Przyjrzyjmy się pojęciu “strefa komfortu” trochę bliżej. Strefa komfortu to miejsce bezpieczne i przewidywalne. Można złapać w nim oddech, by nabrać energii, ale także utknąć. Aby wieść życie pełne harmonii i radości, warto opuszczać strefę komfortu i jak najczęściej pozostawać w strefie nauki, która leży tuż za strefą komfortu, ale jeszcze przed strefą lęku. Strefa nauki to miejsce, gdzie otwieramy się na niepewność, ale także dajemy sobie szansę na naukę i rozwój. W tym właśnie miejscu dzieje się magia.
Gdy postawimy o jeden krok za daleko wkraczamy w strefę lęku. Strefa lęku to miejsce, gdzie zaczynamy odczuwać maksymalny dyskomfort, strach i panikę. W tej strefie cała nasza energia pożytkowana jest na walkę z lękiem. Czujemy się w niej totalnie wykończeni, gdyż cała nasza energia jest wydatkowana na walkę o życie. Tutaj bardzo często pojawia się toksyczne myślenie.
Większość ludzi pozostaje zbyt długo w swoich strefach komfortu, ale są też tacy, którzy notorycznie ją opuszczają. Osoba zmagająca się z lękiem pozostaje przez większość swojego czasu właśnie w strefie lęku. Można by to porównać do sytuacji, gdy osoba mająca lęk wysokości wciąż stoi nad przepaścią, ale nigdy nie skacze. Ciągłe życie w strefie lęku jest nieprzyjemne i powoduje, że grunt pod nogami osuwa się. Warto poznać swoją strefę komfortu, aby znaleźć balans między zbyt spokojnym życiem, a extremalnym lękiem. Drastyczne odbijanie się między jedną strefą, a drugą może spowodować kryzysy emocjonalne.
Znajdź balans między Twoimi strefami:
Warto poszukać balansu między strefami. Dzięki temu dowiesz się czy przypadkiem nie spędzasz zbyt dużo czasu w kryjówce nie robiąc postępów. Być może gnasz zbyt szybko w kierunku strefy lęku i najwyższa pora trochę wyluzować? Oto kilka wskazówek jak odkryć swoje strefy.
- Zastanów się gdzie spędzasz najwięcej swojego czasu? To jest Twoja strefa komfortu.
Gdy zmagałam się z atakami paniki najwięcej czasu spędzałam w mieszkaniu. Mieszkanie było moją kryjówką i czułam się w nim w miarę bezpiecznie. Niektórzy boją się zamkniętych przestrzeni i zdecydowanie lepiej czują się na zewnątrz. Jeszcze inni najlepiej czują się z towarzystwie innych ludzi i nie lubią zostawać sami.
- A teraz zastanów się kiedy, jak i gdzie delikatnie wykraczasz poza strefę komfortu? To jest Twoja strefa nauki.
U mnie były to miejsca, gdzie zaczynałam odczuwać objawy nerwicy lękowej, ale jeszcze nie tak silne, aby doprowadzały do totalnej paniki. Był to na przykład mały sklepik obok mojego mieszkania (dosłownie 200 metrów od moich drzwi). Mogłam namierzyć chleb lub mleko przez witrynę, wpaść do sklepu, rzucić odliczoną kwotę na ladę i szybko wyjść bez obaw o kolejkę. Była to również wanna z gorącą wodą. Podczas kąpieli czułam dyskomfort i bałam się, że się uduszę czy też zemdleję, ale mimo to potrafiłam jakoś zapanować nad wstępnymi objawami i dokończyć mycie.
- Kolejnym krokiem jest wytypowanie miejsc/zdarzeń, które powodują panikę. To jest Twoja strefa lęku.
Strefa lęku to strefa w której zaczynamy odczuwać totalny paraliż. Znajdując się w tej strefie objawy ataków paniki nasilają się. Często to właśnie tu pojawia się pełen atak paniki wraz z palpitacjami serca, kolanami jak z waty i uczuciem duszności. Najczęściej taki atak kończy się ucieczką. Ja odczuwałam największy lęk rozmawiając z obcymi ludźmi (myślałam, że oni pomyślą, że jestem chora psychicznie), wychodząc z domu (a nóż coś mi się stanie i zemdleję), mając zbyt dużo zadań do wykonania (wtedy miałam coś, co nazywa się rozbiegane myśli) lub planując jakieś wydarzenie (np. wakacje, wyjazd, wizyta w urzędzie, jazda samochodem, zajęcia).
Znając swoje strefy komfortu warto wiedzieć że:
- W strefie komfortu odczuwamy poczucie bezpieczeństwa jednak nie rozwijamy się.
- W strefie nauki odczuwamy lekki strach, ale warto uczyć się nad nim panować i robić to co zostało zamierzone mimo wszystko. W szczególności dotyczy to ludzi zmagających się z atakami paniki, którzy powinni pozostawać w strefie nauki jak najczęściej. Im dłużej pozostajemy w strefie nauki tym bardziej się ona poszerza. To właśnie tu pokonujemy nasze ograniczenia i odzyskujemy równowagę. Tu się rozwijamy.
