W jaki sposób pozbyć się myśli, że masz zawał od napadu paniki

W jaki sposób pozbyć się myśli

Za każdym razem, gdy odczuwałam przyśpieszone bicie serca, byłam przekonana, że mam zawał od napadu paniki. Byłam wręcz pewna, że moje serce musiało się „popsuć” i tylko patrzeć jak umrę. Doszło do tego, że bałam się chodzić po schodach ponieważ jakiekolwiek szybsze bicie serca kojarzyło mi się z zawałem. Minęło 10 lat, a ja zawału nie miałam. Ani razu 🙂 Czytaj dalej jeśli chcesz się dowiedzieć w jaki sposób pozbyć się myśli, że masz zawał od napadu paniki.

Gdy zmagałam się z lękiem, to po każdym epizodzie przyśpieszonej akcji serca biegłam roztrzęsiona do lekarza, że mam zawał od napadu paniki. No bo raz mi serce łupało, kiedy indziej przeskakiwało. Czasami miałam wrażenie jakby słoń usiał mi na klacie, a czasami drętwiała mi lewa ręka. Nie mogłam, no po prostu nie mogłam uwierzyć, że nic mi nie jest. No jak mogło mi nic nie być, skoro mojej serce zachowywało się tak dziwnie?

 

Wtedy zaczynałam się totalnie nakręcać…Doktorku czy to możliwe, że tym razem mam zawał od napadu paniki? Nie Pani Sabino. Doktorku, ale ja nie wierzę. Poproszę EKG. Pani Sabino, stanowczo odmawiam przepisania EKG po raz 25. Wtedy było jeszcze gorzej… Doktorek na pewno się myli! No przecież mi coś łupie w klacie. To jak może mi nic nie być. Często pojawiały się nowe objawy takie jak ból głowy, rozwolnienie, ból brzucha…

 

Tysiące razy byłam przekonana, że mam zawał od napadu paniki. Żyłam w wiecznym strachu o własne życie. Wciąż i wciąż mierzyłam tętno, ciśnienie i analizowałam wyniki badań. Własnym sposobem myślenia uruchamiałam produkcję tych samych hormonów, które są uruchamiane podczas prawdziwego zagrożenia (np. ataku przez wściekłego psa). Uruchamiałam reakcję walcz lub uciekaj na własne życzenie.

 

To te same mechanizmy. Te same schematy. Które są zupełnie niegroźne. Bo nie jest to możliwe, aby mieć zawał od napadu paniki.

 

W jaki sposób pozbyć się myśli, że masz zawał od napadu paniki? Wydrukuj poniższe i naucz się na pamięć:

 

1/ Mój lekarz może się mylić/ wyniki badań mogą być zakłamane.

Większość ataków powodowanych jest lękiem przed nimi. Dlatego nazywają tą chorobę lękiem przed lękiem. Zrozum, że zwykłe doznania (bicie serca, duszność z powodu gorąca w upalny dzień) nie należy interpretować, jako coś złego, np. jako nadchodzący zawał od napadu paniki.

Teoretycznie może wydawać się, że przez sensacje związane z przeskokami serca nie można iść do pracy czy wyjść do znajomych. Tak na prawdę to właśnie nasze myśli nakręca spiralę lęku. Zatem rzuć ciśnieniomierz w kąt i zacznij żyć normalnie. Jak masz dostać zawału (bo masz na serio chore serce) to i tak go dostaniesz. Zamartwianie i unikanie w niczym Ci nie pomoże.

 

2/ Jak to możliwe, że serce mi skacze i niby jest zdrowe?

Zaburzenia pracy serca w wyniku zawału są jednym z najprecyzyjniej diagnozowanym przypadkiem. W EKG podczas zawału widoczne są wyraźne zaburzenia rytmu pracy serca. Podczas ataku paniki jedyne co można zauważyć to przyśpieszony rytm serca. Zresztą mogę się założyć, że robiłeś badania na serce i każde wyszło bez zarzutów, a Ty wciąż zastanawiasz się czy to nerwica czy zawał.

Wszyscy ludzie po zawale opowiadają, że pierwszym objawem był  przeszywający ból w środkowej części klatki piersiowej i uczucie ucisku nad mostkiem. Tak mocne jakby słoń usiadł im na brzuchu. Całość działa się to tak szybko, że nie mieli czasu podrapać się po czole, ani zadzwonić po karetkę.

 

3/ Jak się będę ruszać to przyśpieszę pracę serca i umrę.

