Lęk przed lękiem. Jak sobie radzić?

Lęk przed lękiem. Jak sobie radzić?

Dzięki ćwiczeniom opisanym na tym blogu masz większą świadomość tego jak powstaje lęk oraz bardziej realistyczne podejście do symptomów nerwicy. Jeśli wciąż jednak dręczy Cię lęk przed lękiem, Twoją tajną bronią w walce z nerwicą jest konfrontacja z sytuacjami powodującymi lęk. U mnie przyniosła spektakularne efekty i to właśnie dzięki atakowaniu moich lęków pokonałam nerwicę na dobre.

 

Z czasem moja wiedza na temat nerwicy była już całkiem spora. Potrafiłam zapanować nad negatywnym myśleniem i uwolnić się od nakręcania koła lęku, ale wciąż miałam wiele wątpliwości. Lęk przed lękiem zniszczył moje życie doszczętnie i było mi bardzo trudno uwierzyć, że da mi święty spokój raz na zawsze.

 

Potrafiłam przez kilka tygodni dawać sobie świetnie radę, gdy nagle dopadała mnie chwila zwątpienia, a lęk przed lękiem nasilał się. Gdy tylko robiłam kilka kroków do przodu to lęk przed lękiem przypominał mi, że „czuwa”.

 

Nie dawałam jednak za wygraną! Tysiące zapisanych notatników później odkryłam schematy działania lękowego myślenia. Zauważyłam i wynotowałam na kolorowo, kiedy lęk przed lękiem nasilał się, a kiedy malał. Zrozumiałam, że im bardziej się boję tym bardziej jestem chora. A im bardziej atakuję tym lepiej się czuję. Wtedy zmieniłam taktykę i wypowiedziałam lękowi przed lękiem wojnę.

Konfrontacja z sytuacjami powodującymi lęk jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że im bardziej atakuję tym bardziej lęk przed lękiem słabnie. Przestałam skupiać się na niepowodzeniach. Swoją uwagę kierowałam na każdy, nawet najmniejszy sukces jaki udało mi się odnieść. Łatwo zgadnąć, że w końcu prawidłowe nawyki działania zaczęły dominować. Gwarantuję Wam, że w przypadku ataków paniki ciężka praca popłaca.

 

 

Jak nakręcać lęk przed lękiem?

Załóżmy, że boisz się zostawać samemu w domu. Unikasz takiej sytuacji jak ognia. Ustalasz z domownikami ich grafik dnia, by przypadkiem nie okazało się, że musisz chociaż na minutkę zostać samemu. Jeśli mąż/żona jedzie na siłownie to zabierasz się razem z nim/nią na godzinkę do koleżanki. Gdy rodzice jadą na urlop to namawiasz siostrę, by została z Tobą pod ich nieobecność. Nawet sama myśl o tym, że sąsiadka obok lepi w kuchni pierogi jest w stanie Cię uspokoić. W taki właśnie sposób nakręcasz lęk przed lękiem.

 

Wypisz swoje taktyki i uniki poniżej:

…………………………………………………………………………………………………………………………….

 

Jak sprawić, aby lęk przed lękiem zniknął?

Konfrontacja z sytuacjami powodującymi lęk, pozwala Ci przekonać się o tym, że tak na prawdę te sytuacje są całkiem bezpieczne. Pamiętaj, że to lękowe myślenie na temat tych sytuacji powoduje, że jesteś chory, a nie te sytuacje same w sobie. Jeśli przykładowo unikasz stania w kolejkach, to nigdy się nie dowiesz, że stanie w kolejkach jest zupełnie niegroźne.

 

No więc ponownie załóżmy, że boisz się zostawać samemu w domu. Mąż/żona musi na siłownię? Wstajesz rano, robisz mu/jej białkowego szejka i wyganiasz z domu na godzinę, informując, że Ty w tym czasie będziesz toczyć bitwę z lękiem. Rodzice jadą na urlop? Świetnie! To doskonała okazja, by ponownie poćwiczyć nękanie lęku. Życzysz im pięknej pogody i szykujesz plan działania dla siebie. Pod żadnym pozorem nie dajesz się nastraszyć! Gdy lęk mówi A to Ty musisz powiedzieć B. Jak każe Ci siedzieć to musisz leżeć. Jak mówi połóż się to Ty rób pajace.

 

A co robić, gdy już na serio zostajesz w domu samemu? Postaraj się maksymalnie zająć swoje myśli. Rób to, co każdy inny użytkownik mieszkania…Poukładaj ubrania w szafie? Obejrzyj dobry film? Poczytaj książkę na którą nigdy nie masz czasu, przejrzyj garderobę, ugotuj coś pysznego… Nigdy, ale to nigdy nie siedź bezczynnie w bezruchu, skupiając się na lęku.

