Sens życia – kiedyś sama go szukałam, a dziś uczę innych, że życie ma się tylko jedno i nie warto czekać na kryzys, aby docenić jego wartość. Odkrywając sens życia możemy nadać mu inny wymiar. Ten lepszy, ciekawszy i weselszy. Jako ktoś, kto zmagał się z nerwicą lękową i depresją poznałam życie bez głębszych wartości i życie, które ma głębszy sens. To pierwsze przypominało czarną dziurę, a to drugie rajski ogród.
Jak odnaleźć sens życia i poczuć się spełnionym
Od najmłodszych lat przykładałam dużą wagę do pracy. Szybko nauczyłam się, że jeśli chcę coś sobie kupić lub osiągnąć to muszę na to zapracować. Z czasem jednak zatraciłam równowagę między życiem zawodowym, a prywatnym. Moje życie kręciło się wokół pracy. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak sens życia… Co zresztą poskutkowało załamaniem nerwowym, depresją i nerwicą.
Opracuj krystalicznie przejrzystą wizję życia, którego pragniesz
Definiując swoje prawdziwe priorytety, zaczniesz rozwijać wizję życia, której pragniesz (TY). Będziesz budować swoje życie wokół swoich priorytetów, a nie czyiś innych. Warto zadać sobie kilka pytań i poszukać odpowiedzi. Dlaczego praca ma dla mnie tak dużą wartość? Być może pragnę komuś coś udowodnić? Na przykład, że nie jestem czarną owcą w rodzinie? Lub pokazać, że nie potrzebuję pomocy, bo ze wszystkim doskonale poradzę sobie sama? Czy moje działania są zgodne z moją wizją życia? No właśnie, a jaka jest ta moja wizja? Czy czuję, że odkryłam sens życia i jestem spełnionym człowiekiem?
Od czego zacząć?
Zapisz, jak wygląda Twoje idealne życie. Czego pragniesz? W którym kierunku chcesz zmierzać? Czym się będziesz zajmować? Jakimi wartościami kierować? Szukając odpowiedzi na te pytania kieruj się tylko i wyłącznie tym, co mówi Twoja dusza. Twoja i tylko Twoja. Nie teściowej, nie męża i nie ta, która czuje obowiązek wobec innych. Ona zawsze podpowiada Ci właściwą drogę. Następnie popracuj nad przekonaniem, że możesz to osiągnąć.
Uwaga. To zadanie jest bardzo trudne i może zająć kilka godzin, dni, miesięcy, ale warto do niego podejść solidnie, gdyż ma kluczowe znaczenie.
Podczas mojej przygody z nerwicą lękową ten proces zajął ponad 2 lata. Początkowo nie potrafiłam nawet powiedzieć co lubię i co mnie cieszy. Moją wizję zaburzał strach, brak wiary we własne siły i oczekiwania innych wobec mojej osoby.
Jeśli nie masz jasno sprecyzowanego planu na życie to zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie Ci ten plan narzucał. Być może będzie to mąż/żona/partner, który zrzuci na Ciebie wszystkie obowiązki domowe. Albo teściowa, która będzie planowała Twoje życie tylko dlatego, że mieszkasz z nią pod jednym dachem. Lub Ty sam nie wiedząc do czego się nadajesz będziesz skakać z przepaści w przepaść zamiast koncentrować się na tym co przyniesie Ci najwięcej korzyści.
Jeśli kochasz gotować i pragniesz otworzyć restaurację, musisz uwierzyć, że to możliwe (nawet jeśli wszyscy dookoła powtarzają, że nie jest). Jeśli pragniesz rzucić pracę w korporacji i przeprowadzić się do lasu, musisz uwierzyć, że to możliwe. Gdybym nie uwierzyła, że tysiące osób na świecie ma potrzebę zapoznania się z tematem depresji i nerwicy lękowej, a ja mogę tą wiedzę dostarczyć to nigdy nie założyła bym Niepanikuj. A nie było ani jednej osoby, która uznała mój pomysł za sensowny.
Jeśli nie masz sprecyzowanego planu na życie to zawsze znajdzie się ktoś, kto Ci ten plan narzuci.
To niezwykle ważne, aby zidentyfikować i wyeliminować fałszywe (czyli nie TWOJE) cele w życiu. Kiedy eliminujesz fałszywe cele, zaczynasz koncentrować się na tym, co dla Ciebie najważniejsze. Jednocześnie tworząc przestrzeń do autentycznego i niezwykłego życia.
Jeśli głęboko wierzysz, że nie możesz uwolnić się z pracy w korporacji to nigdy nie podejmiesz kroków niezbędnych do wyrwania się z biura.
Dopiero, gdy uwierzysz, że zmożesz i zaczniesz podążać swoimi własnymi ścieżkami, możesz odnaleźć głębszy sens życia i poczuć się spełnionym.
A jaka jest Twoja krystalicznie przejrzysta wizja życia, którego pragniesz?
12 odpowiedzi
Sens życia jest to na pewno ale gdy jest się umęczonym tym cholerstwem to człowiek czasami ma wszystkiego dość. Po dzisiejszym dniu ból głowy i tak w koło. Od wielu lat ten sam schemat dolegliwości i brak pomysłu na przerwanie spirali. Fajny post Sabi.