Ból spowodowany prawdziwymi problemami z sercem nasila się podczas wysiłku, a zmniejsza się w czasie spoczynku. Jeśli jesteś w stanie chociaż pomyśleć „O! Chyba mam zawał!” to znaczy, że nie masz zawału! W innym wypadku wszyscy ludzie, którzy mieli zawał znaleźli by czas, aby wezwać karetkę. Podczas zawału nawet najmniejsze poruszenie nasila ból tak bardzo, że jest nie do zniesienia. Podczas ataku paniki serce bije szybciej, a wysiłek fizyczny pozwala zmniejszyć tempo jego pracy. Chcesz sprawdzić czy masz zawał czy atak paniki, gdy odczuwasz duszności/ bóle? Wstań i przemaszeruj kilka metrów oraz zrób kilka podskoków. Gwarantuję, że żadna osoba z zawałem nie będzie w stanie tego wykonać.

 

4/ Moje serce bije tak szybko, że na pewno coś jest z nim nie halo.

Przyśpieszony rytm serca nie jest zachowaniem dziwnym lecz zupełnie w normie. Serce biegacza bije w przyśpieszonym rytmie. Serce komandosa jak czai się w krzakach bije szybciej. Jak widzisz Twoją miłość z lat młodzieńczych to co się dzieje z Twoim sercem? Zaczyna bić szybciej. A jak wchodzisz po schodach? Też zaczyna bić szybciej.  Jak teściowa zaczyna niedzielne wywody o tym co się powinno, a czego się nie powinno? Twoje serce zaczyna pikać jak szalone. A jak ktoś chce Ciebie zaatakować na spacerze i ukraść portfel? No wtedy to już zaczyna się prawdziwy wyścig – serce w sekundę odpala maksymalne obroty.

Dlaczego Twoje serce bije szybciej podczas ataku paniki? Bo Twoim sposobem myślenia uruchamiasz produkcję tych samych hormonów, które są odpalane podczas napadu przez złodzieja na spacerze. Reakcja walcz lub uciekaj. Te same mechanizmy. Te same schematy. I również nic Ci nie zrobią.

 

5/ Od ciągłego skakania serca na pewno będzie miało usterki i w końcu tego zawału dostanę.

Powiadam Ci ja – były panikowicz, że miałam gazylion ataków paniki. Czasem 20 razy dziennie. Czasem przez 2 godziny w samolocie. Czasem tak silne, że budziły mnie ze snu. I mimo to moje serce jest zdrowe. Mogę biegać 6 godzinne maratony po górach, zwiedzać Toskanię w 40 stopniowym upale i pić 4 filiżanki kawy dziennie. Ataki paniki nie wyrządziły żadnych szkód mojemu sercu. Zaufaj mi i zaoszczędź sobie dużo czasu – musisz zrozumieć, że największą krzywdę wyrządzisz sobie nakręcaniem. To właśnie natrętnymi myślami na temat skaczącego serca nakręcasz lęk. Im bardziej skupisz się na objawach tym gorzej będziesz się czuć. Zamiast stosować taktykę na przeczekanie objawów po prostu się czymś zajmij.

 

6/ Oto rytm mojego serca podczas joginngu. To nie są jego maksymalne możliwości. Może bić jeszcze szybciej. Twoje serce podczas ataku bije w podobnym rytmie. Może? Może!

 

Najbardziej aktywnych czytelników zapamiętuję i nagradzam! Jak być aktywnym czytelnikiem?

Zostaw komentarz, udostępnij artykuł, dołącz do mnie na Instagramie, YouTube, Facebooku i koniecznie zapisz się na newsletter!

Newsletter

Bądź na bieżąco! Otrzymuj zniżki, zgarniaj gratisy i wygrywaj nagrody.

Co myślisz o tym wpisie?

Udostępnij

Zajrzyj do sklepu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

17 odpowiedzi

  1. Mi tak serce już nie wali, czasem zakłuje…
    Ale mam chwilowe zawroty głowy, takie pojedyncze, kliku sekundowe
    Zawsze jakiś niepokój wprowadzają, chociaż zdarzają się już bardzo rzadko

