Często pytacie mnie na konsultacjach czy podczas walki z lękiem lepiej jest biegać czy chodzić na siłownie lub jakieś zorganizowane zajęcia typu aerobik czy zumba. W ramach testu wzięłam pod lupę 3 różnego typu zajęcia i wybrałam się na: siłownię, zajęcia na mini trampolinach oraz godzinę biegania po lesie. Aby w ogóle mieć o czym dyskutować musimy pamiętać, że atak paniki powstaje w wyniku nadmiaru adrenaliny. Adrenalina spalana jest najefektywniej wtedy, gdy ćwiczymy w średnim zakresie tętna przez co najmniej 45 minut i stale (bez zatrzymania). W mojej opinii, która powstała na bazie mojego osobistego doświadczenia, spalanie adrenaliny to jeden z kluczowych elementów w leczeniu nerwicy lękowej. To lecimy:
Siłownia
Podczas konsultacji jedna z moich klientek powiedziała mi, że nie wierzy w korzystny wpływ ćwiczeń na stany lękowe, ponieważ ćwiczy na siłowni 6 razy w tygodniu i nie widzi żadnej poprawy. Aaaaaa!!! Złapałam się za głowę. Przecież przerzucanie ciężarów to ćwiczenia na niskim tętnie, które absolutnie nie utrzymują podwyższonego rytmu serca (może minimalnie).
Wybrałam się na siłownię o 18:00 Był taki tłum, że musiałam czekać w kolejce do maszyn. Ćwiczyłam na urządzeniach oraz z ciężarkami. Wskoczyłam też na 15 minut na bieżnię. Podczas serii ćwiczeń robiłam sobie przerwy, a to warunki bardzo sprzyjające do rozmowy. Gdy kilka osób robi sobie przerwę przed kolejnym podejściem do sztangi to w naturalny sposób zaczyna ze sobą rozmawiać…Jak długo wyciskasz, a jakie obciążenie, bla bla bla i już mamy nowego znajomego. Podczas ćwiczeń miałam wrażenie, że cały czas stoję. Kilka powtórzeń na maszynie i przerwa. Kilka ruchów ciężarami i przerwa. Więcej tych przerw jak ćwiczeń. Do tego ten huk urządzeń, klimatyzacja i sztuczne światło…
Po godzinie przerzucania żelaza czułam się bardzo zmęczona. Po powrocie do domu nie miałam siły na nic więcej. Zjadłam posiłek w ciszy i usnęłam na siedząco na kanapie. Przez kolejnych kilka dni czułam się cała obolała i dalej bardzo zmęczona. Wręcz wykończona. Miałam zakwasy i czerwone oczy od przesiadywania w klimatyzacji zbyt długo.
Wady:
– huk maszyn
– sztuczne światło
– klimatyzacja
– tłum
– ćwiczenia na niskim tętnie
– ćwiczenia obciążające ciało
Zalety:
– możliwość zawarcia nowych znajomości
– możliwość szybkiego wyrzeźbienia ciała co może korzystanie wpływać samoocenę
Mini Trampoliny
Dla wyjaśnienia zajęcia z trampolinami to takie zajęcia, gdzie każdy dostaje mini trampolinkę i skacze w rytm muzyki podążając za wskazówkami prowadzącego. Skakanie na trampolinie to ćwiczenia na wysokim tętnie. Mój zegarek cały czas pokazywał tętno między 160 a 170 bpm. To mój 3 zakres. Dla porównania, gdy biegam w 2 zakresie i moje tętno nie przekracza 150 uderzeń na minutę. Jako zaprawiony biegacz nie miałam problemu, aby wytrwać całe 50 minut na zajęciach. Jednak widziałam, że osoby początkujące miały problemy z utrzymaniem tempa narzucanego przez trenera, szczególnie pod koniec zajęć. Oznacza to, że tak naprawdę z 50 minut ćwiczyły 30 minut (resztę odpoczywały). Musimy pamiętać, że ćwiczenia na zbyt wysokim tętnie nie są wskazane dla osób zmagających się nerwicą lękową ponieważ powodują zakwasy i przeciążają i tak już zmęczony organizm.
