z dnia na dzień bardziej się nakrecam

    1. Masz kryzys. Kazdy nerwicowiec tak mial. I ja tez. Telefon w reke i do dobrego psychoterapeuty, pomoze ci “zatrybic”.

    2. Miałam potrafiłam niespać 3-4 dni ani minuty, jakim cudem szlam do pracy i robiłam swoje niewiem 😀 .Pamiętam, że zawsze przechodził mi ten stan .Wiem że to męczarnia w pracy ale trzeba pamietać że kiedyś w końcu uśniesz .Poprostu organizm sie tak wyeksploatuje ze sen przyjdzie .Ja usypiałam z słuchawkami na uszach z muzyka relaksujaca 🙂 Takie szumy oceanu,odgłosy lasu ,mi pomagało 🙂

      1. Dzięki Weronika za odpowiedź Pocieszylas mnie a powiedz jak sobie Z tym radzisz ile się już leczysz ? Chodzisz do psychoterapeuty ? Mnie bierze załamanie jak myślę ile mam lat i jak ja dam dalej radę

    1. U mnie było tego sporo, ale głównie:
      – brak odseparowania od rodziców – wchodzili mi na głowę, a ja nie potrafiłem się im przeciwstawić,
      – niskie poczucie własnej wartości uzależnione od opinii otoczenia – jak ktoś mnie pochwalił to myślałem o sobie dobrze, jak ktoś mnie skrytykował to myślałem o sobie źle = nie wiedziałem czym jest asertywność, stawianie granic, dawałem się wykorzystywać innym ludziom, robiłem to, czego ode mnie oczekiwali, po prostu żebrałem o ich akceptację,
      – wieczne narzekanie, marudzenie, najczęściej na okoliczności całkowicie ode mnie niezależne (korki, kolejki, inni ludzie), nierealne oczekiwanie, że to moje otoczenie się zmieni, a nie ja = brak odpowiedzialności za własne życie,
      – nieumiejętność zarządzania własnym czasem, kompletne niezorganizowanie przejawiające się tym, że od dłuższego czasu nie miałem chwili na przyjemności, własne pasje i zainteresowania,
      – przejmowanie się kompletnymi drobnostkami, rzeczami zupełnie nieistotnymi jak ryska na lakierze auta,
      – katastroficzne myślenie, interpretowanie faktów w taki sposób, że przykładowo z jednej ponurej miny swojego szefa potrafiłem “wywnioskować”, że na pewno planuje mnie zwolnić i martwiłem się tym kilka dni,
      – lęk przed śmiercią, chorobami przewlekłymi – tuż przed rozpoczęciem nerwicy zmarła moja koleżanka z pracy i sam sobie wkręciłem, że na pewno jestem chory.
      Potem oczywiście pojawił się lęk przed lękiem, bo adrenalinka i kortyzol dawały przeróżne objawy, które interpretowałem jako śmiertelną chorobę.
      Mnóstwo rzeczy w swoim życiu musiałem zmienić – teraz śpię jak zabity 🙂 Nie jest oczywiście idealnie, no ale życie idealne nie jest – jest po prostu życiem, w którym jest miejsce zarówno na radość, jak i cierpienie. Nie ma już jednak mowy o lęku przed lękiem, jak człowiek zrozumie mechanizm i przyjmie go jako naturalną reakcję organizmu to przestaje się nim przejmować.
      Na pocieszenie Ci powiem, że u mnie po kilku nieprzespanych nocach zawsze przychodziła taka, kiedy padałem na pysk.

      1. A jak głównie prowadziles proces leczenia ? Bo ja czytam posty na blogu ale czuję że nie biorę się za to jak powinnam. I mnie to że jako takich objawów paniki nie mam raz tylko miałam 3 lata temu że przed wejściem do klasy oblewal mnie pod bolał brzuch i z końcu poszłam do mamy tak zaczęłam panikowac ze mama zaprowadziła mnie do psychiatry on dał mi leki i chwilę je zyzywalam. Teraz nie mam żadnych ataków paniki tylko mam lęk i w tamtym roku jak nie miałem żadnych objawów pojawił się problem ze spaniem i znów się tak nakrecilam ze to znów nerwicą ze nie mogłam sobie z tym poradzić ale zyzywalam lek przez dwa tygodnie i się wkurzylam i postanowiłam walczyć i dałam radę później mialam większe i mniejsze epizody ze spaniem. Ale teraz znów zimą i przyszedł mi kryzys biorę ślub w tym roku chce mieć dzieci boję się ze nerwica może mi to zabrać. I nie chce brać żadnych leków bo po nich czuję się jeszcze gorzej bo wiem ze one nie uzależniają ale sama świadomość że w każdym problemie będę musiała po nie sięgać mnie przeraza

        1. Ola, im więcej czasu poświęcisz na myślenie o tym czego się boisz tym bardziej będziesz się tego bać. Trzeba działać, a nie rozmyślać. Robiłaś ćwiczenie na zapisywanie negatywnych myśli oraz myśli przeciwstawnych?