 

Wypisz swoje taktyki i zajęcie się sobą poniżej:

…………………………………………………………………………………………………………………………….

 

Natychmiastowa ulga jaką odczuwasz podczas ucieczki to tylko chwilowa ulga. Po pierwsze marnujesz szansę, aby dowiedzieć się czy faktycznie jakieś niebezpieczeństwo istniało, a po drugie dodatkowo wzmacniasz schemat ucieczki podczas przyszłych epizodów lęku.

Gdy kolejnym razem zaczniesz odczuwać lęk to jakie działanie wyda Ci się najbardziej logiczne? Oczywiście ucieczka! Bo przecież poprzednim razem natychmiastowo poczułeś się lepiej. Twoja strefa komfortu zacznie się zawężać i dojdzie to tego, że gdy tylko odczujesz minimalną dawkę lęku, również zaczniesz uciekać. Coś co nie sprawiało Ci problemów nagle zacznie je sprawiać.

 

Bardzo możliwe, że po każdym epizodzie ucieczki, zaczniesz również odczuwać ogromne poczucie winy i rozczarowanie swoją postawą. Tak bardzo chciałeś stać w tej kolejce, prowadzić samochód, jechać na wakacje, zrobić zakupy… no ale stało się co innego – uciekłeś. Z czasem zaczynasz tracić szacunek do samego siebie, a Twoja pewność siebie zanika.

 

Konfrontacja z sytuacjami powodującymi lęk polega na stopniowym eksponowaniu się na sytuacje w których odczuwamy lęk. Unikanie przynosi natychmiastową ulgę, ale w dłuższej perspektywie sprzyja nasilaniu się lęku. Konfrontacja natomiast sprzyja utwierdzaniu się w przekonaniu, że tak naprawdę nic nam nie grozi.

 

Brzmi przerażająco? Bo jak niby wystać w kolejce, gdy lęk paraliżuje nas tak bardzo? Pamiętaj, że początki są trudne. I nie tylko podczas leczenia nerwicy, ale we wszystkich dziedzinach życia. Nawet początki uczenia się języka angielskiego są trudne. Jak we wszystkim będzie Ci potrzebny plan działania! Konfrontacja z sytuacjami powodującymi lęk powinna polegać na rozpoznaniu sytuacji budzących strach, czynników, które go wywołują, a następnie stworzeniu hierarchii oraz planu działania określonego w czasie.

 

Do działania warto podejść metodycznie i w jakimś określonym schemacie. Żołnierze jednostek specjalnych również odczuwają ogromy lęk na ćwiczeniach. Jednak mają określony harmonogram szkolenia i plan działania. Ćwiczą tak długo, aż się nauczą i będą gotowi na udział w prawdziwej misji. Zamiast unikać wysokich fal na szkoleniach, celowo do nich skaczą. Ja również skakałam i wyskakałam sukces. Po nerwicy ani śladu! Zacznij od tych malutkich fal. Najmniejszych.

 

A jakie jest Twoje podejście do lęku? Od czego zaczniesz?

Najbardziej aktywnych czytelników zapamiętuję i nagradzam! Jak być aktywnym czytelnikiem?

Zostaw komentarz, udostępnij artykuł, dołącz do mnie na Instagramie, YouTube, Facebooku i koniecznie zapisz się na newsletter!

Newsletter

Bądź na bieżąco! Otrzymuj zniżki, zgarniaj gratisy i wygrywaj nagrody.

Co myślisz o tym wpisie?

Udostępnij

Zajrzyj do sklepu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

25 odpowiedzi

  1. Hej, niby rozumiem ten caly schemat leku i jak to dziala, ale gorzej jest w praktyce. Jak mozna czuc lek przed spotkaniem z nsjblizsza rodzina?! To sa osoby na ktore moge liczyc zawsze… a ostatnie spotkanie rodzinne lek przed tym ze dostane leku. Najpierw uderzenie goraca, uczucie odrealnienia, rece sie trzesa a do tego czasami glowa bo jestem tak spieta. Najchetniej bym uciekla, ale 10 min oswajam sie z sytuacja i jest ok. Ale dlaczego tak trudno mi nad tym zapanowac, zmienic myslenie nastawienie, normalnie kiedys cieszylam sie ze spotkan z rodzina, znajomymi, a teraz mysle tylko czy nie dostane kolejnego ataku leku…w pracy podobnie, jak sie czegos przestrasze to pozniej unikam tych sytuacji, ludzi… postanowilam sobie wkoncu ze zaczne o siebie walczyc, mija rok czasu od pierwszych atakow, a ja czekalam i myslalam ze to minie samo.. od jutro zaczynam cwiczyc przed praca, bo rano jest najgorzej…Skoro tak wielu osobom sie udalo, to ja tez dam rade? Tak sie ciesze ze znalazlam tego bloga?Pozdrawiam

