Case Study. Jak poradzić sobie z lękiem wolno płynącym?

|

Napisała do mnie kobieta, która od 7 lat zmaga się z atakami paniki. Ma dwójkę dzieci, które są w wieku szkolnym. Sama nie pracuje, gdyż prowadzi dom. Mimo, iż nie ma już ataków paniki to nadal zmaga się z lękiem wolno płynącym. Czasami jest silniejszy,  a czasami słabszy jednak jest obecny prawie cały dzień. Gdy fala lęku jest powalająca to zawozi dzieci do dziadków, zażywa ziołowe leki uspokajające, sama zamyka się w sypialni i leży tam w ciemnościach, aż przejdzie. Poprosiłam ją, aby przez cały tydzień zapisywała swoje myśli oraz plan dnia od momentu przebudzenia po pójście spać w notatniku.

Nie ma czegoś takiego jak powracające ataki paniki. Jeśli zmagamy się z kolejnym epizodem lęku to po prostu oznacza, że wcale sobie z nim nie poradziliśmy od samego początku. Zapewne niektóre aspekty naszego życia odrobinę się poprawiły (ustabilizowaliśmy sytuację finansową, zadbaliśmy o odpowiednią dietę, trochę wyluzowaliśmy czy też nie narażaliśmy się na spotkania z lękiem) i dlatego fala lęku się zmniejszyła, ale jeśli nie dotarliśmy do jego  źródła to jest duża szansa, że powróci w trudniejszych momentach.

Przeanalizowałam dokładnie zapiski z notatnika. Na pierwszy rzut oka widać było, że jest przeświadczona o tym, że ataków paniki nie można pokonać. Oto czego się z nich dowiedziałam:

Byłam już na kilku terapiach, ale poprawa była tylko chwilowa. Jestem jakimś trudnym przypadkiem. Moja znajoma bierze leki od kilku lat i świetnie sobie radzi, a moje lęki po tygodniu zażywania antydepresantów tylko się pogorszyły. Od dziecka byłam strachliwa i zawsze wszystkiego są bałam. Powinnam była już wtedy chodzić na terapie. Było już tak dobrze, a lęki znowu wróciły. Tak już najwidoczniej musi być. Przeczytałam, że z ataków paniki nie da się wyleczyć, bo system nerwowy „zapamiętuje” lęk. Już nie mam siły z tym walczyć i mam ogromne poczucie winy, gdy zawożę dzieci do teściowej. Ona ma 67 lat, jest pełna energii i nie rozumie mojej choroby. W jej oczach jestem nieudacznicą. Pewnie myśli, że mąż wywiązuje się ze swoich obowiązków i ciężko pracuje na cały dom, a ja nawet nie potrafię zająć się dziećmi jak należy. Wszystkim w życiu coś się udaje. A ja mam zawsze pecha. Od tylu lat robię wszystko, żeby pokonać lęk, a on nie odpuszcza. Gdybym tylko nie miała lęku to pewnie postarałabym się o jakąś pracę.

To tylko mała część zapisków. Przez cały tydzień uzbierało się ich dużo więcej. Dodatkowo okazało się, że ta kobieta ma tyle spraw na głowie, że nie poświęca nawet godziny tygodniowo dla siebie. Drogie Panie i Panowie, ustalmy sobie raz na zawsze, że zajmowanie się domem i dziećmi to taka sama praca jak praca w korporacji. To nie jest czas na malowanie paznokci i leżenie. To jest czas w którym wykonujecie tysiące zadań. I te zadania są równie męczące jak praca w biurze. Więc przestańmy myśleć w stylu zajmuję się „tylko” domem i dziećmi. Czy wyobrażacie sobie korpo szczura, który mówi, że pracuje „tylko” w korporacji? Pielęgnowanie swoich pasji to podstawa naszego bytu i choćby nie wiem co się działo to musimy się postarać, aby wpisać je w nasz grafik dnia. Tylko dzięki pasjom udaje nam się nie oszaleć w 21 wieku, gdzie brak nam czasu na podstawowe potrzeby (na przykład obiad!).