          1. Tak jestem z tobą sabina już od prawie roku prowadzę zeszyt ale zauważyłem i siebie skłonność ze jak przez dwa miesiące jest wszystko świetnie to do niego nawet nie zaglądam nie zapisuję dobrych przeżyć tylko te źle kiedy przychodzi kryzys. Wzięłam się za siebie zaczęłam biegać i tak już jest lepiej bo śpię po 5/6 godzin tylko mam duży problem z zaśnięciem jak kładę się do łóżka czuję taką gonitwe myśli próbuje skupić się na jakieś wizualizacji ale nie mogę

      2. Dziękuję Piotr A jak się zabrales za leczenie bo ja niby coś robie ale nie wiem jak się mam za to zabrać i od czego zacząć ?

        1. Ola, “leczenie” tego to bardzo złożony proces, można byłoby niejedną książkę napisać. Póki co przeczytaj od deski do deski tego bloga i zwyczajnie stosuj się do zaleceń Sabiny – też miała nerwicę i się jej pozbyła. Według mnie kluczowa jest zmiana myślenia, oddzielenie faktów (tego co się rzeczywiście dzieje) od naszych wyobrażeń o tych faktach. Przykładowo – faktem jest to, że nie możesz spać. Każde wytłumaczenie tego faktu jest już Twoją jego interpretacją, wyobrażeniem, które może nie być zgodne z prawdą. Nie nakręcaj się wyobrażeniami, podejmuj z nimi dialog, zapisuj – tak jak radzi Sabina – myśli przeciwstawne. To trudne, ale bardzo pomaga, ja zapisałem w ten sposób setki stron. Gdybym miał skrótowo napisać co powinnaś zmienić byłoby to: przyjąć do wiadomości fakty, przestać demonizować przeszkody, zacząć nazywać rzeczy po imieniu zamiast w sposób emocjonalny, uświadomić sobie tego, co naprawdę się z Tobą dzieje, dostrzegać własne błędy i ich nie powtarzać, dostrzegać sprzeczności we własnym zachowaniu, wybaczać sobie potknięcia na drodze do zmiany. Jeśli trudno jest Ci mierzyć się z tym samej poszukaj dobrego psychoterapeuty w nurcie behawioralno – poznawczym, to dobra metoda na pozbycie się złego myślenia.

  4. No ja mam przedewszystkim lek przed lękiem boję się ze znów będę miała Nawrot nerwicy i się nakrecam a że pierwszy raz miałam w zimie to jest trudniej

  5. A możecie mi powiedzieć miał ktoś podobnie ile to u Was trwało ile można nic spać ?

  6. Powiedzcie mi bo mam kryzys wam przeszły naprawdę wasze objawy ?
    Ten brak snu niepokój czarne myśli ?

    1. Tak przeszly kryzys tez, kiedy zaczęłam czerpać wiedzr nt nerwicy i dlaczego tak sie dzieje. Potrzeba wlozyc w to duzo pracy i wysilku i przejedzie, zapewniam 🙂 z pomoca odpowiedniej osoby, ktora nad nakieruje nana tor dzialania.

      1. Dziękuję monix za odpowiedź to dużo daje,daje nadzieję że będzie dobrze. Najgorsze jak ktoś mówi o nerwicy depresji ja zaczynam się na tym skupiać myśleć o tym. A tak naprawdę nie mam żadnych ataków paniki czasami zaboli mnie brzuch z nerwów czy coś ale ataków nie mam funkcjonuje noramalnie. Ale te problemy ze spaniem i lęk nie dają mi spokoju

        1. Nie wszyscy nerwicowy mają ataki , ja tez nie . Mam wieczne zmęczenie , napięcie i lękowe myśli czasem zawrót głowy . Każdy ma swój zestaw ?

          1. A nie myślisz maggi ze my czasami sami szukamy sobie choroby sami ją stwarzamy ? Bo ja zauważyłam że jak jest slonce mam dużo zajęć nie mam czasu na myślenie to nie mam tych wszystkich objawów a jak jest zima mniej ruchu gorszy nastrój to wszystko wraca ?

