Mam nadzieje, że ataki paniki nie wrócą – NIGDY tego nie mów!

StockSnap_TJITMPYYW8-scaled

Ataki paniki są uleczalne. Osoby, które faktycznie nad sobą pracują, zwykle dość szybko widzą poprawę swojego samopoczucia. Ci, którzy trzymają się planu działania mimo trudności, eliminują uczucie lęku całkowicie i powracają do normalnego życia. Często zdarza się tak, że przez kilka tygodni (miesięcy) można czuć się świetnie, a w obliczu przeziębienia/ mniejszej aktywności fizycznej/ natłoku obowiązków (lub innej sytuacji – wpisz swoją………) myśli zaczynają krążyć tylko w ogół jednego tematu: A co jak ataki paniki wrócą? No właśnie. Czy ataki paniki mogą do nas „wrócić”, gdy mamy grypę, objadamy się słodyczami i burgerami lub nie prowadzimy aktywnego stylu życia?

 

Odruch warunkowy – nabyta reakcja organizmu

Pewnie już słyszeliście o eksperymencie Pawłowa, który odkrył warunkowanie klasyczne? Warunkowanie klasyczne to forma uczenia się. W ramach eksperymentu podczas podawania psom jedzenia, Pawłow jednocześnie dzwonił w dzwonek. Po kilkunastu próbach zadzwonił dzwonkiem, ale nie podał pokarmu. Psy zaczęły reagować ślinieniem na sam dźwięk dzwonka, po którym – w logicznym następstwie – miały otrzymać upragniony posiłek.

Pawłow zauważył, że podanie psu pokarmu do pyska wywołuje u niego wydzielanie śliny. Wydzielanie śliny w takim wypadku jest odruchem lub reakcją bezwarunkową, ponieważ występuje ona bez uczenia się, w sposób niezmienny, utrwalony dziedzicznie. Pokarm jest bezwarunkowym bodźcem dla tej reakcji. Bodziec bezwarunkowy to bodziec na którego wystąpienie organizm jest przygotowany dziedzicznie już w chwili urodzenia – organizm nie musi się go uczyć, a reakcje na niego są automatyczne, natychmiastowe i schematyczne. Warunkowanie klasyczne w tym wypadku to uzyskanie reakcji wydzielania śliny na sygnał dzwonka.

Przed eksperymentem dzwonek nigdy nie wywoływał u psa reakcji ślinienia, a więc nauczył się on, że bodziec, który zawsze pojawia się przed jedzeniem, jest sygnałem karmienia. Po kilkunastu próbach pies zaczął się ślinić na sam dźwięk dzwonka. Dzwonek na samym początku był nic nie znaczącym sygnałem, ale po kilku próbach stał się bodźcem warunkowym. Bodziec warunkowy jest to pierwotnie obojętny bodziec, który regularnie poprzedzając bodziec bezwarunkowy nabiera znaczenia wyzwalającego reakcje związane i typowe dla bodźca bezwarunkowego, z którym był kojarzony.

Odruch warunkowy to nabyta reakcja organizmu. Odruch warunkowy powstaje na bazie odruchu bezwarunkowego. Powstawanie odruchów warunkowych wynika z powtarzalności pewnych sytuacji oraz postrzeganie otoczenia wieloaspektowo przez różne zmysły. Bodźcem powodującym wydzielanie śliny jest obecność w pysku pokarmu, lecz podczas jedzenia pies widzi otoczenie, widzi pokarm (jego formę), czuje zapach i rejestruje wiele innych cech sytuacji. Każdy z tych elementów może stać się bodźcem warunkowym i wywoływać ślinienie, o ile pies będzie głodny.

 

Mózg nie rozróżnia tygrysa od myślenia o tygrysie

 

I tak oto dochodzimy do sedna sprawy. Wszystkie wydarzenia, które są naszym “dzwonkiem Pawłowa”(czyli pierwotnie nie miały znaczenia) i poprzedzały bodziec bezwarunkowy (strach w wyniku zagrożenia życia przed atakiem paniki, który występuje dziedzicznie i bez uczenia się) w wyniku systematycznego powtarzania oraz wieloaspektowego postrzegania przez zmysły (odczuwasz lęk, ale jednocześnie czujesz jakiś zapach, postrzegasz otoczenie, słyszysz dźwięki itd.) stały się bodźcem warunkowym czyli zdobyły moc wywoływania reakcji bezwarunkowej (ślinienia się u psa) – napadu lęku.

