Po co biegać z atakami paniki

StockSnap_TTPC0MC6RF-scaled

Osoba zmagająca się z nerwicą lękową czy depresją odczuwa ciągły niepokój, stałe poczucie zagrożenia i napięcie. W związku z tym zaczyna unikać jakiegokolwiek wysiłku, który choćby w małym stopniu może dodatkowo przyśpieszyć bicie serca w obawie przed pogorszeniem swojego stanu zdrowia. A przecież w trakcie leczenia nerwicy lękowej sport to najlepsza recepta jaką można przepisać samemu sobie. Ile ludzi tyle opinii, ale moje osobiste doświadczenie potwierdza wszystkie teorie o pozytywnym wpływie biegania na samopoczucie i leczenie nerwicy lękowej.

 

➡️Skoro możesz uprawiać sport to chyba jednak nie jesteś aż taki chory

Gdy zmagałam się z atakami paniki to byłam święcie przekonana, że nie dam rady przebiec nawet jednego kilometra. Jak się jednak okazało, moje ciało miało się świetnie, a to głowa robiła zamieszanie. Głowa mówiła mi, że jestem zmęczona i nie mam siły żyć. A gdy wychodziłam biegać to bez problemu realizowałam zamierzony dystans. Mało tego, po treningu czułam się lepiej psychicznie. Tak, oczywiście, że od ataków paniki miałam spięte mięśnie i ciągle mnie coś bolało lub kłuło. Natomiast spięte mięśnie nie uniemożliwiają treningu. Na początku roku trenowałam do ultra maratonu i po raz pierwszy w życiu się przetrenowałam. Pewnego dnia wyszłam pobiegać i byłam tak wypruta z energii, że nie miałam siły podnosić nóg. Mimo to biegłam dalej – no bo kto jak nie ja! Po kilku minutach oblały mnie zimne poty i zakręciło mi się w głowie. Musiałam zadzwonić pomoc. Najzwyczajniej nie miałam siły dobiec do domu. Resztę wieczora przespałam. Odwołałam wszystkie konsultacje i w ciuchach biegowych usnęłam na kanapie. Byłam wykończona. I to jest właśnie prawdziwe zmęczenie. Głowa mówi: idź i rób. A ciało mówi: nie mam siły. W przypadku ataków paniki głowa mówi: nie idź i nie rób. A ciało jest gotowe do akcji.

 

➡️Bicie serca to jego rola

Większość osób zmagających się z atakiem paniki kojarzy bicie serca z czymś złym. Obawiamy się, że serce może ulec uszkodzeniu. A przecież nasze serce bije z taką samą prędkością, a nawet dużo szybciej podczas biegania. I wtedy ten proces wydaje się zupełnie naturalny oraz nie jest kojarzony z możliwością zawału lub utratą przytomności. Serce zostało stworzone po to, aby bić. Im więcej się ruszamy tym więcej adrenaliny się wydziela i tym serce bije szybciej. Podczas ataku paniki dzieje się dokładnie to samo co dzieje się z ciałem biegacza podczas treningu. Czy biegaczowi dzieje się krzywda podczas, gdy jego serce bije z prędkością 150 uderzeń na minutę? Oczywiście, że nie. Bo taka jest rola serca.

 

➡️Myśli i zachowania są ze sobą ściśle powiązane

Im więcej mamy problemów tym bardziej niechętnie podchodzimy do aktywności fizycznej. Najlepiej zaszylibyśmy się w domu z dala od ludzi i cały dzień oglądali telewizor lub gapili w sufit. A przecież ciało i umysł to jedność. Czy można jedną ręką mieszać, a drugą podrzucać piłeczkę? Czy można śpiewać piosenkę i czytać kolorowy magazyn w jednym czasie? Oczywiście, że nie! Nie da się skupić na danej czynności będąc jedną nogą w rozwiązaniu A, drugą w B. W takim wypadku zmiana w zachowaniu również będzie szybować od punktu A do punktu B i na odwrót. Myśli i zachowania są ze sobą ściśle powiązane. Człowiek, który jest zastraszony lękiem i żyje w obawie przed kolejnym atakiem paniki, siedzi zgarbiony, włóczy za sobą nogami, ma spowolnione ruchy i spięte mięśnie. W ten sposób uruchamia procesy w organizmie, które świadczą o czyhającym niebezpieczeństwie. W odpowiedzi na to zachowanie uwalniane są potężne dawki hormonów stresu, które mają za zadanie nas chronić. Ataki paniki przychodzą tylko do tych, którzy się boją. Czy ktoś, kto biega wysyła sygnał, że się boi? Wręcz przeciwnie. Ciało w trakcie treningu uruchamia szereg procesów, które wysyłają sygnał o dobrym nastroju. Dodatkowo spala adrenalinę, która jest odpowiedzialna za odczuwalny poziom lęku.

