Jak pokonać napad lęku?

StockSnap_TD0ZOMAYHJ-scaled

Wprowadzanie zmian w życiu jest trudne. Logiczne myślenie niby podpowiada co należy robić, ale uczucia biorą górę. Niby wiemy, że ataki panki nic nam nie zrobią, a jednak uciekamy z zakupów drżąc ze strachu. Niby wiemy, że zostając samemu w domu nic nam się nie stanie, a jednak dzwonimy do rodziców, aby zostali z nami pod nieobecność męża. Śmiało można powiedzieć, że uczucia podejmują decyzję za nas, nawet jeśli nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. Jednak to jak się czujemy w danym momencie prawnie nigdy nie prowadzi do osiągniecia celu. Jeśli będziemy działać tylko wtedy, gdy mamy akurat na to ochotę, zapewne nigdy nie osiągniemy tego co mamy w zamyśle.

Mam 22 lata. Jest grudzień. Za oknami mrok. Dzwoni budzik. Deszcz dudni o parapet. Ja zmagam się z depresją, lękiem i cholera wie czym jeszcze. Jak tylko otwieram oczy zaczynam płakać. Myślę sobie – po co mam wstawać? Po co otwierać oczy? Moje życie nie ma sensu.

Znasz to uczucie?

Długie miesiące nie zwlekałam tyłka z łóżka. Analizowałam to jak bardzo samotna się czułam mieszkając w Anglii, swoje zrujnowane życie prywatne, brak pomysłu na siebie…Mogłam godzinami wyliczać w myślach wszystkie przykrości, które mnie w życiu spotkały.

Powód dla którego nie wstawałam z łóżka był prosty. Po prostu nie miałam na to ochoty. Bałam się kolejnego ataku paniki. Tyle razy nie udało mi się zmierzyć z lękiem, że skutecznie się zniechęciłam do kolejnych prób.

Nie miałam siły, nie miałam energii, chęci ani wiary. Po jakimś czasie moje użalanie się nad sobą po prostu weszło mi w nawyk. Rozczochrane i tłuste włosy stały się normalnością.

Któregoś ponurego popołudnia, klikałam po kanałach i trafiłam na dokument o treningu do elitarnej jednostki wojskowej SEALs, który nazywa się Piekielny Tydzień. Pięć dni piekła, które potrafią złamać najtwardszych. 120 godzin tortur. Prawdziwa próba charakteru, która jest przepustką do elitarnych oddziałów Navy SEALs. Pięć dni bez snu, z minimalna ilością jedzenia, codziennie 4 km pływania i 12 km biegania. Zwykle z 200 ochotników kurs kończy około 20.

Kto „normalny” ma ochotę na pływanie w ciemnościach w lodowatej wodzie, wśród rekinów? – zapytał reporter jednego z rekrutów, którym udało się dotrwać do końca.

Nie wiem czy ktokolwiek ma na to ochotę. W wojsku nie ma czegoś takiego jak chęci i ochota. Po prostu trzeba wstać i wykonać rozkaz – odpowiedział rekrut.

I wtedy mnie olśniło.

 

Gdybym miała czekać, aż mi się zachce walczyć z nerwicą lękową i depresją to prawdopodobnie ten moment nigdyby nie nastąpił. Zrozumiałam, że ja również muszę stać się rekrutem i oddzielić to co czuję od tego co należy robić.

Przecież to co czujemy prawie nigdy nie idzie w parze z tym co jest dla nas najlepsze. Badania pokazują, że wybieramy to, co sprawia, że czujemy się dobrze danym momencie lub jest łatwiejsze w wykonaniu, a nie to co należy zrobić i jest dla nas korzystniejsze w dłuższej perspektywie. Słuchając lęku i zostając w łóżku czułam się lepiej, gdyż nie musiałam stawać z nim twarzą w twarz, ale czy to rozwiązywało mój problem?

Za każdym razem, kiedy podejmujesz decyzję, Twoja podświadomość analizuje wszystkie zalety i wady tej decyzji. Następnie dokonujesz wyboru na podstawie swoich emocji. Całość dzieje się w ciągu nanosekundy. Dlatego tak trudno wyrwać się z sideł lęku.

Z chwilą, gdy zdasz sobie sprawę, że problem zaczyna się od tego co czujesz nabierasz mocy do walki z lękiem. Gdy zrozumiesz jaką rolę odgrywają emocje w podejmowaniu decyzji, będziesz w stanie je pokonać.