Mózg nie zna różnicy między rzeczywistym zagrożeniem, a wyobraźnią. Mózg nie rozróżnia tygrysa od myślenia o tygrysie. Ciało migdałowate, znajdujące się w środkowej części płata skroniowego mózgu, jest tą jego częścią, która wykrywa lęk i reaguje na niego. Kiedy ciało migdałowate jest pobudzone przez sytuację, którą interpretuje jako potencjalne zagrożenie, a nawet jeśli po prostu czytamy coś nieprzyjemnego, inicjuje zmiany fizjologiczne, takie jak zwiększone napięcie mięśniowe oraz przyśpieszony oddech. Tego typu skojarzenie staje się na tyle silne, że traktujemy reakcję ciała jako dowód na niebezpieczeństwo, podobnie jak psy Pawłowa uznawały dźwięk dzwonka za zapowiedź jedzenia. W rezultacie zaczynamy wpadać w zaklęty krąg, w którym zwiększone napięcie mięśniowe i przyśpieszony oddech wyzwolone przez ciało migdałowate pobudza je jeszcze bardziej.

Zatem to nie żadne czary mary! Wystarczy, że pomyślisz coś w stylu poniżej, a uruchomisz machinę lęku i naprawdę powodujesz zmiany fizjologiczne w ciele oraz napływ objawów lęku!!!

Przykłady:

Mam nadzieje, że ataki paniki do mnie nie wrócą.

Czy moja choroba może być przyczyną nawrotu ataków paniki?

Tyle miesięcy spokoju, mam nadzieję, że tak zostanie.

Tym razem może mi się udać i jest szansa na to, że ataki paniki nie wrócą.

Jak tylko przestanę biegać to ataki paniki wrócą?

Twoje myśli wpisz tutaj………………………………………………………………

 

Aby zatrzymać machinę lęku zapisz jeszcze raz te same zdania lecz w zupełnie innej formie. Tak, aby aż kipiały od pewności, że ataki paniki nie mają żadnych powodów, aby do Ciebie przyjść! Przepisz je na karteczki samoprzylepne i rozwieś po domu, zapisz w notesie lub telefonie i CZYTAJ CZYTAJ CZYTAJ! Im więcej razy do nich powrócisz tym szybciej zapamiętasz ich przesłanie, ŻE ATAKI PANIKI TO TYLKO LĘK PRZED LĘKIEM I JAK SIĘ NIE BOISZ TO NIE MA ŻADNEJ CHOROBY. TO WŁAŚNIE OBAWA, ŻE COŚ WRÓCI POWODUJE, ŻE MASZ ATAKI PANIKI.

Przykłady:

Ataki paniki to lęk przed lękiem. Ja się już nie boję więc nie mam powodu myśleć, że wrócą.

Przeziębienie to przeziębienie. Zatkane uszy, osłabienie, zły nastrój są objawami przeziębienia, a nie ataków paniki.

Moja ciężka praca pozwoliła mi zrozumieć jak działa lęk. Nie ma lęku przed lękiem to nie ma choroby.

Tym razem problem został rozwiązany u źródła.

Jak przestanę biegać to i tak wszystko będzie OK! Bieganie to tylko jedna z form spalania adrenaliny, a ja już potrafię panować nad swoim czarnym myśleniem.

 

 

 

Najbardziej aktywnych czytelników zapamiętuję i nagradzam! Jak być aktywnym czytelnikiem?

Zostaw komentarz, udostępnij artykuł, dołącz do mnie na Instagramie, YouTube, Facebooku i koniecznie zapisz się na newsletter!

Newsletter

Bądź na bieżąco! Otrzymuj zniżki, zgarniaj gratisy i wygrywaj nagrody.

Co myślisz o tym wpisie?