 

➡️Odporność psychiczna i wytrzymałość fizyczna

Kilka lat temu uważałam swoją sytuację za krytyczną i bez wyjścia. Z perspektywy czasu widzę jak bardzo ataki paniki zaburzyły jasność mojego myślenia. Wszystkie te problemy, które wtedy były dla mnie nie do rozwiązania, zostały rozwiązane. A ja straciłam czas na zamartwianie i przestałam wierzyć w siebie. No ale jak mogłam myśleć kreatywnie, targając 2 worki stresu na plecach każdego dnia?  Bieganie bardzo pomogło mi uwierzyć w siebie na nowo i zrzucić te worki z moich pleców. Nikt nie wychodził za mnie na treningi i nie prowadził do mety za rękę. Jak chciałam przebiec dany dystans to musiałam liczyć na samą siebie. Smak zwycięstwa na mecie maratonu buduje prawdziwą pewność siebie. Taką, której nikt nie może nam zabrać. Bieganie nauczyło mnie działać zgodnie z planem. Jeden ominięty trening to dwa razy cięższa praca na następnym. A działanie z planem to przede wszystkim wytrwałość. Dzięki treningom w trudnych warunkach stałam się silniejsza fizycznie jak i również psychicznie. Z każdym kolejnym kilometrem zrzucałam kolejny wór zmartwień z moich pleców i odzyskiwałam jasność myślenia. No i przestałam się martwić każdym bólem głowy, kłuciem w barkach i uciskiem w klatce piersiowej.

 

Kilka lat temu uważałam, że te wszystkie informacje o dobroczynnym wpływie sportu na depresję, nerwicę czy ataki paniki to jakieś dyrdymały. Dziś uważam, że to właśnie bieganie przyczyniło się w dużej mierze do wyleczenia z nerwicy lękowej. Za każdym razem, gdy miałam ochotę płakać – wychodziłam pobiegać. I biegałam tak długo, aż przestawałam płakać. Dopada Cię kryzys w walce z nerwicą lękową? Wyjdź na świeże powietrze i biegaj. To najlepsza rzecz jaką możesz dla siebie zrobić w takim momencie.

Najbardziej aktywnych czytelników zapamiętuję i nagradzam! Jak być aktywnym czytelnikiem?

Zostaw komentarz, udostępnij artykuł, dołącz do mnie na Instagramie, YouTube, Facebooku i koniecznie zapisz się na newsletter!

Newsletter

Bądź na bieżąco! Otrzymuj zniżki, zgarniaj gratisy i wygrywaj nagrody.

Co myślisz o tym wpisie?

Udostępnij

Zajrzyj do sklepu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

17 odpowiedzi

  1. Ciekawa jestem czy wszyscy tu biegają czy są też inne formy ćwiczeń?
    Ja jeżdżę na rowerze i teraz orbitrek, w bieganiu właśnie przeszkadza mi to szybko bijące serce. Ale może może kiedyś się przekonam

    1. Rowerek to nie to samo co bieganie które pod kątem niwelowanie lęku jest najlepsze, przynajmniej dla mnie. Lepsze od rowerku, lepsze od siłowni, lepsze od okładania worka treningowego; przetestowałem te wszystkie aktywności. Bieganie że tak powiem, jest bezkonkurencyjne.