        2. Ola ja w sumie chyba bałam sie zyc :p zlapalo mnie 10mies przed slubem tak na maksa i co? Zyje, slub cudowny, dalsze plany sa 🙂 tylko wiesz co… to kosztuje mnóstwo własnej pracy, samo nic nie przyjdzie. Takze Ola, bierz sie do roboty i trzymam mocno kciuki ? z Twoich komenarrzy wynika, ze jestes w jednym wielkim chaosie takze z calego serca polecam Ci pomoc psychoterapety badz Sabiny 🙂 zaxnajomia Cie z tematem, a dac sobie pomoc to bedzie najlepsza decyzja jaka w zyciu podejmiesz, zobaczysz ? nadal czasami mam objawy bo jeszcze malo cxasu minelo ale z ta widza jaka mam bie sa mi straszne 🙂

          1. Część monix moje wesele za 5 miesięcy ☺ bralas jakieś leki ? Czy dałaś radę sama ? Mnie już przynajmniej nie oblewaja poty jak kładę się spać bo za rada sabiny zaczęłam się z tego śmiać ale z zasypianiem dalej mam ogromny problem. I nie wiem jak mam się za to wziąść. Jak monix zaczynalas ?

          2. Ola, im bardziej nie możemy spać tym więcej aktywności fizycznej warto wdrożyć w styl życia.

          1. Część sabina ćwiczę codziennie jak nie bieg to długi spacer rozpisalam sobir zgodnie z twoimi zaleceniami ćwiczenie na cały miesiąc żeby codziennie wykonać aktywność fizyczną. Ale najgorszy jest ten mętlik w głowie jak próbuje usnąć mam tysiące myśli które gonią jak chcą dawniej pomagalo mi snucie histori w głowie ale teraz nie mogę się na żadnej skupić.

          2. Od jak dawna ćwiczysz? Co ćwiczysz? Jak długie są Twoje treningi oraz o jakiej intensywności?

          3. Różnie zależy staram się codziennie zrobić 6 km zależy od pogody raz biegam raz spaceruje

          4. A ile to mniej więcej czasu Tobie zajmuje? W jakich godzinach? Porannych? Wieczornych? Czy Twoje tętno podczas ćwiczeń jest niskie? Średnie?

          5. Problemy ze spaniem mam od 5 stycznia biegam od jakiegoś 1,5 tygodnia

          6. Raczej zawsze w wieczornych około 40 minut zależy bo teraz na tych mrozach mam problem i już wczoraj problem się pogłębia że spaniem

  7. Sabina , Piotr a co myślicie o takiej tezie ze nerwica to taki temat zastępczy, myślimy o niej aby nie myśleć o życiu którego się boimy …

    1. Ale wiecie co jest najzabawniejsze ze dalej mam kryzys myślę o tym spaniu. Ale czerpie dwa razy więcej z życia bo chce mi się wyjść biegać do czego dawniej musialam się zmuszać i wiecznie tłumaczyłam ze nie mam czasu. Mój czas jest cały czas wypełniony więcej czasu spędzam z rodziną żeby nie mieć czasu na myślenie. Mój kryzys napewno sprawił że wstalam z kanapy bo nie chce siedzieć bezczynnie bo wtedy jest gorzej

    2. Maggie – to jedna z moich hipotez. Nerwica przytrafia się osobom, które nie żyją tak jakby chciały, nie realizują swojego potencjału, tkwią w błędnych schematach myślowych i na własne życzenie “tworzą” sobie udręki, które powinny być im obce. Szczęście jest wynikiem właściwego myślenia, tylko i wyłącznie – nie zależy od pieniędzy (w przeciwnym razie nie byłbym swego czasu skrajnie nieszczęśliwy i nie “zachorowałbym” na nerwicę), urody (zobacz ile słynnych pięknych ludzi zmaga się z depresją), sławy (j. w.). Zmień swoje myślenie = zmienisz swoje życie.

      1. Po długiej analizie swojego życia też tak uważam. Na przykład jestem w związku w którym chyba nie chce być.. starałam się jakoś rozmawiać z moim partnerem mówić mu o tym co mi nie pasuje ale on nie potrafi mnie słuchać od razu uwaza ze go atakuje i odpowiada atakiem. Od razu mówi przykre rzeczy obraża mnie i moich znajomych twierdząc że już mnie jakaś głupia koleżanka nakręciła. Ja oczywiście wybucham bo mnie irytuje jak można mówić coś co w ogóle nie ma nic do rzeczy i panika gotowa. On za parę minut przeprasza mówi że kocha i że mnie rozumie.. Ale ja czuję w środku że nie chce tak że nie wytrzymam takiego braku zrozumienia braku normalnej ludzkiej rozmowy. Przyjacielskich rozwazan na różne tematy. Probowalam go zostawic ale on wpada w płacz lament że nie może beze mnie żyć i że wszystko zmieni tylko żebym go nie zostawiala. Ja wtedy mam wyrzuty sumienia i nie potrafię odejść.. Tak się dzieje od jakoś trzech lat. Żyje w ciągłym poczuciu że mieć z tego związku nie mam ale nie mogę bo zostawić bo on mnie kocha ..