Musisz wyjść do sklepu, ale paraliżuje Cię lęk. Potrzebne są zakupy na obiad – musisz iść! Tyle razy już byłeś i nic się nie stało. Nie idź, bo jak ostatnio byłeś w sklepie to poziom adrenaliny wskazywał na to, że czyhało tam niebezpieczeństwo! Coś złego może się wydarzyć. Już samo myślenie o tym jak kiepsko czułeś się poprzednio, spowoduje, że bardzo trudno będzie Ci podjąć decyzję inną niż uniknięcie ponownej konfrontacji z lękiem.

Co w takim wypadku zrobić, aby przerwać koło lęku?

Oddziel to co czujesz od tego co robisz.

Nie tocz wojny z nieudanym małżeństwem, brakiem planu na życie, problemami finansowymi czy trudną teściową. Wojnę tocz z tym jakie emocje budzą w Tobie te wydarzenia. I uwierz mi, że masz więcej zasobów niż potrzeba, aby zmienić życie na lepsze, mimo tego jak negatywne emocje w Tobie budzą.

Nie możesz kontrolować tego jak się czujesz. Ale masz kontrolę nad tym co zrobisz.

Zastanawiasz się czasami jak to jest, że niektórzy ludzie biją rekordy w bieganiu, zdobywają szyty, przepływają 20 kilometrów w lodowatej wodzie, wychodzą z depresji, pokonują lęk? Dlaczego niektórzy osiągają coś z pozoru nieosiągalnego? Tak, oczywiście, że potrzeba do tego talentu czy praktyki. Jednak równie ważnym elementem jest zdolność oddzielenia emocji od działań. Możesz czuć się zniechęcony, wystraszony, totalnie zdołowany i wykończony psychicznie. Ale uczucia to tylko drobne sugestie. Żaden sportowiec czy komandos nie przerywa treningu, bo się boi czy dlatego, że nie ma ochoty. Aby przerwać koło lęku należy zrobić dokładnie to samo.

Aby przerwać koło lęku należy oddzielić to co czujemy od tego co robimy. Działać mimo wszystko.

Ćwiczenie:

Wypisz 3 przykłady w jaki sposób lęk ograniczył Cię przed działaniem w ostatnich tygodniach.

  1. Bałam się wyjść do sklepu, zamówiłam zakupy online.
  2. Nie wybrałam się ze znajomymi na weekend. Cztery godziny w samochodzie skutecznie mnie zniechęciły.
  3. Mąż wyjechał w delegację. Nie chciałam zostać sama więc poprosiłam rodziców, aby przyjechali do mnie i zostali pod nieobecność męża.

Jakie pojawiły się w Tobie uczucia podczas tych sytuacji?

  1. Lęk, strach.
  2. Totalne zniechęcenie.
  3. Depresja, smutek, zażenowanie.

Co należałoby zrobić w tych sytuacjach oddzielając to co czujemy od tego co robimy.

  1. Wyjść do sklepu i zrobić zakupy.
  2. Jechać na weekend ze znajomymi.
  3. Zostać w domu i nie dzwonić po rodzinę.

Zatem już wiesz co robić?

Tak wiem, że strach paraliżuje, ale przecież najgorsze co może się wydarzyć to palpitacje serca, kolana jak z waty czy uczucie derealizacji. Przecież to zwykły proces fizjologiczny wynikający z nadmiaru adrenaliny.

Dzięki temu co zrobisz, staniesz się inną osobą. Nie tylko wpłyniesz na swój sposób myślenia, ale także na to co myślisz danej sytuacji. Wpłyniesz na swoją mentalność.

Rekrut, który nie wskoczył do lodowatej wody już na zawsze będzie uważał, że to zadanie jest dla niego zbyt trudne.

Rekrut, który wskoczył do lodowatej wody mimo strachu, odkryje, że 4 km w wodzie leżą w zakresie jego możliwości. Zmieni swój sposób myślenia. Nadal nie będzie miał biegłości w zadaniu, ale jego mentalność zacznie się zmieniać.

Tak właśnie należy budować wiarę we własne siły i w to, że ataki paniki można pokonać – jeden mały krok za krokiem.

 

 

Najbardziej aktywnych czytelników zapamiętuję i nagradzam! Jak być aktywnym czytelnikiem?

Zostaw komentarz, udostępnij artykuł, dołącz do mnie na Instagramie, YouTube, Facebooku i koniecznie zapisz się na newsletter!

Newsletter

Bądź na bieżąco! Otrzymuj zniżki, zgarniaj gratisy i wygrywaj nagrody.

Co myślisz o tym wpisie?

Udostępnij

Zajrzyj do sklepu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

31 odpowiedzi

  1. Sabinko jak to zrobić by dac sobie prawo do gorszego dnia, zlego samopoczucia bez przypisywania każdego objawu nwrwicy?