Udostępnij

Zajrzyj do sklepu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

40 odpowiedzi

  1. Czemu ja nie wpadłam na tą stronę wcześniej? 🙂 Dziękuję!!!! Kupiłam dostęp premium wczoraj, a dowiedziałam się więcej niż przez ostatnie 5 lat. I wiele razy zadawałam sobie pytanie: a co jak ataki paniki wrócą 🙁 Zaraz idę do sklepu po karteczki, i zrobiłam sobie print screena wpisu 🙂

  2. Sabinko mam taki jeden problem
    Mam straszne napięcie przed snem
    Wczoraj myślałam ze zemdleje kręciło mi się w głowie i długo nie mogłam zasnąć
    SCzerze zapomniałam już o lęku ale to chyba właśnie były objawy lękowe
    Spielam się strasznie ale leżałam i liczyłam w myślach żeby zasnąć
    Jednak dziś jestem od rana taka trochę napięta i zdenerwowana,
    Co radzisz?
    Kiedyś na początku lęków Miałam taki atak w nocy
    Ale wtedy nie widziałam nawet co mi jest i obudziłam się i wzięłam tabletka ziołowa na uspokojenie
    Teraz jednak wiem ale to dość silne i nieprzyjemne jest uczucie ..
    co radzisz Sabinko?

    1. Paula, pamiętasz z konsultacji….? Zaczynamy się martwić dopiero jak jakiś objaw będzie trwał dłużej niż 2 tygodnie w ciągu 🙂

      1. Właśnie 🙂
        Przyszła dziś do mnie koleżanka
        Jeździłam na rowerze w deszczu
        Później poszłam na 10 minutowy spacer
        Nie ma objawów!! ??
        Dziękuje Sabinko bardzo czekałam na Twoja odpowiedz 🙂

        1. Stare nawyki dają znać o sobie 🙂 Trzeba pamiętać o nich, zanim te nowe się już utrwalą 🙂

    2. Ja mam podobnie napięcie przed snem i rano
      Potem mija i w ciągu dnia jest ok
      Może wieczorem myślę już o pracy i szkole ….
      Wczoraj jeszcze żebra mnie bolały, tak jakbym kolki miała, ale to chyba zakwasy
      Ćwiczę, rower tez cały czas w ruchu o ile nie pada

  3. Zawsze pisałam, że moja nerwica jest jakaś dziwna, że jestem dziwnym przypadkiem. Czułam, że robię dużo, a efekt nadal nie jest zadowalający. Na terapiach Panie psycholog dziwiły się dlaczego ja jeszcze nie funkcjonuje normalnie. Ze dwa lata temu zaczeła mnie boleć kostka. Po czasie zaczęła puchnąć. Byłam u doktor rodzinnej dała mi maści i tyle. Po czasie udałam się do fizjoterapeuty by to zobaczył i kazał to przeswietlić bo wygląda dziwnie. Noga raz bolała raz nie ale w końcu zebrałam się i zrobiłam usg. Spodziewałam się, że pewnie coś mi wyskoczyło, przesuneło się lub coś w tym stylu. Jak się okazało byłam w błędzie. Nie wyszło nic ortopedycznego. Pani poinformowała mnie bym jak najszybciej udała się do reumatologa. Wymieniła kilka chorób, które podejrzewa. Mnie wbiło w krzesło bo nagle okazało się, że moje bóle mięśni czy trudności z wychodzeniem to może być objaw zupełnie czegoś innego niż nerwicy. Gdy wyszłam po prostu mnie rozwaliło bo zaczęłam kojarzyć fakty i wszystko jakby pasowało. Ech myślałam, że bliżej mi do zdrowia, a tymczasem czekają mnie kolejne badania i szukanie przyczyny bo jak to baba powiedziała jestem na pustyni.

    1. Od dwóch lat szukasz przyczyny spuchnięcia kostki? Jeżeli lekarze nie są w stanie ci pomoc radzę ci iść na dobry biorezonans , to podobno działa 🙂

      1. MAGGIE w tym nie ma nic dziwnego, że od dwóch lat szukam przyczyny. Gdy usłyszałam, że to nerwica minęło chyba ze 3 lata, a teraz po 11 może się okazać, że to nie tylko nerwica. Jeśli masz na myśli biorezonans za pomocą trzymania metalowych blaszek to już dawno to miałam i jak dla mnie to jedna wielka ściema.