  2. Racja, sport dobrze wpływa na nerwy i świetnie uspokaja. Mnie bieganie bardzo męczy, jednak korzystam z innych rodzajów sportu, np. rower, fitness, zumba.
    Mnie jednak zastanawia taki jeden objaw. Chodzę do szkoły, to jest dosyć stresujące i pod koniec tygodnia, zazwyczaj w piątki lub czwartki źle się czuję, tak jakby cały ten stres odchodził. Od rana ciężko mi oddychać, boli mnie w klatce/plecach, jest bardzo słabo. Zazwyczaj serce bije mi szybko lub po prostu normalnie i nie czuję go, ale czasami zwalnia i to mnie niepokoi. Czuję się po prostu bardzo zmęczona, spięta, jakby całe ciało było takie ściśnięte i ociężałe. Zdaję sobie sprawę, że to ze stresu i zmęczenia, tylko nie wiem jak temu zaradzić. Sport uprawiać ciężko, bo mam wrażenie jakbym się miała zaraz rozpaść. Zrelaksować też trudno, bo ciągle coś mi dolega i o tym myślę. Czy ma Pani jakieś sposoby na rozładowanie takiego “nagromadzonego” napięcia/stresu? Nie wiem dokładnie jak to nazwać, ale to naprawdę męczące. W weekend odpocznę i jest ok, a potem z dnia na dzień coraz słabiej.

    1. Kasia, przy piątku praktycznie każdy jedzie już na awaryjnych. 99% mojego biura w czwartek odprawia modły, żeby był już piątek. Nawet ja jestem przy piątku zmęczona choć bardzo lubię to co robię. Każdy ma swój sposób na rozładowanie. Niektórzy lubią sport, inni dobre ciacho i ploteczki, a jeszcze inni spacery w lesie. Poszukaj co Tobie odpowiada najbardziej. PS. I nie daj się oszukać lękowi, że nie masz siły i chęci. To taka jego zagrywka. Trzymaj się dzielnie!

      1. Dziękuję bardzo za odpowiedź. Dzisiaj odpoczęłam i jest już lepiej.
        Pozdrawiam i wszystkiego dobrego <3

        1. Opisz koniecznie tą sytuację w zeszycie panikowicza. Na pewno się przyda na przyszłość:) Pozdrawiam, Miłego wieczoru!

  3. Z powodu grypy i tego ze dziś spędziłam dzień w łóżku z sokiem z pigwy 😀 polecam dwie książki, warte przeczytania
    1 “pokonałem nerwice” Grzegorz Szaffer
    2 “pokonać lęki i fobie” Amr Barrada, Judith Bemis

    Książki lekkie pisane fajnym językiem na jeden wieczór
    W tej pierwszej książce autor bije na alarm ze aktywność fizyczna i czas działają cuda

    MONIKA całe wakacje jeździłam na rowerze
    I chodziłam na silke. Na silke z przymusu bo nie lubię jakoś tej atmosfery. Wiec kupiłam miesiąc temu rowerek stacjonarny a ogólnie od 3 miesięcy codziennie przed praca albo po robię sobie szybki spacer, marsz niezależnie od pogody
    Albo godzinny
    Albo 10 000 kroków . Ściągnęłam aplikacje która liczy kroki 🙂

  4. Hej A czy zdarzają się wam ataki paniki po bieganiu czy dłuższym spacerze? Bardzo chce uprawiać sport Ale właśnie po jakimś wysiłku pojawia się bol w klatce i zaraz jest panika albo napięcie lękowe. Czy to dalej nerwica dokucza czy rzeczywiście serce coś niedomaga( badania serca w miarę ok, trochę podwyższony puls i parę skurcz y dodatkowych według lekarza idealnie A podkniecia to wynik nerwicy. Tylko te bóle napędzaja pętla strachu. Bo mobilizuje się do sportu Ale nie czuje ulgi czuje lek po treningu:/

    1. A jak długo i w jakim tempie trenujesz/biegasz? Czy w trakcie biegu mierzysz sobie tętno?

      1. Przeważnie ćwiczę ok 30 lub 40 min…I to muszę z kims bo sama mam stracha. Jak ćwiczę to mam tetno koło 130. A po treningu ok godziny 90 do 80. Bóle najczęściej są w okolicy łopatki takie pulsujace i czasem mam zawroty głowy. Nie wiem czy to kwestia złej kondycji czy słabego serca. W sierpniu robilam wysiłek…przebiegła cała trasę…lekka zadyszka była…Ale potem dosyć długo mi tetno schodzilo.lekarz powiedział że ok…A ja potem w domu długo czulam się zdenerwowana i słaba…A nie szczęśliwa że zrobiłam całe zadanie.