    1. Justynka, każdy z nas ma czasem zły dzień. Nawet ludzie bez ataków paniki. I ja też. I Donald Trump. I moja sąsiadka. I Ty też. Zrób eksperyment i zapytaj 4 bliskie Ci osoby co robią jak mają zły dzień.

        1. Ja? Ja jak mam gorszy dzień, to idę biegać. Biegam tak długo, aż czuję się lepiej. To na prawdę działa. Jak miałam depresję i ryczałam bez powodu to szłam biegać. Na początku biegłam i płakałam. Ale po chwili płacz przechodził, a z każdą minutą biegło się weselej. Do domu wracałam jak już czułam, że napięcie zeszło. Wtedy przeważnie byłam wykończona, padałam na łóżko i szłam spać. Spałam jak zabita i dzięki temu wstawałam z lepszym humorze.

    2. U mnie gorszy dzień to poddanie się nerwicy i brak motywacji. Ale chyba czasami musimy odpuścić bo bycie w ciągłej gotowości jest męczące :/. Wszystko napięte do granic możliwości i skupienie się na tym co trzeba zrobić.

  2. Sabinka podziwiam Cię 😉 powiedz jak zaczynasz dzień? Co pijesz co jesz ? Ja zaczynam dzień kawa i papierosem co tylko pobudza moje serce przez co zaczynam się denerwować ;/ wiem wiem rzucić to trzeba ale to nie łatwe jak wszystko co związane z nerwica. Ja mieszkam w domu z trzema osobami w związku z czym nie ma mowy o leżeniu pod kołdra i nie wstawania parę dni bo nie chce żeby ktoś wiedział o moim problemie. Może dzięki temu też wstaje i funkcjonuje jakoś z dnia na dzień ale czy nazwać to życiem to nie wiem. Chciałabym być w takim momencie życia jak Ty i napisać tu kiedyś ze zwyciężyłam. . 😉

    1. Natalka, jeśli to ma pomóc to mogę opisać mój przykładowy dzień na blogu 🙂 Papieroski i kawka nu nu nu! Warto pracować nad swoimi nawykami, zacząć powolutku, ale działać regularnie i konsekwentnie.

  3. Dziękuję za wczorajszą sesję 🙂 Powiedz mi Sabina ile Tobie zajęło wyjście z nerwicy na dobre?? Dziś czuję się zdecydowanie lepiej (mniej lękowo) po 40minutowym spacerze.
    Robię wszystko chociaż głowa podpowiada: nie chce Ci się, nie dasz rady, takie to cholerstwo.

    1. Klaudia, było bardzo miło z Tobą rozmawiać. Ciężko powiedzieć ile, ale tak mniej więcej 4 lata. Tyle, że nie ma co się porównywać. Każdy ma swoje tempo. Pamiętasz co mówiłam…Za 3 tygodnie będziesz jak nowa 🙂

  4. Lęk ma nas nieograniczać? Ja się staram, i wszystko realizuje, dziś mam latino.

    1. MONIKA również byłam dziś na latino
      Tańczyłam 13 lat wiec już coś tam wiedziałam, dla muzyki poszłam i było super ? bardzo mnie zachęciłaś do tego 🙂

      SABINKO podpinam się do pomysłu żebyś opisała swój typowy dzień 🙂
      Bardzo Cię podziwiam, W tak młodym wieku wiedziałaś jak się zabrać za to 🙂
      Mam pytanie odnośnie biegania
      Czy w początkowych etapach jak zaczynałaś biegać nie miałaś płuc na wierzchu :))
      Ja się czuje jakbym miała zwariować
      Zaczęłam od 15 minut
      Ale później jak skończę biegać i odpocznę to czuje się super
      A to tylko 15 minut wolnego biegu
      Chciałam się pochwalić 1 listopada wskakuje na 3 miesiąc bez PAPIEROSKÓW :)) waga nie szaleje, nastrój tez tylko słodycze czasami
      Ale to kisiel pije litrami 🙂

      1. Wow, ale extra! Szacun – sama wiem jak trudno rzucić palenie 🙂 Jak zaczynałam biegać (a przecież wcześniej trenowałam kickboxing, więc miałam kondycję!) to po 15 minutach padałam ze zmęczenia 🙂 Ważne, by zaczynać bardzo bardzo wolno. Wolno, ale dłużej.

      2. Mi wczoraj na latino nie za dobrze się ćwiczyło. Miałam strasznie spięte nogi aż mnie stopy bolały na koniec. Miałam wrażenie że więcej mam przestoi na picie wody ;-). Ale dałam radę do końca.