        1. Ja słyszałam wiele dobrego o tej metodzie , fakt ze jest to alternatywna medycyna ale jeżeli 2 lata szukasz przyczyny to może w ta stronę się skierować 🙂

          1. Ja biorezonans na pewno nie działa na bolącą kostkę. W moim przypadku nie zadziałał na nic. A miał tak bardzo pomóc. Szkoda kasy. Na kostkę miałam wszelkiego rodzaju maści, które pomagały na jakiś czas. Tak jak napisałam każdy myślał, że to coś ortopedycznego, a okazało się, że to nie ten kierunek. Podobnie z bólem mięśni. Non stop myślałam, że to bóle mięśni spowodowane nerwicą, a to ból stawów. I jeszcze kilka innych objawów.

          2. Takie metody nie likwidują objawów (spuchnięta kostka ) tylko zazwyczaj znajdują przyczyna typu : pasożyty,bakterie , grzyby

          3. MAGGIE ja doskonale wiem na czym biorezonans polega :). Ba nawet dowiedziałam się jak można go oszukać. Pasożyty mi nie wyszły ale bakterie i grzyby tak. Tylko, że po dwóch tygodniach terapii po 8 godzin dziennie nie widziałam różnicy. Jeśli komuś to pomaga/pomogło to super. Ja spróbowałam i nie polecam.

  4. Mnie wiele lęków ustąpiło 🙂 ponieważ mimo wszystko czasem z płaczem stawiałam im czoła. Natomiast teraz przez kilka dni zauważyłam, że mam jakieś dejavu i znowu zaczynam się nakręcać że popadam w jakąś chorobę… Sabinko czy przy nerwicy mogą takie objawy pojawić się? Ostatnio miałam bardzo dużo stresu w domu:(

    1. Ola, zupełnie normalne. Ja tak miałam jeszcze przez kilka dobrych miesięcy po tym jak już wyszłam na prostą. Teraz stare nawyki gdzieś tam jeszcze sobie drzemią i za każdym razem, gdy pojawia się stres próbują uaktywnić. Po prostu przyjmij sobie założenie, że dopóki jakiś objaw nie trwa dłużej niż 2 tygodnie w ciągu to będziesz starała się go ignorować 🙂

      1. Dziękuję:) uspokoiłam się a dodatkowo czas chyba zwiększyć ilość ćwiczeń to zawsze pomaga :):*

  5. Czytam i oczom nie wierzę :)) post dla mnie ♥.od miesiąca mama moja walczy z rakiem, ciągle jeżdżę z nią po szpitalach,pomagam ile mogę. Wracając wczoraj od niej naszła mnie myśl hmm tyle stresu pewno mi wywali objawy. I masz babo jak na zawołanie kumulację objawów od wczoraj. I czarna rozpacz od wczoraj bo jestem dentka. Ehhh ta moja głowa. Ciekawe czy czekałam sama na to czy to naturalne w tak stresujacej sytuacji z mamą. Pozdrowienia dla wszystkich. ♥

      1. Sabinko jak ja to przetrwa ehhh. Objawy dają czadu czasu nie ma na kijki ale przetrwam bo albo ja albo nerwica. Pozdrowienia

  6. Pani Sabinko, czy po dwóch tygodniach stresu i ciągłego napięcia i zmęczenia może nagle zacząć boleć głowa? Czułam się dobrze cały dzień, tylko lekko zmęczona, a od jakiejś godziny mam mocny narastający ból czoła. Jak ruszam dynamicznie głową czy schylam się to ból się nasila. Jest to coś w rodzaju napięcia od środka, pieczenia, ucisku. Bardzo nieprzyjemne i boję się, że to coś złego. Miał tak ktoś z Was?

    1. Kasia. Mnie zawsze od stresu boli głowa już nie wspominając o stresie przez 2 tygodnie. Zaparz meliske lub miętę i odpocznij. Jak będzie coś poważnego to na pewno da jeszcze o sobie znać 😉 Trzymaj się!