Zapiski były tak przesiąknięte toksycznym myśleniem, że ciężko było znaleźć w nich jakieś pozytywne zdania. Nawet jeśli przedstawiłabym Ci logiczne wyjaśnienia i naukowe dowody to uwierzysz w coś dopiero wtedy jak układ limbiczny, czyli miejsce gdzie przechowywane są Twoje emocje Ci na to pozwoli, bo właśnie takie jest jego zadanie. Jeśli będziesz wyobrażać sobie coś innego, a mówić coś innego to będziesz mieć wrażenie, że tracisz kontrolę nad swoim życiem, ponieważ wtedy umysł nie będzie jednością. Nie wierzysz, że sposób myślenia ma ogromy wpływ na Twoje zachowanie i działanie? To pomyśl o swoim mężu. Przypomnij sobie jak pierwszy raz porwał Cię do tańca i pocałował. Prawda, że wtedy ładnie pachniał? Prawda, że miał delikatne dłonie? Jak się czujesz jak o nim myślisz? Uśmiechasz się? Robisz zalotne oczka? Wiem, że robisz – przyznaj się 🙂 Uważasz, że serwując sobie takie toksyczne myślenie naprawdę możesz uwolnić się od lęku? Jakim cudem? Ciało i umysł to jedność. Toksyczne myślenie uwalnia szereg reakcji chemicznych na które reaguje Twoje ciało. Czarne myśli to rozkazy, które są wykonywane na Twoją komendę. To właśnie one powodują wolno płynący lęk.  To właśnie dlatego kobieta z opisanego przypadku wciąż zmaga się z lękiem i  to właśnie od zmiany sposobu myślenia powinna zacząć walkę z atakami paniki.

Pierwszym krokiem do pokonania toksycznych myśli, które są powodem wolno płynącego lęku jest samoświadomość. Jeśli chcesz zacząć czuć się dobrze to po pierwsze uświadom sobie czym jest Twoje toksyczne myślenie. Weź kartkę i rejestruj wszystkie swoje myśli przez 7 dni. Gwarantuję, że będziesz w szoku ile tego może się pojawić! Gdy sama stworzyłam swój pierwszy rejestr to nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. W ciągu 7 dni zapisałam około 12 kartek A4!!! W tym 90 procent toksycznego myślenia, a tylko 10% jakiś podstawowych myśli typu jestem głodna czy zmęczona. Zachęcam Was do wykonania tego samego ćwiczenia. Każdą zmianę należy rozpocząć od zbadania „naszego przeciwnika”.

Najbardziej aktywnych czytelników zapamiętuję i nagradzam! Jak być aktywnym czytelnikiem?

Zostaw komentarz, udostępnij artykuł, dołącz do mnie na Instagramie, YouTube, Facebooku i koniecznie zapisz się na newsletter!

Newsletter

Bądź na bieżąco! Otrzymuj zniżki, zgarniaj gratisy i wygrywaj nagrody.

Co myślisz o tym wpisie?

Udostępnij

Zajrzyj do sklepu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

18 odpowiedzi

  1. Ooooooooooo! Aż tyle kartek? Ciekawie ile wyjdzie mi! Zawsze wiedziałem, że mam za duży natłok myśli w głowie, ale nigdy faktycznie tego nie “zmierzyłem”.

    1. Ktoś tu wcześnie buszuje i dostępy premium wykupuje 🙂 Napisz jak Ci poszło z tym zadaniem. Jestem bardzo ciekawa czy ktoś pobije mój wynik.

  2. Super tekst! Ja gdzieś przeczytałam ze negatywne myślenie to “zadawanie na sobie samym przemocy” -to się wydaje adekwatne 🙂
    Tylko trzeba potrafić w natłoku zadań słuchać swojego umysłu , co tylko z pozoru jest proste;)

  3. Cześć Sabinko. Jestem tutaj nowa. Czytam bloga od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz postanowiłam się uaktywnić. Dzięki Twojemu blogowi staram się walczyć z moim codziennym nieustającym lękiem i napięciem. Wychodzę codziennie na spacery i na otwartą siłownię. Pracuję, jednak nie potrafię się za bardzo na niej. Czuję jednak codziennie taka spięta i ciągle czuję lęk. Nie potrafię się wyluzować od około 7 msc odkąd to wszystko się zaczęło. Co mogłabyś mi doradzić? Staram się eliminować czarne myśli, ale jest bardzo ciężko. Nic mnie nie cieszy.

    1. Ewelina, a od kiedy zaczęłaś wdrażać zmiany? Ile razy w tygodniu ćwiczysz? Jak wygląda reszta dnia? Co robisz w pracy – masz aktywne zajęcie czy raczej jakieś sztywne formułki w komputerze?

