Jak długo leczy się nerwicę? Zadawałam sobie to pytanie kilkanaście razy dziennie. Każdy dzień z lękiem był dla mnie męczarnią i bardzo chciałam wrócić do normalnego życia. Zresztą co tu dużo pisać. Przecież każdy z nas pragnie osiągnąć swój cel. Niektórzy pragną zarabiać fortunę. Inni starają się zrzucić wagę. Jeszcze inni trenują do pierwszego maratonu. Ja chciałam pokonać ataki paniki. I chciałam to zrobić jak najszybciej.
UNIWERSALNYCH RECEPT BRAK
Nie ma się co łudzić, że jest jakaś uniwersalna recepta. Każdy z nas jest inny. Mamy różne systemy wartości i co innego do nas przemawia. Nasze systemy motywacyjne nie działają tak samo oraz różni nas tempo uczenia. Ja nigdy nie byłam najpiękniejsza, najwytrwalsza czy najmądrzejsza. Nauczyłam się jednak jednego. Jak chce coś mieć to muszę ruszyć tyłek. I muszę być wytrwała. Ta sama zasada obowiązywała w trakcie leczenia nerwicy bez leków. Może i nie wiedziałam jak długo leczy się nerwicę. Wiedziałam natomiast, że im więcej będę robić tym szybciej będę mieć problem z głowy.
TO JAK DŁUGO LECZY SIĘ NEWICĘ?
Wielu z nas pragnie osiągnąć swój obrany cel. Tacy co trenują do maratonu oraz tacy co chcą wyleczyć nerwicę. Jednak tylko niektórzy ten cel osiągną. Gwarantuję, że to nie są ludzie, których typujesz! Celu nie osiągną bogaci, mega inteligentni, w czepku urodzeni, ani tym bardziej Ci, którzy otrzymują pomoc z każdej strony. Jak zatem sprawdzić czy TY wyleczysz nerwicę i jak długo Ci to zajmie? Spróbuj odpowiedzieć na poniższe pytania i zobacz ile punktów otrzymasz.
Zastanów się porządnie nad każdym pytaniem trzy razy. Postaraj się udzielić samemu sobie szczerej odpowiedzi. Za każde pytanie na które odpowiesz twierdząco przyznaj sobie punkt.
BYCIE OTWARTYM
Gdy dopadły mnie ataki paniki sprawdziłam każde możliwe dostępne rozwiązanie. Byłam u kilkunastu lekarzy w kilku krajach, u szamana, w poradni chińskiej medycyny naturalnej, na hipnozie, na akupunkturze, na bańkach, na medytacji i wielu innych. Nawet jeśli myślałam, że coś nie jest dla mnie i tak przecierałam nieznane mi ścieżki. I wcale nie zakładałam, że coś mi pomoże na sto procent. Po prostu testowałam i bacznie przyglądałam się całemu procesowi.
Jeśli jesteś otwarty przyznaj sobie jeden punkt.
BYCIE PRZYGOTOWANYM
Gdy już zbadałam temat lęku to ciągle poszerzałam swoją wiedzę. Czytałam książki i prace naukowe oraz wdrażałam wiedzę w życie. Rozmawiałam z osobami, które pokonały lęk. Wiedziałam jak lęk powstaje i dlaczego. Obrałam więc ścieżkę, którą będę podążać i która do mnie przemawia. Wiedziałam czego unikać i dlaczego mam tego unikać. Lista tego czego należy unikać wisiała na lodówce. Przypominała mi, że mam przykładowo nie wchodzić na fora i nie mierzyć ciśnienia oraz tętna. A także żeby ruszyć tyłek z kanapy, gdy zaczynam czuć odrealnienie. Telefon przypominał mi o kolejnych aktywnościach, a notatnik o moich sukcesach. Obok łóżka leżał strój sportowy, żebym przypadkiem nie zapomniała o treningu.
Jeśli jesteś przygotowany przyznaj sobie jeden punkt.