Podczas ćwiczeń czułam się fantastycznie i mogłabym tak skakać forever. Zajęcia są bardzo wciągające. Można poczuć się jak dzieciak na placu zabaw. Któż z nas nie lubi skakać? Po powrocie czułam się odrobinę zmęczona, ale trzeba wziąć pod uwagę, że mój poziom wytrenowania jest powyżej średniej. Wyobrażam sobie, że dla osoby początkującej takie zajęcia mogą być naprawdę męczące. Resztę wieczoru spędziłam normalnie. Następnego dnia nie odczuwałam skutków ćwiczeń z dnia poprzedniego.
Wady:
– ćwiczenia dla wytrenowanych na wysokim tętnie
– ćwiczenia w tempie trenera
– klimatyzacja, sztuczne światło
– zajęcia o określonych godzinach
Zalety:
– moja uwaga była totalnie skupiona na zajęciach (nigdy wcześniej na takich nie byłam)
– wesołe ćwiczenia – poczułam się jak dziecko na placu zabaw
– ćwiczenia do rytmicznej muzyki co napawa dobrym nastrojem
– można się zmęczyć
Bieganie
Biegam od lat i zawsze powtarzam, że bieganie to również pewna forma medytacji. Gdy przychodzę umęczona pracą w siedzącą w biurze to zakładam buty i idę na godzinny jogging. Ja wiem, że dziś panuje moda na bieganie i trend na bycie szybkim, zaawansowanym biegaczem. Natomiast ja biegam dla przyjemności i tak szybko na ile mam akurat siły. Jak jestem zmęczona to biegnę tak, aby nie przekraczać 140 – 150 uderzeń na minutę. Zakładam ulubioną muzykę na uszy i wychodzę na trening kiedy chce. W ramach tego testu wybiegłam o 7 rano. Biegłam ścieżką przy drodze i następnie skręciłam na polną dróżkę. Na polach otulonych kolorowymi liśćmi unosiły się jesienne mgły, a słońce leniwie wchodziło na horyzont. W powietrzu czuć było zapach zbliżającej się zimy. Przez całą godzinę nie spotkałam ani jednego człowieka. Biegłam przed siebie w stałym tempie i podziwiałam przyrodę. Zanim się obejrzałam godzina już minęła, a ja schodziłam po schodach do mieszkania.
Po powrocie nadal miałam dużo energii. Na treningu pracowało zarówno całe moje ciało jak i mój umysł. Czułam się odświeżona i zrelaksowana. Następnego dnia miałam zmęczone nogi, ale nie obolałe i nie zakwaszone. A to ogromna różnica. Mogłam zatem spokojnie wyjść na kolejny trening co w przypadku zajęć na siłowni lub fitness byłoby zbyt obciążające.
Wady:
– początki są trudne (ciężko biec przez godzinę, trening należy przeplatać z marszem i stopniowo zwiększać czas biegu)
– kobiety mogą się bać biegać po ciemku
Zalety:
– integracja z przyrodą, zapach lasu, kolorowe liście na drzewach co korzystnie wpływa na zmysły
– możliwość rozruszania ciała we własnym tempie
– uczucie wolności i zrelaksowania umysłu
– gwarancja spalenia największej ilości adrenaliny związana z wymuszonym i stałym ruchem
– można się zmęczyć, ale nie zamęczyć
– możliwość codziennych treningów co w przypadku nerwicy jest bardzo ważne
Podsumowując.
Podczas biegania wymuszamy stały i ciągły ruch. Dzięki temu mamy gwarancję, że przez czas cały czas treningu nasze serce będzie biło w przyśpieszonym tempie, które sami sobie narzucimy. Mój zegarek pokazał 485 spalonych kalorii czyli najwięcej ze wszystkich zajęć przy średnim rytmie serca 146 uderzeń na minutę. I o to nam właśnie chodzi. Dodatkowo bieganie najkorzystniej wpływa na nastrój. Pozostałe zajęcia są przyjemne, ale mało efektywnie wpływają na spalanie adrenaliny. W dodatku powodują ogromne zmęczenie i zakwasy co w przypadku i tak już zmęczonego ciała może okazać się gwoździem do przysłowiowej trumny. Wyjątkiem jest zumba, albo inne zajęcia z tańca, które dzięki swojej formule również nie są zbyt obciążające, a korzystnie wpływają na samopoczucie. Jednak nie odbywają się codziennie.