      1. Całe szczęście już przechodzi. Wystraszyłam się trochę, ale myślę, że za bardzo to nakręciłam. Biorę pod uwagę też jakiś rodzaj migreny, ale to chyba nic poważnego skoro samo przechodzi. Dziękuję i miłego wieczoru. 🙂

      1. Sabinko biegasz codziennie?
        Jeszcze jakieś sporty uprawiasz?
        Ja ostatnio próbowałam 2 minuty biegu dwie marszy naprzemiennie to wszystko mnie 3 dzień boli ?
        Fakt ze mózg był dotleniony i sumienie wyciszone ale ciężkie to jest ??
        Silka mnie jakoś nie kręci ale idę z koleżanka wiec zobaczymy 🙂
        Lubię bieżnie rower na silce ale ta atmosfera siłowni 🙂
        Ale idę! 🙂

        1. Jak mam czas to codziennie, ale to rzadko się zdarza. Zwykle 3 razy w tygodniu. Początki są trudne,bo to wymagający sport, także warto zacząć od małych dystansów i powolutku.

          1. A to ze czasami jestem napięta rano
            Oznacza niewystarczająco dużo ruchu czy coś innego?

          2. Paula, z rana poziom stężenia wszystkich hormonów jest najwyższy. Dlatego odczuwasz wzmożone napięcie. Czysta fizjologia 🙂

  7. Oj Boże Sabinko ile to trzeba się nawalczyć ?
    Czy ja mam magnez w sobie jeszcze przez te lęki 🙂
    A Ty w czasie ataków zaczynałaś po śniadaniu ćwiczenia żeby to napięcie rano rozładować?
    Bo ja idę o 7 po bułki szybko i trochę schodzi

  8. I jeszcze mam jedno pytanie
    Od jakiegoś czasu budzę się o 4 rano i nie mogę zasnąć
    Czym to jest spowodowane i jak temu zaradzić?

  9. Czytam od kilku dni Twojego bloga. Strach mnie ogarnia przed tym ze mnie to spotkało. . Całe dnie się trzęse w środku z myślami czemu mnie to spotkało i czy wróci. Mam uczucie nie realności bardzo przykre. Gdy rozmawiam z kimś robie zakupy czy pracuje czuje jakbym nie była w tym na 100 % czy to normalne? Proszę powiedz jak to zmienić jak tego uniknąć jak zacząć żyć realnie..

  10. Nie mogę przestać czytać tego co piszesz na prawdę czuć jak wkładasz w to swoje zdrowe serce 😉 wolne od lęku. Zazdroszczę. Nie wiem od czego zacząć z tematem borykamy się od nie dawna albo wcześniej nie wiedziałam że coś mi jest. Mam marzenia i kochałam życie a teraz nie cierpię ani siebie ani tego co mnie otacza.. nie chce taka być chce być normalna ..

    1. Natalka, pamiętaj, że ataki paniki to lęk przed lękiem. Gdy nie będzie lęku przed lękiem to nie będzie ataków panki 🙂 W leczeniu lepiej się skupić na spełnianiu marzeń niż na “leczeniu” lęku 🙂

  11. Nie pozostaje mi nic innego jak brać się do roboty 😉 fajnie ze jesteś bo mnie lekarz wysyłał do psychiatry ale wole tego uniknąć. Dostałam tez atarex na receptę w razie ataku ale ulotka nie zachęca . Czy wspomagać się lekami czy walczyć świadomością ?

    1. Decyzja należy do Ciebie. Ja nigdy żadnych leków nie brałam 🙂 I żyję. I dobrze się miewam.

„Triki na ataki paniki”

Moja historia. Jak pokonałam nerwicę lękową?

O mnie

Podczas mojej przygody z nerwicą lękową inspirowałam się badaniami i wskazówkami z pism naukowych takich jak Science czy Nature oraz metodami treningowymi jednostek specjalnych. Nie brałam leków i nie korzystałam z terapii. Od 8 lat otaczam opieką mentorską swoich klientów i pomagam im rozwijać kompetencje niezbędne do walki z nerwicą lękową bez leków.

Newsletter

Informacja o Cookies

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.