- W strefie lęku odczuwamy totalny paraliż. Pozostając tu długo czujemy się wyczerpani psychicznie i fizycznie. Nie mamy siły i tracimy motywację do działania. Wkraczając w tą strefę jest niemal pewne, że przyjdzie nam się zmierzyć z atakiem paniki. Warto się z tym pogodzić i nie liczyć na cud (Please, please…oby tym razem udało się zrobić zakupy bez ataku paniki!) Tutaj osoba zmagająca się z atakiem paniki powinna się znajdować od czasu do czasu, ale nie zbyt często. W ten sposób zacznie pokonywać lęki, ale nie nadwyręży zbytnio systemu nerwowego.
Odkrycie swoich stref komfortu to sposób na przywrócenie równowagi w życiu i poznanie tego, co w naszym przypadku sprawia, że czujemy się dobrze. Znając nasze granice, będzie nam łatwiej nauczyć się jak je przekraczać. Jakie są Wasze strefy?
20 odpowiedzi
Hmm u mnie akurat lęki pojawiają nawet w strefie komfortu i zauważyłam, że są dni kiedy lęki mijają gdy jestem znacznie dalej od tej strefy.
Hmmm, jak czujesz się bezpiecznie to masz lęki? A jak idziesz do lekarza/na zakupy to ich nie masz?
Sabinko u mnie normą jest, że jakiś lęk mam w domu. Np. Wstaję jest lęk ale szykuję się i jadę do dentysty i tam może to dziwne ale lęk spowodowany nerwicą mija. A najbardziej lubię momenty gdy już uda mi się coś załatwić i wychodzę od dentysty, fryzjera czy ze sklepu. Wtedy chwilo trwaj 😉
może twoja strefa komfortu tak naprawdę nią nie jest?
Nie analizuję aż tak. Myślę, że to kwestia nerwicy i tyle. Nie mając jej nie było czegoś takiego jak strefa komfortu 🙂 bo człowiek potrafił się wszędzie odnaleźć i do tego trzeba dążyć.
Aniu, mam tak samo. Też mam lęki w domu i zdarzają się tu ataki paniki. Nie takie same jak np. na jakimś wyjeździe, ale nadal są. :/
Kasia no to piona :). A tak serio to właśnie widać jak u każdego z Nas nerwica działa.
Robiłyśmy to na konsultacjach 🙂 Fajne przykłady podałaś. Ja dzięki temu nareszcie zaczęłam wychodzić z domu i mogę robić zakupy itp. Jeszcze nie czuję się zupełnie swobodnie, ale z każdy tygodniem jest co raz lepiej.
Dobrze rozumiem ze ta ostatnia strefa , strefa lęku to miejsce gdzie czujemy się na maxa źle i dostajemy ataku?
Nie wiem jaka strefą jest moja praca – mam w niej czarne myśli i są właśnie rozlatane. Czuje się po niej spięta ale nie odczuwam typowej paniki.
Czasem po pracy jestem spięta i zmęczona a czasami odczuwam satysfakcję , ale rozlatane myśli to moje drugie ja 🙂
Jak regenerować nadwyrężony układ nerwowy ?
Właśnie ?
i czy możliwe jest aby strefa lęku zamieniła się po pewnym czasie w strefę nauki? Fantastyczny post ! mam tyle pytań że chyba wykupię konsultacje:)
już wykupiłam 😀
🙂
Sabinko w jednym z komentarzy przeczytałam ze pisałaś ze milas lęk przed ludźmi ale w takim sensie ze denerwowałas się ich obecnością bo pomyślą ze jesteś chora psychicznie
Jął się z tego wyleczylas? Wytłumaczyłas sobie to jakoś czy przeszło z czasem?
Ja się denerwuje trochę obecnością ludzi bo boje się właśnie ze pomyślą ze jestem nienormalna czy będę
Miała atak a oni to zobaczą .. 🙂
Paula, tutaj o tym wspominałam https://niepanikuj.pl/2017/05/12/6-najgorszych-objawow-leku-i-jak-sobie-z-nimi-poradzic/
A jak radziłaś sobie ze zmęczeniem?
Czy to tez minęło z czasem?
Czy to nie jest Sabinko tak ze jak zaczniesz działać to wszystko minie? ??
Też minęło. Samo 🙂
Sabinko mam jeszcze dwa pytania
1 czy masz w domu jakiś sprzęt do ćwiczeń? Rowerek czy bieżnie?
2 czy jest tak ze jak są dwa dni zaniedbania to można wrócić do poprzedniego stanu? Albo cofnąć się w działaniu w walce z lękiem?
Hej, 1. Miałam wioślarza, ale strasznie hałasował. Ale bardzo lubię ćwiczyć z DVD. 2. Wiadomo, że nie zawsze się chce, ale warto się starać, żeby tych dni niechcenia było jak najmniej 🙂