        Widzę też że chudnę, spodnie zaczynają spadać. To jest wynik aktywności fizycznej 🙂 a Sabina mówi jeszcze żebym więcej ćwiczyła 5h dziennie 🙂 🙂

        1. Hahahahah ale tylko jak masz duuuuuużo stresu 🙂 I do tego zalecam dużo lodów 🙂

          1. Mi też! A jeszcze bardziej beza z malinami 🙂

        2. MONIKA to przez latino chudniesz? Hihihi może i u mnie spodnie spadną 🙂
          Co jeszcze ćwiczysz?

          1. Ja latino i orbitrek. Dzis pójde chyba na zumbe 🙂

  5. Czy te tapniecia serca i kołatanie nie doprowadza do jakiejś choroby serca? Myślę że to może być nie bezpieczne ze co jakiś czas serce swiruje. Jak uważasz? Ogólnie jest lepiej odkąd tu zaglądam jednak najbardziej wkurza mnie ta deratyzacja chce być na sto procent w życiu mówić czuć i robić to co kocham naprawdę a nie jakby obok tegoa w ggłowie ciągle myśli o tym ze tak się czuje.. z tym nie potrafię sobie poradzić. Co prawda jeszcze nie biegam zbyt konsekwentnie ;/

    1. Natalka, Twoje serce zostało stworzone do tego, aby bić. Odczuwasz kołatana w wyniku nadmiaru adrenaliny. Adrenalina ma za zadanie Ciebie chronić i mobilizować do walki. To samo przeżywa gazela, która ucieka przed lwem. Nie jest możliwe, aby w ten sposób serce się popsuło, bo wtedy wszystkie gatunki padałyby ofiarami innych. Twoim zadaniem jest spalać adrenalinę, bo przecież Ty nie uciekasz przed lwem więc w jakiś sposób musi znaleźć ujście dla siebie 🙂 Wtedy nie będzie kołatań serca i powróci jasność myślenia.

  6. Sabinko masz jakieś rady na rozmowę w sprawie pracy ?
    Jutro idę, zrobiłam sobie wizualizacje
    Jestem przygotowana na stres
    Wiem ze rozmowa będzie w języku angielskim który jest u mnie trochę zakurzony ale nie tragiczny
    Wstanę odpowiednio wcześnie żeby wypić kawkę w spokoju, zjeść śniadanie
    Ale moim problemem czasami jest taka niespokojność
    Ze wszystko Ok
    Ale np siedzę na ławce w parku i lekko się trzęsę. Oczywoscie to mija ale to napięcie w trakcie spokoju czasami mnie dopada

    1. Zjedz Snickersa Paula. Stres najpierw ciągnie z glukozy. Im jej więcej tym lepiej. Ja zawsze wcinam Snickersa przez stresującymi wydarzeniami.

        1. Jejku jak ja dawno nie jadlam snikersa ☺ najpierw snikers a potem do cwiczen trzeba zrzucić te 400 kalorii ?

          1. Monika ja już chyba ze dwa lata nie jadłam snikersa, marsa itp :). Nietolerancja laktozy i tym samym mleka w proszku, które jest obecne w slodyczach. Ale mam swoją ulubioną czekoladę z orzechami więc luz 😉

  7. Sabinko, a co zrobić gdy tąpnięcia serca pojawiają się podczas wysiłku fizycznego? Olać to i ćwiczyć dalej? Wtedy zawsze ogarnia mnie troszkę strach, czuje się słabiej i odpuszczam, przestaje ćwiczyć 🙁 Podczas odpoczynku też się pojawiają ale największe chyba podczas ćwiczeń… pozdrawiam

  8. Sabinko to co mówisz o sporcie to wierzę w 100 procentach że to pomaga, ale ciągle mam ten lęk, że jak daleko się zapuszcze czy to będzie spacer czy kijki, panika mnie złapie i co wtedy? Strasznie się tego boje a bardzo bym chciała dużo spacerować czy biegać, pozdrawiam Cię mocno

    1. Madziara, to tylko lęk przed lękiem. Nic Ci się nie stanie, a tylko lepiej się poczujesz.

„Triki na ataki paniki”

Moja historia. Jak pokonałam nerwicę lękową?

O mnie

Podczas mojej przygody z nerwicą lękową inspirowałam się badaniami i wskazówkami z pism naukowych takich jak Science czy Nature oraz metodami treningowymi jednostek specjalnych. Nie brałam leków i nie korzystałam z terapii. Od 8 lat otaczam opieką mentorską swoich klientów i pomagam im rozwijać kompetencje niezbędne do walki z nerwicą lękową bez leków.

Newsletter

Informacja o Cookies

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.