POSIADANIE PLANU
Bez planu działania ani rusz! Mój plan działania był rozpisany na każdy dzień tygodnia. Uwzględniałam w nim wszystko! Od ilości godzin na sen przez posiłki i ćwiczenia fizyczne po zajęcia dodatkowe. Może na początku nie wiedziałam jak długo leczy się nerwicę, ale już po tygodniu zauważyłam, że grafik zajęć przybliża mnie do celu. Działałam w sposób zorganizowany, przemyślany i miałam wszystko pod kontrolą. Miałam też podsumowanie swoich aktywności więc miałam lepszą orientację co dodać, a czego jest za mało.
Jeśli posiadasz plan przyznaj sobie jeden punkt.
MIERZENIE SIĘ Z TRUDNOŚCIAMI
Tak bardzo nastawiłam się na wyleczenie nerwicy bez leków, że nic nie było w stanie mnie zatrzymać. Wolałam umrzeć niż żyć w lęku choć jeden dzień dłużej. Nawet gdy bolała mnie głowa, nie miałam sił i czułam się zniechęcona, robiłam co należało. Jeśli w grafiku był basen to szłam na basen z płaczem. Jak nagle dopadał mnie kryzys to dokładnie wiedziałam jak postępować. Czasami pojawiały się jakieś nowe objawy nerwicy (na przykład dziwne plamki przed oczami czy szumy w uszach) i wtedy również działałam dalej.
Nawet gdy nie widziałam rezultatów przez dłuższy czas to nawet na sekundę nie przestawałam dążyć do realizacji swojego celu. Nie wahałam się, nie dałam się namówić na leki i przekonać mnie do czegoś co do mnie nie przemawiało. Najtrudniej było mi uporać się z uczuciem derealizacji, które często towarzyszyło mi prawie cały dzień (przez wiele dłuuuugich miesięcy). Najbliższe otoczenie wręcz namawiało mnie na zażywanie leków. Wciąż słyszałam…po co się męczyć, leki Ci ulżą, przecież to już trwa tak długo a musisz pracować i mieć za co jeść. Mimo to ja nie zboczyłam ze swojej ścieżki. Jak obrałam drogę bez leków to obrałam drogę bez leków. I zdania nie zmieniłam.
Jeśli mimo trudności idziesz dalej przyznaj sobie jeden punkt.
UCZENIE SIĘ NA BŁĘDACH
Wyciąganie wniosków z popełnianych błędów to podstawa leczenia nerwicy bez leków. Należy wiedzieć co się robi źle i swoje błędy korygować. Gdy przez tydzień wychodziłam na bieganie i wciąż bałam się wyjść za drzwi to szukałam potencjalnych przyczyn. Nie myślałam: Przecież biegam, a to nic nie daje! To nie działa! Zaczęłam biegać trzy razy dziennie tylko po to, by mój umysł szybciej uczył się nowych schematów i nie miał czasu zapomnieć czego się nauczył. Biegałam wolniej, szybciej, próbowałam nowych tras – testowałam wszystko co mogło pomóc. Przecież nie da się czegoś zrobić idealnie za pierwszym razem. Nie da się idealnie przebiec pierwszego maratonu jak również idealnie pierwszy raz wyjść z domu z atakiem paniki. Zawsze będą jakieś problemy. Trzeba je pokonywać oraz uczyć się na błędach.
Jeśli uczysz się na błędach przyznaj sobie jeden punkt.
KORZYSTANIE Z DOŚWIADCZENIA INNYCH
Często wydawało mi się, że w walce z lękiem robię wszystko doskonale. A mimo tego dalej miałam ataki paniki. Stwierdziłam, że skoro sama już nic więcej zrobić nie mogę to skorzystam z doświadczenia innych w tym temacie. Okazało się, że biegałam za mało, odpoczywałam za dużo, kofeina ukryta była w napojach gazowanych, jadłam nie to co powinnam itd. W zasadzie teraz jak o tym myślę… ma to sens. Przecież nie można z zerowego poziomu wiedzy wskoczyć od razu na poziom biegły. No chyba, że ktoś jest geniuszem.