        1. Karola, a w jaki sposób mierzysz tętno? Zegarkiem? Biegniesz szybko czy raczej wolno? Przybiegasz spocona, czerwona i masz szybki oddech? Ile razy w tygodniu trenujesz? Czy wcześniej coś trenowałaś/biegałaś? Który to był Twój trening (pierwszy czy raczej biegasz od kilku tygodni?)?

          1. To są pierwsze trucht po rocznej przerwie…wcześniej biegałem normalnie aż pot kapal..teraz nie mam jakieś mega zadyszka ani nie jestem mega spocona…boję się przekroczyć granice….bo nie rozumiem reakcji ciała…czy to jego sygnały że nie da rady czy sygnały nerwicy żeby nie próbowała…nie umiem tego odróżnić

          2. A więc tak: 1) Po dłuższej przerwie zadyszka jest zupełnie normalna. Wszystko się usystematyzuje po miesiącu regularnych ćwiczeń 2) Pamiętaj, że zaczynasz ćwiczyć z wyższym tętnem (od lęku) więc to tak jakbyś zaczynała trening rozpędzona. Tętno po chwili się unormuje 3) Lepiej truchtać wolniej, a dłużej. Minimum 45 min i KAŻDEGO dnia. Inaczej nie ma co liczyć na jakiekolwiek efekty 4) Przyśpieszony rytm serca podczas biegu jest zupełnie normalny. Od tego jest serce. Po prostu Ty bardziej zwracasz na serce uwagę od takiego “zwyczajnego” biegacza 5) Od biegu nic Ci się nie stanie. Po około 15-25 minutach truchtu objawy zaczną słabnąć, a następnie poczujesz się lepiej 6) Trzymam kciuki za Ciebie!!!! Zobacz tu: https://niepanikuj.pl/2018/03/19/jak-cwiczyc-z-depresja-i-nerwica-lekowa-instrukcja/ i tu https://niepanikuj.pl/2016/02/27/dlaczego-powinienes-zaczac-biegac-nawet-jesli-nie-cierpisz-biegania/ i tu https://niepanikuj.pl/2016/03/06/6-tygodniowy-plan-treningowy-dla-poczatkujacego-biegacza/

  5. Mi bieganie pomoglo 2 razy wyjsc z nerwicy lękowej. Napady paniki byly tak silne ze czulem ogromny lęk w brzuchu drgawki i mocne pieczenie w klatce piersiowej. Nie moglem usnąć gdyz wyrzucalo mnie z łózka i chodzilem cała noc i caly dzien po domu w kólko. Adrenalina i koeryzol wystrzeliwaly z nadnerczy tak mocno ze wychodziłem z domu i bieglem krzycząc podczas biegania i oddychania i robilem po 15km dziennie. Teraz znowu z tym walcze przez palenie marihuany. Koniec z uzywkami znowu zaczynam biegać tylko juz nie moge przestać jak poczuję sie lepiej.