A Wy co ćwiczycie?
20 odpowiedzi
Fajne podsumowanie 🙂
Ja latino przeplatam z orbitrekiem. Ale na obitreku nie mogę przejść granicy 30 min po prostu padam.
Są na siłowniach jeszcze takie zajęcia jak power bike, też jest tam niezły wycisk. Musze się wybrać ale nie wiem czy dam radę 😉
Ćwiczenia mnie na razie nie dotyczą ze względu na problemy z kostką. Nawet 10 minutowy spacer powoduje ból. Muszę sobie jakoś radzić.
Ja codziennie staram się chodzić na dosyć szybkie spacery, często uczęszczam na zumbę lub jakieś inne tańce, ćwiczenia z ciężarkami lub piłkami. Czuję się po tym naprawdę lepiej, choć też potrafię się zmęczyć. 😀
Zumba króluje 🙂 Szkoda, że nie mam do tego drygu 🙂
Sabinko a czy kazda nerwica musi mieć jakieś podłoże zeby przeszła?bo ja nie wiem skad mam nerwicę, wszystko mi sie uklada a nerwica jest i napieciowe bole głowy.
Justynko, żeby nerwica przeszła to najlepiej jest poznać jej źródło i działać tak, aby wprowadzić zmiany…Może być to na przykład problem z samym podejściem do życia np. zbyt duże oczekiwania, złe podejście do stresu, brak wiary w siebie itp. Niekoniecznie będą to jakieś oczywiste aspekty jak problemy finansowe czy jakieś poważne problemy rodzinne. Warto się przyjrzeć dokładnie swojemu życiu…Czasami coś co jest niewidoczne dla nas samych będzie oczywiste dla kogoś z zewnątrz.
A u ciebie jaki byl problem sabinko?
Ja jeżdżę na rowerze po lesie. Nawet zimą. Okazało się, że da się nawet zimą. I tak samo wracam spokojniejsza i czarne myśli dają mi spokój.
Czad! W łańcuchach?
Dziś sobie zmierzyłam, 35 na orbitreku kalorii 500, tętno 112
W 35 minut 500 kcal na tętnie 112 ? Wow co za wynik!
Tętno dość niskie bo ja biorę leki na obniżenie, a orbitrek wyciska nieźle
Ja już nie wiem jak mam z tym gownem żyć. Wiem tylko, że moje objawy nie są adekwatne do tego co robię. I mimo kryzysowych chwil wychodzę. Czasami jest trochę lepiej ale to nie jest normalne życie.
a czy pracujesz nad swoim wnętrzem? przekonaniami ? trzymaj się, wszystkim nam tu czasem ciężko 🙁
To teraz już rozumiem skąd u mnie dzisiejszy atak.
Miesiąc przerwy w ćwiczeniach chyba zrobił swoje.
Ja chodzę na power pilates i fitball.
Przy regularnych treningach właściwie nie miewałam ataków.
Dzisiejszy atak jakoś przeszłam- pomógł telefon do męża i zwyczajne zwerbalizowanie tego co się ze mną dzieje.
Jutro idę na trening – teraz wiem na 100% że ćwiczenia pomagają – a jak się mylę to przynajmniej zachowam sylwetkę 🙂
🙂
Pisałaś gdzieś, ze trzeba ćwiczyć codziennie przez conajmniej 3 miesiące, dlaczego codziennie a nie co drugi dzień? I czemu akurat taki okres czasu 3mce)? Buziaki
Magda, ma to związek ze spalaniem adrenaliny. Zakładając, że będziemy również pracować nad naszym sposobem myślenia (dzięki czemu nowe dawki adrenaliny nie będą się pojawiać) to w 3 miesiące można doprowadzić się do porządku 🙂
Ja już próbowałam grupowych zajęć na basenie, siłowni, zumby, zajęć fitness, treningów w domu, a teraz czytając Twój blog za bieganie. To co wg mnie jest największą zaletą biegania w porównaniu do innych sportów to fakt, że wystarczy się ubrać, rozgrzać i wyjść z domu, a nie jeszcze zapisywać się z wyprzedzeniem miesięcznym, gdzie często i tak nie ma miejsc na to, co bym chciała :D.
Tak! Dokładnie tak! Mam te same spostrzeżenia.