        1. Nauki rozmawiania trzeba się nauczyć 🙂 Nie jest łatwo, ale można. Za obrażanie należy się kara jak nic – kanapki z pasztetem na obiad, kolację i śniadanie przez miesiąc to się nauczy. Jeśli męczysz się w związku to spróbuj żyć bez niego przez jakiś czas i zobacz jak Ci będzie. Jeśli lepiej to już masz odpowiedź. Najważniejsze jest to co czujesz Ty. Z Twoich komentarzy mogę wywnioskować, że bardzo Ci ciężko w tym związku. A jeśli jedynym powodem dla którego w nim tkwisz jest fakt, że on wpada w lament to może warto się nad tym zastanowić 🙂

          1. Problem w tym że ja nie wiem co czuje odkąd tkwie w nerwicy.. z jednej strony go lubię jest dla mnie dobry a z drugiej pamiętam co to znaczy kochać na prawdę i brakuje mi tego uczucia. Ale brakuje mi również wszystkich innych uczuć więc już sama nie wiem..

        2. Natalia, naprawdę chcesz być z facetem wyłącznie z litości? Ja tkwiłem w takim związku 6 lat. Co pół roku próbowałem się rozstać i słyszałem to co Ty – wielki lament, “ja się zmienię, nie zostawiaj mnie, bo umrę bez Ciebie”. Ulegałem. Ostatecznie udało mi się oswobodzić (to było uczucie porównywalne z odzyskaniem zdolności oddychania, myślałem, że zacznę fruwać z radości) i moja była jakoś nie umarła – nawet się ostatnio ponoć z kimś zaręczyła 🙂 Nie macie dzieci, nie jesteście małżeństwem – w czym problem? On się nie zmieni, zapomnij o tym, jest skrajnie niedojrzałym facetem (tych dojrzałych cechuje to, że problemy w związku rozwiązują poprzez rozmowę), w dodatku zależnym od byłej żony. Z tego co piszesz ma mnóstwo czasu na rozmowę z Tobą, ale wybiera telewizor. Tobie radzę jedno – wybierz siebie. Radykalne cięcie. Bardzo dużo o tym piszesz i już dawno rozpoznałaś problem, główną przyczynę Twojej nerwicy tak naprawdę. Szkoda Twojego cennego czasu, Twojej młodości. Facetów jest całe mnóstwo – także tych dojrzałych. I uwierz w siebie, ja Cię polubiłem już z samych wpisów na tym portalu i mocno Ci kibicuję 🙂

          1. Dzięki Piotr. Widzę że mamy podobne doświadczenia. Tym bardziej wiesz jakie to nie łatwe. Zauważyłam że trudniej mi zranić kogoś niż siebie. Nie potrafię o siebie walczyć co najmniej jakby moje życie było mnie warte.

          2. Natalia, napiszę jedno z własnego doświadczenia – te same dylematy będziesz mieć za rok, za 2 lata i za 5, w zależności od tego jak długo postanowisz poświęcać samą siebie i tkwić w związku bez miłości. Pamiętaj, że za 5 lat skończą się pewne perspektywy, które masz teraz – jego to również dotyczy. Z czasem wcale nie będzie między Wami lepiej, a gorzej – tak to już jest w związkach bez miłości – to jak dom bez solidnych fundamentów, z czasem spękania na ścianach robią się coraz większe i większe. Będzie Ci trudniej odejść, bo będziesz sobie wkręcać, że zmarnowałaś mu tyle lat życia (będzie Ci to zresztą w kłótniach wypominał, potęgując Twoje poczucie winy). Zmień swoje myślenie, naprawdę – dostrzegasz problem wyraźnie, ale na słowach się kończy. Piszesz o tym od tak dawna. Jedyną osobą, która decyduje o Twoim życiu powinnaś być Ty i nikt inny! Poczucie decyzyjności dodaje sił – zobacz jak silną osobą jest teraz autorka tego bloga, a wcześniej bała się przecież nawet kąpieli w wannie! 🙂