  6. Cześć! U mnie nerwica lękowa zaczęła się ponad rok temu (mam na myśli napady paniki). Szykowałam się do półmaratonu.. zaczęłam czytać trochę i natrafiłam na wpis, że 18 km jest najgorszy. W artykule był podany nawet przykład chłopaka, który zasłabł na tym kilometrze i już nie wstał. Od momentu przeczytania tego wpisu zaczęłam odczuwać strach podczas biegania. Postanowiłam, że przebiegnę te 18 km i udowodnię sobie, że to nic takie (na luzie biegałam już 15 km). Po biegu zamiast dać sobie chwilę, żeby uspokoić tętno (była zima) postanowiłam wejść do domu (w którym było grzane, a że jestem zmarzluchem, to miałam saunę) i się zaczęło. Byłam zmęczona, do tego ciepło buchnęło mi prosto w twarz i prawie straciłam przytomność. Nie jest to wina tego “felernego” 18 km, ale moja, że nie odczekałam chwili zanim uspokoiło się moje tętno i z zimnego dwory, rozgrzana weszłam do dusznego domu. Niestety to wydarzenie sprawiło, że jeszcze bardziej zaczęłam bać się biegania, ale nie poddawałam się. Podczas któregoś z kolejnych biegów dostałam pierwszy atak paniki. Byłam na 8 km i nagle mnie odcięło (zawroty głowy, kołatanie serca, problem z oddychaniem, negatywne myśli.. itd.). Pomagali mi jacyś ludzie, ale miałam do domu 8 km, mimo to jakoś trochę biegiem, trochę spacerem i trochę płacząc po krzakach dotarłam do domu (dodam jeszcze, że udało mi się ukończyć ten półmaraton nawet w nie najgorszym czasie – 2:08 :P). Od tego momentu ataki paniki, to była codzienność. Po pół roku zdecydowałam się na psychoterapię, szczerze bardzo mi to pomogło.. dalej odczuwam stres (lekkie problemy z oddychaniem, delikatne zawroty głowy) ale takich strasznych napadów już nie doświadczyłam. Udało mi się zrozumieć ten mechanizm. Udało mi się pozbyć ataków i lęków podczas codziennych czynności, pracy, jazdy autobusem, samochodem, uczestniczenia w imprezach itd. Jednak.. jest w tym wszystkim “ale”.. do tej pory nie udało mi się powrócić do biegania, a każda rozpoczynana aktywność fizyczna zaczyna się masą wątpliwości i dobitną analizą występujących objawów (które tak naprawdę są naturalne podczas wysiłku). I tak oto dzisiaj wkurzyłam się na siebie i stwierdziłam, że spróbuję zawalczyć o jeszcze większa “normalność” i zwalczę strach przed bieganiem i wysiłkiem fizycznym. Takie posty jak Twój są naprawdę bardzo potrzebne, bo teraz wiem jakie spotkałaś trudności na początku, jakie towarzyszyły Ci objawy, co jest normalne i że muszę pokonać myśli, które podsyła mi ten cholerny lęk. Generalnie ten elaborat napisałam, bo może przyda się innym osobą szukającym rozwiązania.. może ktoś doświadczył czegoś podobnego jak ja i to zachęci ją/jego do podjęcia próby zwalczenia dziada, jak mnie zachęcił i dodał otuchy Twój post. Postaram się dać znać za jakiś czas (nie wiem może miesiąc) jak mi poszło, czy widzę efekty, czy wreszcie udało mi się pokonać ten głos, który zachęca mnie do “bezpiecznego” odpoczywania na kanapie 😛

    1. <3<3<3 Z niecierpliwością czekam na update! Posyłam dużo mocy do biegania. Pokaż temu lękowi, gdzie raki zimują. Czy to na 5 czy 18 kilometrze. Ps. Dla mnie końcówka biegu jest zawsze najlepsza. Czuję się wtedy jak superbohater. Mimo, iż ciało odmawia posłuszeństwa, muszę walczyć o wynik i o to, żeby dobiec do mety. Trenuję wtedy swój charakter :) Potem jestem z siebie bardzo dumna, że dałam radę. Zawsze sobie wtedy wspominam te najgorsze chwile z lękiem, jak nie wychodziłam z domu i nie myłam włosów. Tak było, a jak jest teraz? Teraz to mogę wszystko i to dzięki atakom paniki, które nauczyły mnie systematyczności i konsekwencji. I nagle mam znów dużo siły w udzie :):):)

„Triki na ataki paniki”

Moja historia. Jak pokonałam nerwicę lękową?

O mnie

Podczas mojej przygody z nerwicą lękową inspirowałam się badaniami i wskazówkami z pism naukowych takich jak Science czy Nature oraz metodami treningowymi jednostek specjalnych. Nie brałam leków i nie korzystałam z terapii. Od 8 lat otaczam opieką mentorską swoich klientów i pomagam im rozwijać kompetencje niezbędne do walki z nerwicą lękową bez leków.

Newsletter

Informacja o Cookies

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.