      1. Ćwiczę dopiero od około tygodnia tak po 40 min Wiem, że to krótko i raczej powinnam biegać. Chodzę też wieczorami na długie spacery, tak około 6km. Jak się zmęczę to czuję się lepiej, tak jakby napięcie na godzinę, dwie schodziło. Mam pracę fizyczno biurową. Pracuję w magazynie, ale właśnie często zdarza się, że nie ma dużo pracy fizycznej i częściej zajmuję się pracą przed komputerem i z papierami. Najbardziej dokucza mi ten nieustający lęk i napięcie. Mam też nudności, dlatego tak raz dziennie od około miesiąca zażywam afobam, 0,5 mg. Wiem, że bardzo on uzależnia i chcę sobie sama pomóc nie zażywając tego. Biorę też antydepresant od około 3 msc i też chcę odstawić, bo mi nie pomaga. Wcześniej czułam, że dopada mnie też depresja, bo na nic nie miałam ochoty, paraliżował mnie strach przed wyjściem do sklepu, byłam na zwolnieniu 2 msc, ale postanowiłam wrócić i walczyć. Najgorzej mi wstać rano, od samego rana czuję lęk. Na szczęście się jakoś mobilizuję i wstaję. Chodzę też na psychoterapię, choć nie przynosi ona jeszcze efektów. Muszę zacząć się bardziej mobilizować, bo odkąd czytam Twój blog to wierzę, że mogętą nerwicę pokonać. Mam też bóle głowy, brzydkie wypryski na plecach i wypadają mi włosy. Czasem drży mi całe ciało, choć nie ma sytuacji zagrażającej.

        1. Jak sama widzisz sport jest bardzo skuteczny 🙂 Przeczytaj jak prawidłowo ćwiczyć tu https://niepanikuj.pl/2018/03/19/jak-cwiczyc-z-depresja-i-nerwica-lekowa-instrukcja/ Nudna mechaniczna praca sprzyja myśleniu i nakręcaniu się – warto nad tym popracować. Nudności mogą być efektem ubocznym tabletek. Rano lęk jest najsilniejszy – przeczytaj tu https://niepanikuj.pl/2017/09/28/lek-o-poranku-jak-sobie-z-nim-radzic/ i co robić jak się nie chce tu https://niepanikuj.pl/2017/12/03/totalna-beznadzieja-o-poranku-dzialaj/ Mrowienie i drętwienie to normalka i nic strasznego – zobacz tu https://niepanikuj.pl/2018/05/27/dretwienie-i-mrowienie-przez-ataki-paniki/ Włosy i cera wróci do normy – moja też oszalała. Wyglądałam tak strasznie, że się wstydziłam z domu wychodzić. Bardzo polecam picie chlorofilu i tabletki z firmy Solgar (włosy, skóra, paznokcie). I pamiętaj, aby nie pić kawy, herbaty i alkoholu.

      2. Jeśli chodzi o resztę dnia to popołudniami staram się zrobić jakieś zakupy ugotować coś, posprzątać, wyjdę na siłownię czy spacer. Często zdążą się, że popołudnia spędzam sama, bo mąż pracuje na zmiany i nie ma go w domu.

        1. A co byś mi poradziła Sabinko, żeby odciągnąć złe myśli i się rozluźnć, kiedy mam za dużo czasu w pracy i napięcie i czarne myśli napływają? Zawsze wtedy myślę,że jestem beznadziejna, na pewno z tego nie wyjdę i całe życie, które jest całkiem fajne mi się zawali.

  4. Biegałam dzisiaj 40 min, a potem poszłam do sklepu na zakupy ? Czuję się naprawdę dobrze. Kupiłam sobie herbatki ziołowe i odstawiam kawę ?

    1. I tak jeszcze każdego dnia przez najbliższe 4 miesiące i będzie dobrze każdego dnia 🙂

  5. Sabinko a jak Ty się motywowałaś na początku żeby wstawać rano do pracy, bo mnie codziennie paraliżuje taki lęk, że muszę wziąć tabletkę, a kurczę nie chcę, bo tak jak już pisałam one strasznie uzależniają. Może nastawić budzik poł godziny wcześniej i poćwiczyć z rana?

  6. I czy jak będę codziennie biegać to z czasem rankiem też będzie mi się łatwiej wstawało?

„Triki na ataki paniki”

Moja historia. Jak pokonałam nerwicę lękową?

O mnie

Podczas mojej przygody z nerwicą lękową inspirowałam się badaniami i wskazówkami z pism naukowych takich jak Science czy Nature oraz metodami treningowymi jednostek specjalnych. Nie brałam leków i nie korzystałam z terapii. Od 8 lat otaczam opieką mentorską swoich klientów i pomagam im rozwijać kompetencje niezbędne do walki z nerwicą lękową bez leków.

Newsletter

Informacja o Cookies

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.