  2. Witam Was Kochani ! Zastanawiam się czy po 5 latach prowadzenia swojej działalności wykonując pracę którą kocham ale zaczyna mnie męczyć w zawodzie fryzjerki jestem od prawie 17 lat mała mieścina konkurencja te same twarze z reguły. …oplaty powalają chyba mnie to przerasta czasem monotonia czekanie na klientów. …a w nerwicy depresyjnej chyba wyczuwam lepiej być w ruchu .Jeszcze rok temu jak szukałam innego lokalu nie wyobrażałam sobie że zrezygnuje z fryzjerstwa że będzie to dla mnie porażka i zalamie się bardziej. Teraz patrzę inacze może lepiej pójść do pracy innej zarabiać te pieniądze nie żałować na wszystko. …i odciążyć głowę z opłat, prakrycznie obracam kasą a nie zostaje wiele na koniec Mc. Salon mam 5 lat a nerwica przyszła 2 lata temu. Kuszą mnie zmiany bo czuję że gine

    1. Monia, miałam podobny problem tylko w innym zawodzie. Przede wszystkim zwróć uwagę na to dlaczego faktycznie Cię to męczy, czy nie jest tak, że masz nadzieje, że jak zmienisz prace, otoczenie to nerwica sama minie…mi się tak wydawało. Zmieniałam więc pracę, mieszkanie, otoczenie, czasem faktycznie pomagało na jakiś czas, ale tylko na jakiś czas. Potem trafiłam tu:) i w końcu zrozumiałam, że mogę zmienić całe otoczenie, ale jak nie zmienie myślenia (schematów myślowych) to ciągle będe wracać do tego samego punktu. Wydaje mi się, że czarne myśli, brak rozwoju i strach przed podjęciem działania to nasze hamulce. Zobacz możesz wszystko, dalej prowadzić salon i wejśc z kimś we współpracę np. stylitką paznokci, iść na kurs i sama zostać stylistką dodatkowo, możesz wyjechać do większego miasta gdzie będzie więcej klientów, możesz poszukać innej pracy i spróbować czegoś innego i dopiero po tych wszystkich działaniach zdecydować co jest dla Ciebie najlepsze. Przecież nie ma tu mowy o żadnej porażce, to są nasze doświadczenia, samą teorią niczego nie zmienimy, trzeba działać. Nie bój sie, działaj, jak nie wyjdzie spróbujesz jeszcze raz, i kolejny. I wtedy zdecydujesz co chcesz robić, co Ci się bardziej opłaca. I nie zwracaj uwagi na to co mówią inni, rozwijaj się, ucz się nowych rzeczy, to przynosi radość i daje siłe.

    2. To przynajmniej wiesz skad wziela sie Twoja nerwica 🙂 szczesciara, sluchaj srrca i intuicji zeby zyc jak chcesz na prawde zyc 🙂 wciaz sie tego ucze.

  3. Hej,mam do was pytanie takie.. czy macie coś takiego,że chce wam się płakac w różnych okolicznościach. Czy jesteście takie zobojętniałe lub macie wrażenie braku uczuć ?? Nerwice mam ale ostatnio odczuwam brak emocji.. neutralne są. Płyną swobodnie.. tak jak by odpuszczała nerwica.. oczywiście już umiem radzić sobie z czarnymi myślami.. a jak już je mam i chcą zepsuć mi chumor to odrazu walczę z nimi.. nie dopuszczam ich do mojej głowy.. tylko zastanawia mnie taka obojętność.. ? Jestem raczej optymistką… może to jakieś zagubienie ? Teraz mimo zimy raczej mam dobre dni. Nie mam jakiejś handry jak inni ludzie.. idę sobie spokojnie do przodu.. nie wiem czy to jakiś lek dopadł mnie ? Próbuje mnie zniszczyć od nowa ? I każe mi się bać tego ?

  4. Boje sie,że mam coś z tych chorób :dystymia,schizofrenia. Lecz też wyczytałam,ze osoby przeżywające dużo stresu (a Nerwica niszczy nerwy ) mają zaburzone odczuwanie emocji i uczuć.Mozg sam to odcina. Może to tak ma być ? Ale znowu jeśli chodzi o mnie to raczej jak mam dobry dzień to potrafię się z czegoś cieszyć.. jak mi smutno to płacze albo się wzruszam i płacze. Ale np. Nie mam w sobie coś takiego że komuś współczuję.. tak jak by znieczulica? Kurcze jak to naprawić ? Macie tak ? Ja chce mieć uczucia i emocje ! Bo czuję się z tym tak nienormalnie.. może to wkręciłam sobie ?