Temat rzeka… 🙂 Dla niejednej osoby odkrywanie swojego celu życia stało się celem samym w sobie.
Czasem mam wrażenie że jedynym sensem zycia uzytkownika ANIA jest dodawanie depresyjnego komentarza pod każdym postem…dziewczyno, weź się za siebie! wszystkim nam jest ciężko i wszyscy jesteśmy zmęczeni, ale skupiając się i pisząc w kółko jak Ci jest źle bardzo demotywujesz innych..I sądzę, że nie pomagasz sobie zbytnio.
Jeżeli chodzi o sens życia- ja od zawsze zawsze wyobrażałam sobie siebie mieszkająca na wsi w otoczeniu zwierząt i do tej pory ta myśl mnie niezwykle relaksuje- aktualnie pracuje w warszawskim korpo. Czy to jest jakiś trop jeżeli chodzi o mój sens życia?
Warszawskie korpo Hi5! Po sąsiedzku na Mordorze? Może być jak najbardziej. Trzeba robić to, co się “czuje”. Jakby nie patrzeć większość czasu spędzamy w pracy.
KAROLINA to masz mylne wrazenie i moze warto przeczytać wszystkie moje komentarze. Uwielbiam takich ludzi jak Ty którzy muszą komuś dowalic by im było lepiej.
Ja znalazłam na tym blogu miejsce w którym mogę w każdej chwili napisać jak się czuje i co mnie niepokoi. Potrafię w ciągu kilku dni mieć zmienne nastroje a to jest takie bezpieczne miejsce w którym mogę o tym mówić i każdy to rozumie. Wydaje mi się ze Ania również ma w tym blogu oparcie w związku z czym nie oceniamy jej. Przez takie komentarze nie bedzie chciała tu się wypowiadać a jeżeli jej to pomaga niech pisze o tym co ja martwi. Każdy ma swój czas w jakim się ogarnie i zrozumie nerwice.
Zgadzam się z Natalią. Każdy z nas wchodzi tu, aby napisać, co mu leży na sercu. Ania, jak pisała wcześniej- nie ma komu o tym opowiedzieć. Mnie i pewnie wielu innym nie przeszkadzają jej wypowiedzi.
DZIĘKUJĘ KAROLINA za zrozumienie ?❤. Mi też nigdy nie przeszkadzało gdy ktoś pisał o tym co leży mu na sercu. Gdy ktoś miał zły dzień czy gorszy czas. Gdy ktoś pisał gdy miał atak paniki itp. I moje komentarze nie są po to by kogoś dołować bo to nie o to chodzi. Może nawet inni zauważą jak dobrze im idzie w porównaniu do mnie ;). Ale wiadomo każdy z komentarza wyniesie co innego i nie wnikam w to. Serce mi się raduje gdy jestem zrozumiana i mam poczucie, że nie jestem sama :). DZIĘKI Dziewczyny ?
DZIĘKUJĘ NATALIA za zrozumienie ❤. Właśnie takich ludzi w życiu cenię najbardziej, ktorzy naprawdę chcą zrozumieć, a nie tylko ocenić. Jest dokładnie tak jak napisałaś i popłakałam się czytając Twój komentarz. Nie wszyscy mają kogoś z kim mogą pogadać. Dziękuję raz jeszcze ?
Aniu myślę że większość z nas tutaj Cię rozumie. Będzie dobrze zobaczysz ja w to wierzę. Po coś nam się to przytrafiło. Ja chyba już wiem dlaczego. Całe życie dbalam o innych. Byłam na każde zawołanie przyjaciół skakalam w okół partnerów w pracy robiłam co mi kazano nie potrafiłam się przeciwstawić. Od lat marze żeby schudnąć ale nic z tym nie robie. Mam marzenia ale zagluszalam je leżąc przed telewizorem i wymyslajac kolejne wymówki. Zazdroscilam innym wszystkiego. Myślę że nerwica przyszła do mnie żeby mi powiedzieć ze dosyć tego. Ze powinnam mieć w okół siebie ludzi którzy dbają o mnie tak jak ja o nich. Ze to wszystko czego zazdroszczę innym sama też mogę mieć wystarczy zacząć działać. Czy tak.moze być Sabi?
Może. Jak najbardziej 🙂
NATALIA jak widać nie wszyscy 😉 ale to tak jak w życiu więc luz. Tacy ludzie też są po coś. No to powiem Ci, że ja też całe życie dbałam o innych i zawsze szczęście innych było ponad moje szczęście. Teraz też dbam ale staram się już odpuścić dla swojego dobra. Nie jest to łatwe. Ten typ tak ma ;). Co do schudnięcia to na szczęście nie mam problemów z figurą. Marzenia też mam ale faktycznie trochę je zagłuszam. Co do zazdrości to raczej nie mam tego uczucia. Nie zazdroszczę np.szczęścia tylko po prostu też chcę być szczęśliwa :). Dziękuję Ci za dzisiejszy komentarz bo po nim po 10 minutach płaczu ogarnęłam się i dość sporo zrobiłam :). Atak leku ogarnęłam plewieniem ogródka he he.