Jak przezwyciężyć zamartwianie się? Ćwiczenie

Jak przezwyciężyć zamartwianie się? Ćwiczenie

Gdy zachorowałam na ataki paniki, zmartwianie się zagościło w moim życiu na stałe. Zaczęłam je traktować jako mentalną formę rozwiązywania problemów w przyszłości. Na świecie żyją jednak tacy, którzy nie martwią się wcale. Żyją w nurcie „jakoś to będzie”. Miałam przyjemność poznać człowieka, który żyje w tym nurcie i nauczyć się od niego kilku cennych sposobów na opanowanie zmartwień. Dziś opiszę Wam jedno z ćwiczeń, które pomoże opanować zamartwianie się.

 

Zamartwianie się wpływa negatywnie na jakość życia

 

Panikowicz, który ciągle praktykuje zamartwianie się, nie żyje chwilą obecną i wiele rzeczy go omija. Nie dostrzega drobnych, codziennych radności. Czymże jest pyszna i pachnąca kawa na tarasie z pięknym widokiem w obliczu nadchodzącej powrotnej drogi z wakacji (a co jak dostanę kolejnego ataku, prawda?). Ciągłe wyszukiwanie problemów sprawia, że człowiek nie daje sobie prawa do porażki czy błędu, a z czasem zaczyna wątpić w swój osąd i możliwości – nie jest w stanie podjąć żadnej istotnej decyzji.

 

Zamartwianie się o zamartwianie się

 

Osoby zmagające się z nerwicą lękową, oprócz marwtienia się konkrentnymi rzeczami, przede wszystkim marwtą się się tym, że się marwtią. Osobiście byłam przekonana, że zamartwianie się jest to coś, czego nie można kontrolować i właśnie dla tego już na zawsze zostanie w moim życiu. Jak również, że zamartwianie się jest niebezpieczne, popsuje mój mózg i oszaleję. Nie zdawałam sobe sprawy, że podtrzymywanie negatywnych przekonań odnośnie zamartwiania się sprawia, że proces jeszcze bardziej się nasila.

Osoby zmagające się z nerwicą lękową próbują na różne sposoby kontrolować swoje czarne myśli. Przykładowo próbują tłumić swoje zmartwienia poprzez odwracanie swojej uwagi lub unikanie. Niestety tego typu próby kontorlowania myśli często nasilają koło lęku, co dodatkowo prowadzi do przekonania, że zamartwianie się, faktycznie jest poza naszą kontrolą.

Tak nie jest.

Sposób na zamartwianie się

 

W normalnych warunkach zamartwianie się jest krótkotrwałe i prowadzi do pozytywnych zachowań, które pomagają w rozwiązaniu problemu. U osoby zmagającej się z nerwicą lękową, dotyczy wielu spraw jednocześnie, jest bardzo intensywne i trudno nad nim zapanować. Zbyt długie częste zamartwianie się powoduje wzmożony niepokój oraz więcej zamartwiania się, co z kolei hamuje pozytywne myślenie i podejmowanie działania. Błędne koło się zamyka.

Czarne myśli u panikowicza są nie do ogarnięcia. Ich natłok powoduje paraliż. Jest jednak kilka skutecznych sposobów, których można się nauczyć.  Oto jedno z ćwiczeń, które ja – były panikowicz – stosowałam osobiście. Pamiętajcie jednak, że kluczem do sukcesu jest regularność i konsekwencja w działaniu. Warto również mieć na uwadze, że początki są zawsze najtrudniejsze.

 

 

Ćwiczenie na zamartwianie się

 

Poniższe ćwiczenie zostało opracowane na podstawie stylu życia mojego kolegi ze Sri Lanki. Jest to człowiek, który nigdy niczym się nie martwi. Jego dewiza życiowa to “wait to worry”.