  2. Witam Pani Sabino,
    Ktoś by powiedział, że przecież to tylko myśli. Wystarczy, że zmienisz myślenie i wszystko wróci do normy, albo i lepiej niż do normy. Walczę z nerwicą od lutego kiedy dostałam pierwszy raz ataku paniki, po reanimacji mojej Babci, którą na szczęście udało się uratować. Ale widocznie ja przeżyłam to tak bardzo, że do dzisiaj budzę się z trzęsącymi się rękoma oraz w głowie myśli natrętnych, negatywnych multum. Biorę leki (mam małe dziecko, próbowałam przez miesiąc walczyć bez leków, ale nie potrafiłam normalnie funkcjonować: bałam się potwornie, płakałam, że córka to wszystko widzi i codziennie się pyta, czy dzisiaj się dobrze czuje, wieczorami zaczynała płakać, że ona mnie kocha i chce żebym była zdrowa), rozwiązuję ćwiczenia z bloga oraz różnych książek, chodzę na psychoterapię. Codziennie wyznaczam 6 celów, które pomogą mi poszerzyć strefę komfortu i walczyć z nerwicą. Nawet poszłam do pracy, aby zmienić swoje otoczenie i nie myśleć o nerwicy. Ba! kupiłam rolki, jeżdżę na nich jak jest dobra pogoda, ale cieżko mi to zaakceptować, mimo że próbuje. Psycholog się pytał, czy gdybym mogła zamienić się na tę chorobę np. z córką, ale ja się budzę rano i nie mam nerwicy, a ona ma białaczkę czy zgodziłabym się? czy wolałabym nerwicę zaakceptować? oczywiście moja odp była że zaakceptowałabym bez najmniejszych wahań, na to on: to dlaczego teraz nie potrafisz zaakceptować? Są dużo gorsze choroby niż nerwica. Zrozumiałam przekaz, ale tak ciężko wprowadzić to w życie. Raz mam w głowie: Wiola to tylko nerwica, nic strasznego się nie dzieje, a na drugi dzień zakłuje mnie pod kolanem i w głowie przez cały dzień, że to może żylak? i jakiś skrzep się zrobił, urwie się i umrę na zator, trzęsę się i najchętniej bym przykryła się kołdrą i przespała ten okres, oczywiście dodatkowo dochodzą inne dolegliwości typu: wysoki puls, kłucie w klatce piersiowej itd. Ale wiem, że samo się to nie wyleczy. Pani Sabino szczerze gratuluję samozaparcia oraz siły do walki. Ja na samą myśl, że będę się z tego leczyć kupę lat mam łzy w oczach, bo mój mózg nie dopuszcza myśli, że da się z tego wyjść.
    Pozdrawiam
    PS. Pani Blog najlepiej mnie podnosi na duchu w porównaniu do tych terapii, książek itd.

    1. Wiola, gdybym ja miała dostęp do takiego bloga jak Niepanikuj to prawdopodobnie wyleczyłabym się 7x szybciej 🙂 A Ty masz! A w nim tysiące wskazówek. Nic tylko ćwiczyć. Bo wiesz jak to mówią – praktyka czyni mistrza 🙂 Nie skupiaj się na czasie leczenia, ale na samej “drodze”, którą musisz przebyć. To właśnie ta droga czyni z nas “lepszych” ludzi. Jeśli u Ciebie przyczyną ataków paniki jest nieprzyjemne wydarzenie i nie ma tu drugiego dna to bardzo dobra nowina (o ile można to tak nazwać:)) W takich wypadkach trzeba stawić czoła swojemu demonowi i problem z głowy. Pamiętaj też, że im bardziej skupiasz się na lęku tym bardziej on rośnie na sile. Jeśli potrzebujesz dodatkowego wsparcia to serdecznie zapraszam na konsultacje. Pozdrowienia na córeczki. Powiedz jej, że ciocia Sabina mówi, że mama to silna kobieta i tylko patrzeć jak będzie się wspaniale czuła każdego dnia!

  3. Ja zaobserwowałam dziwne zjawisko ,po ostatnim incydecie gdzie bałam sie wyjść na spotkanie ze znajomymi.Siadłam i zaczełam rzetelnie czytać twojego bloga.Zaczełam zapisywać swoje myśli negatywne i nagle odkryłam że to jest fakt .Że ja cały czas sie martwie ,że 80% tych mysli to boje sie itp .I że za każda taka myśla idzie impuls strachu .Że jest myśl i jest jest natychmiastowa reakcja organizmu.Wiem wstyd bo zajeło mi to troche duzo czasu ,bo zawsze myslałam że ja jestem inna ,wyjątkowa ,ja sie wcale niemartwie ,a jak nawet to tyle ludzi sie martwi i niema nerwicy itp.A teraz odkryłam ten schemat i myśle eureka jestem w domu . I niestety im wiecej zapisuje w zeszycie myśli ,im wiecej pracuje nad soba ,im wiecej czytam mądrych książek ,im bardziej chce sie zmienić.Tym eskalacja czarnych myśli jest tak duża że niemogę spać bo budzą mnie w nocy ataki paniki,dziś zauwarzyłam że budzi mnie jakaś myśl z zeszytu zapisana dzien wczesniej po której następuje reakcja organizmu .A u mnie ataki paniki w nocy to naprawde żadkość.A może sie tak nakręciłam że boje się tych myśli negatywnych .Niewiem o co chodzi .