Jeśli korzystasz z doświadczenia innych przyznaj sobie jeden punkt.
WIARA W SUKCES
To jest bardzo ważny punkt! Jesteś tym w co wierzysz. Uwierz, że możesz pokonać ataki paniki. Uwierz, że mimo tego, że 90 procent ludzi nie radzi sobie z atakami paniki to Ty sobie poradzisz. Przecież te 90 procent nie radzi sobie dlatego, że najzwyczajniej popełniają błędy. Nie dlatego, że ataki paniki są nieuleczalne. Są całkowicie uleczalne! W obiegu powielana jest opinia, że nerwica zawsze wraca. Sama zderzyłam się z tym twierdzeniem. I co? W miniony weekend byłam sama na weselu. Pojechałam autem 150 km w nowe miejsce. Po całym dniu zabawy wracałam sama autem o 2 nad ranem. To tylko jeden z wielu przykładów. Przez 15 lat życia bez lęku mogłabym podać ich dużo więcej.
Jeśli wierzysz, że można wyleczyć nerwicę bez leków przyznaj sobie jeden punkt.
ZWERYFIKUJ SWOJE PRZEKONANIA
Gdybym zapytała Cię co myślisz o atakach paniki to co byś powiedział? Potrzeba czasu na pokonanie lęku? Lęk zawsze powraca? Nie da się go pokonać? Trzeba brać leki, by móc normalnie funkcjonować i zarabiać na życie? Uczucie derealizacji pozostaje już na zawsze z Tobą? Ataki paniki psują mózg? Jeśli tak właśnie myślisz to najwyższa pora zmienić przekonania! Bo to właśnie Twoje przekonania motywują Cię do działania i to od nich wszystko się zaczyna. Ja “uczyłam się” przekonań od tych, którzy lęk pokonali. To co oni myśleli, myślałam i ja. Wiedziałam, że mogę pokonać lęk. Ba, nawet głęboko w to wierzyłam. I stało się właśnie to … w co wierzyłam! Taaa daaa!
Jeśli Twoje przekonania są prawidłowe przyznaj sobie jeden punkt.
ILE DASZ TYLE DOSTANIESZ W ZAMIAN
Wiedziałam, że efekty zależą od tego ile dam od siebie. Jeśli przez cały dzień przesiedziałam w domu rozmyślając o tym, że pragnę żyć normalnie to mogłam się spodziewać fali derealizacji dnia kolejnego. I wcale mnie nie dziwiło. Jak również nie dziwiło mnie, że mimo pobudki z płaczem realizowała plan dnia i robiłam co do mnie należy…a dnia następnego wstawałam w doskonałym humorze. Jak długo leczy się nerwicę? Tak długo jak długo będziesz dawać z siebie minimum. Natomiast jeśli każdego dnia dasz z siebie maksimum to efekty będą widoczne. Gwarantuję!
Jeśli każdego dnia dajesz z siebie maksimum to przyznaj sobie jeden punkt.
JAK DŁUGO LECZY SIĘ NERWICĘ? ILE PUNKTÓW UZBIERAŁEŚ?
Za każde z 9 pytań na które odpowiedziałeś twierdząco należało przyznać sobie punkt. Ile punktów uzbierałeś? Im więcej punktów tym szybciej pokonasz nerwicę. Jeśli Twoja ilość punktów jest niewielka, nie martw się! Znajdziesz tu wiele wpisów o tym jak pracować nad obszarami wymagającymi ulepszenia. Zacznij od wpisu o Kole Życia .
Jedna odpowiedź
Wszystko fajnie się czyta i wierzę że ludzie wychodzą z nerwicy,tylko że Ja tyle lat już w tym trwie i już się cieszyłam że widzę światełko a tu nagle bum!.Cieszę się że zeszłam z części lekow(i nie chce znowu w nie wchodzic)ale jest mi choler…..e ciężko.