Gdy chorowałam na ataki lęku, tworzyliśmy niezłą kompozycję z przeciwległych końców – ten który nie martwi się niczym i ta, która zamartwia się absolutnie i wszystko. Gdy ja siałam panikę, bo coś tam (a zawsze sobie coś wymyśliłam) Richi palił papieroska z kumplami, machał do mnie wesoło ręką i powtarzał – poczekaj zanim zaczniesz się martwić. Wam również polecam tą metodę.

 

Jeśli coś poszło nie po Twojej myśl i czujesz napływającą falę zmartwień, spróbuj ją odłożyć o 10 minut. Nie walcz z nią, nie staraj się kontrolować czy też racjonalizować. Po prostu opóźnij proces o 10 minut. Tylko tyle lub aż tyle.

 

Jeśli uda Ci się odłożyć ten proces w czasie, przekonasz się, że sytuacja, która spowodowała początkowy niepokój, nie będzie tak dokuczliwa lub niepokojąca, kiedy wrócisz do niej za chwilę. Czarne myśli tracą na sile, jeśli nie karmimy ich energią. Poza tym po 10 minutach może się okazać, że dana sytuacja rozwiązała się już w międzyczasie.

 

 

Dlaczego to ćwiczenie ma sens?

 

Jeśli napisałabym: odłóż zamartwianie o 3 tygodnie to zapewne zabrzmiałoby to jak coś, co jest kompletnie nie do ogarnięcia. A 10 minut? 10 minut brzmi bardzo przystępnie, prawda? Natomiast to 10 minut może nabrać ogromnej mocy. W jaki sposób? Skoro dzięki ciężkim treningom udało Ci się przebiec kilometr to kolejne przychodzą już dużo łatwiej, prawda? Tak samo właśnie działa to ćwiczenie. Jeśli chociaż raz uda Ci się odłożyć zamartwianie się o 10 minut to każdy kolejny będzie dużo łatwiejszy. Z czasem z 10 minut zrobi się godzina, 24 godziny, 3 dni, miesiąc i rok. To na prawdę działa…jeśli się przyłożysz 🙂 Tak samo jak nie przebiegniesz 10 kilometrów po jednym treningu, nie uda Ci się opanować zmartwień po jednym podejściu do ćwiczenia.

Praktyka, praktyka i jeszcze więcej praktyki.

 

 

Najbardziej aktywnych czytelników zapamiętuję i nagradzam! Jak być aktywnym czytelnikiem?

Zostaw komentarz, udostępnij artykuł, dołącz do mnie na Instagramie, YouTube, Facebooku i koniecznie zapisz się na newsletter!

Newsletter

Bądź na bieżąco! Otrzymuj zniżki, zgarniaj gratisy i wygrywaj nagrody.

Co myślisz o tym wpisie?

Udostępnij

Zajrzyj do sklepu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

13 odpowiedzi

  1. Sabina najlepszego na nowej drodze życia, bądźcie szczęśliwi. Ja dziś ćwiczenie testowana dwa razy. ?pozdrawiam Was kochane kobitki ?bądźcie silne. Dziś moja dobra znajoma powiedziała Monika ty to jesteś silna z wszystkim sobie poradzisz… żeby tylko wiedziała z czym się borykam?

      1. Piękna Panna Młoda, gratuluje Mężowi!!! Również dołączam serdeczne życzenia:) i dziękuję, że dajesz wspaniały przykład, że można zapracować na swoje szczęście!

„Triki na ataki paniki”

Moja historia. Jak pokonałam nerwicę lękową?

O mnie

Podczas mojej przygody z nerwicą lękową inspirowałam się badaniami i wskazówkami z pism naukowych takich jak Science czy Nature oraz metodami treningowymi jednostek specjalnych. Nie brałam leków i nie korzystałam z terapii. Od 8 lat otaczam opieką mentorską swoich klientów i pomagam im rozwijać kompetencje niezbędne do walki z nerwicą lękową bez leków.

Newsletter

Informacja o Cookies

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.