    1. Weronika gratulacje! Czasami trzeba troszkę czasu, żeby odkryć takie “oczywistości” o których często piszę. Taka terapia szokowa bardzo się przydaje. Ty robisz krok jeden https://niepanikuj.pl/2017/07/31/jak-zapisywac-toksyczne-mysli-przyklady/ a jeszcze przydałby się krok 2 czyli neutralizowanie czarnych myśli https://niepanikuj.pl/2017/08/07/jak-zapisywac-przeciwstawne-mysli-przyklady/ A na koniec jeszcze to, bo najprostszym sposobem, aby wpłynąć na swój sposób myślenia jest podjęcie działania. https://niepanikuj.pl/2017/11/03/nie-sluchaj-czarnych-mysli-zacznij-dzialac/ Ps. Takie chwilowe nasilenie to normalka, gdyż po prostu jesteś w lekkim szoku – za chwilę się oswoisz i powinno być OK.

      1. Czy ja dobrze rozumiem że nerwica powstaje kiedy zaczynamy sie czymś zamartwiać (np.choroba ,tramatyczne doświadczenie,życie nie w zgodzie ze soba itp).Wtedy produkujemy negatywne myśli ,od nadmiaru adrenaliny która one produkuja ,dostajemy ataku paniki .A póżniej juz tak leci ,lek przed lękiem i cała gehenna.?

          1. Ja sie pytam dla czego nikt mi wczesniej tego niepowiedzial .Dwóch lekarzy,3 psychologów i gadanie o biochemii mózgu ,o takim nadwrażliwym charakterze,złym wychowaniu,o tabletkach itp .Dzieki Sabi , zakwitła we mnie nowa energia ,codziennie sobie pisze ćwiczenia ,cześciej ćwicze ,choć ten upał wykańcza .:)

  4. Witam. Ja też zmagam się z atakami paniki i boję się najbardziej przyspieszonego tętna ale też mam często kucia w mostku. I zaraz myślę o najgorszym. Czy Pani również oprócz przyspieszonego tętna miewała takie kucia w klatce? Muszę dodać że moje lęki skupione są właśnie na sercu chociaż je badałam już w tym roku dwa razy i wszystko ok..

    1. Tak! Skoki, przeskoki, kłucia, tąpnięcia, takie wrażenie zatrzymania na chwilę, ciągle coś! Jeden objaw znikał to pojawiał się następny. Generalnie jak ktoś ma poważną chorobę serca, która zagraża życiu to pojawiają się takie objawy, że wymagają interwencji lekarza. Jeśli tylko myślisz, że coś jest nie tak z sercem, a tymczasem dalej “żyjesz” to znaczy, że to nic poważnego. Postaraj się nie skupiać na tym (bądź zajęta, aktywna, ciągle w ruchu – to najlepszy sposób na odciągnięcie uwagi)

  5. Witam. Ja wiem że podczas ataku paniki serce bije szybciej ale czy miałaś tez tak że w chwilach gdy nie myślałaś o lęku, bylas czymś zajęta to serce samo przyspieszało? Bo ja czasami mam takie wrażenie ale staram się tego nie sprawdzać przez mierzenie tętna żeby się nie nakręcać. Pozdrawiam

    1. Tak. Miałam różne akcje z sercem: przyśpieszenia, przeskoki, tąpnięcia itp. Zawsze coś 🙂 To nie jest ani troszkę groźne. Tylko bardzo nieprzyjemne.

    2. U mnie rośnie ciśnienie i tego boję się bardzo i tylko o tym myślę całymi dniami. Biorę leki regularnie a i tak potrafię się tak nakręcać że mi rośnie. Co robić?

        1. Po prostu czuję zawsze gdy w takiej chwili mierzyłam to miałam wysokie i przy każdej próbie ono było wyższe już nie chcę pisać jakie ale bardzo wysokie. Jednym z objawów to ból z tyłu głowy, czerwone policzki. Moje myśli krążą wokół ciśnienia . Wyniki mam dobre biorę tabletki na nadciśnienie i niedoczynność tarczycy.

„Triki na ataki paniki”

Moja historia. Jak pokonałam nerwicę lękową?

O mnie

Podczas mojej przygody z nerwicą lękową inspirowałam się badaniami i wskazówkami z pism naukowych takich jak Science czy Nature oraz metodami treningowymi jednostek specjalnych. Nie brałam leków i nie korzystałam z terapii. Od 8 lat otaczam opieką mentorską swoich klientów i pomagam im rozwijać kompetencje niezbędne do walki z nerwicą lękową bez leków.

Newsletter

Informacja o Cookies

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.