      2. Piotr masz racje w 100 % ja ostatnio nic nie „muszę „ ale wszystko mogę ! Od razu inne nastawienie . Ja mam tez wrazenie ze jestem taka w „gorącej” wodzie kąpana , uczę się studzenia emocji a najważniejsze – uciszania umysłu bo ten non stop coś do mnie gada i czuje ze mnie to obciąża , meczy

  8. Sabinko jak poznałaś swojego męża to on rozumiał co się z Tobą dzieje ? Rozumie to co mu opowiadasz? Nie wiem może mężczyźni ktorzy nigdy nie mieli problemów nerwicowych po prostu nie wiedzą jak o tym rozmawiać. Moj chłopak tylko pracuje i siedzi przed tv bo to to relaksuje w weekend Biedrze swoje dzieci i tak wygląda nasze życie. Nie ma czasu na rozmowy na nic..

    1. Natalko, ja poznałam męża jak już byłam zdrowa. Mój poprzedni facet zostawił mnie, gdy zachorowałam. Kompletnie nie rozumiał. I nie wspierał. Żadna inna osoba z którą miałam styczność również nie rozumiała co się ze mną dzieje. Ani facet, ani kobieta. Osobiście uważam, że tylko ktoś, kto choć raz miał atak paniki, może zrozumieć panikowicza. A swoją drogą to może Twój chłopak też ma jakieś problemy, że tak siedzi przez TV? Może nie wie, że można robić co innego? Nie ma pomysłu na siebie?

      1. Ja do tego podeszlam inaczej. Pomyslalam sobie “kurde ktos to tego nie przeszedł nie jest w stanie wyobrazic sobie co czuje osoba z nerwica lekową” sama przed chorobą nie mogłabym pojąć czegos w stylu “no jak ty mozesz bac sie wyjsc na dwór, stac w kolejce, jechać do znajomych i myslec o takich rzeczach – po prostu nie mysl” to bylyby moje slowa… bo tak jest. Ktos kto nie przeszedl nie pojmie. Powiedziaalam wiec mojemu chłopakowi, ze nie musi mnie rozumiec, nawet tego nie wymagam, nie musi odpowiadac, prosilam go tylko zeby w ciezkiej chwili mnie wysłuchał i zeby mnie przytulil i zeby byl. I ja serio duzo mu mowilam, pisalam co czuje a on sluchal i mowol “bedzie dobrze” te “bedzie dobrze” mi wystarczylo. Ale ja sie zdeterminowalam i walczyla, nie podporzadkowalam sie nerwicy bo wiedzialam, ze to nie moze zdominowac mojego zycia i zwiazku bo on tego mize nie wytrzymac.

  9. Właśnie … dlaczego w tym stanie jakbyśmy nic nie czuli ? Jak myśle o swoich emocjach to nie mam pojęcia co takiego czasami czuje .. nawet u terapeutki mi trudno to stwierdzić

    1. Ja mam na to proste wytłumaczenie. Gdyby ktoś zapytał o emocje lwa goniącego zwierzynę to co by powiedział? Nie mam czasu na skupianie się na uczuciach. Jestem w trakcie pościgu – fight or flight.

  10. Właśnie dzisiaj (po kilku dniach “ciągłego” ataku i leku) zrozumiałam, że kluczem do wyjścia z nerwicy – takim na wyciagniecie reki – jest jej bezczelne ignorowanie 🙂 Wiem, ze to takie oczywiste, ale to zwykła reakcja biochemiczna organizmu, który stara się przekonać nas do swoich racji 🙂 Badzmy asertywnymi, silnymi kobietami, którym nie da się niczego wmówić. Jeśli on “A – jak atak”, to szybko odpierajmy “B – bezczelny!” i nawet nie pauzujmy filmu, który oglądamy, chyba nie zamierza nam zepsuć chwili dla siebie. To odburza, po pewnym czasie – jak sądzę – także odwrazliwia na takie ciągłe skanowanie. Przecież krzywda nam się nie stanie, nasz umysł po prostu wyolbrzymia objawy:)

„Triki na ataki paniki”

Moja historia. Jak pokonałam nerwicę lękową?

O mnie

Podczas mojej przygody z nerwicą lękową inspirowałam się badaniami i wskazówkami z pism naukowych takich jak Science czy Nature oraz metodami treningowymi jednostek specjalnych. Nie brałam leków i nie korzystałam z terapii. Od 8 lat otaczam opieką mentorską swoich klientów i pomagam im rozwijać kompetencje niezbędne do walki z nerwicą lękową bez leków.

Newsletter

Informacja o Cookies

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.