      1. Dzięki za odpowiedzi ? Sabinko czyli mam rozumieć,że to jest Normalka przy Nerwicy ? Poprostu mam ćwiczyć,ćwiczyć i ćwiczyć !!!? Aż wróci wszystko do Normy ?

    1. Pola ja też tak mam długi czas już i bardzo się tego balam. Balam się że oszalałam ze stałam się obojętna na wszystko na krzywdy ludzkie na nieszczęścia . Wszystko było mi jedno. Nie czułam nic do swoich bliskich to znaczy wiedziałam że ich kocham ale nie czułam tego jak dawniej. To chyba najtrudniejszy objaw nerwicy ale jednak tylko OBJAW. Jeszcze nie mogę powiedzieć że jest jak zawsze ale czuje że powoli wracam do siebie A głównie dlatego że przestałam się tego bać. Nie myślę o tym i nie nakrecam się. Wszystko wraca po malu . Spokój przede wszystkim i przestać się bać nie wkrecac sobie chorób psychicznych zwłaszcza.
      Dziękuję Sabi że jesteś wszystkie przemyślenia i poprawę zawdzięczam Tobie ;*

      1. Dzięki Natalia za odpowiedź właśnie była mi taka bardzo potrzebna. Czy cos takiego ktoś czuje ?! jak Ja ? Ostatnio zauważyłam właśnie,że nie czuje miłości,czy kogoś lubię czy nie, wszystko mi obojętne nie mówiąc o kościele do którego teraz mniej uczęszczam i myślę o dziwnych rzeczach.. Świeta jakaś nie jestem ale chodzilam i modliłam się ładnie teraz nie umiem… O innych ludzi też się nie martwię, Do Chłopaka przytulam się, chodzimy na randki itd. Nie czuje takiego uczucia jak kiedys do niego,muszę w sobie go szukać,zastanawiać się na tym.. Zaręczył się ze mną ? ucieszyłam się czy to było szczere przez tą Nerwice. Zastanawialam się nad tym.. jejku czy jak ślub będę brała z nim czy ja już zacznę czuć normalnie miłość.., że go Kocham.. Dobrze,że chociaż jak długo nie odpowiada mi na smsa,nie oddzywa się.. albo się pokucimy to ja nie wytrzymuje i pisze do niego.. i w tedy mam odpowiedz,że jednak mi na nim zależy i nie jest mi obojętny ?bo jak bym go naprawdę nie Kochała to by tak nie było.. taka pustkę mam w głowie. Sąsiadka była chora to przyszłam do niej.. porozmawiac z nią.. pozdrowić. Przytulić się nawet ! Ale to takie mega dziwne uczucie.. Czy robisz to naturalne? Czy na siłę? Zadaje sobie takie pytania.. heh przez to jestem taka zaplątana.. Mam nadzieję,że to minie.. odkryłam to nie dawno.. właśnie Gdy zaczęło wszystko mi być obojętne.. jedynie jak mi coś jest to się denerwuję lub czuje strach, złość.. myślałam,że właśnie oszalałam ? dobrze,że mi powiedziałaś,że tak miałaś i jest szansa,że wyjdę z tego ? jak mam jakieś swoje ulubione rzeczy to czuje to,że je lubię.. nie mam tak do ludzi. Też może przez moją pracę. Bo mam upierdliwych klientów.. i mam już do nich napewno znieczulice.
        Mam koleżankę w pracy która wszystkich ludzi nie lubi ma do nich znieczulice.. nawet do dzieci ? a Nerwicy nie ma.

        1. Dokładnie jakbyś mnie opisała 😉 trzeba to przyjąć jako coś normalnego w naszym stanie chociaż jest mega trudne bo człowiek się boi. Też ciągle analizuję czy się ucieszyłam czy udawałam 😉 ale już coraz częściej mam pewność i wiem że za jakiś czas znów będę czuć że kocham. Wierzę w to i Ty też uwierz 😉

          1. Dziękuję Ci Natalia? przynajmniej przestałam się przejmować czy mam jakąś chorobę psychiczną czy to normalka przy Nerwicy. Więc idę walczyć z tym !?Napewno muszę analizować wszystko po kolei.. czy ja to robię na siłę ? Czy porostu od serca.. ?

  5. Dziękuję Sabi❤️Czyli mam rozumieć,że to wszystko przez tą Nerwice? I trzeba działać.. ćwiczyć i iść do przodu ? I przyjdzie czas gdzie będę czuła od początku uczucia! ❤️a nie znieczulice.

  6. Moim największym lękiem stała się od jakiegoś czasu jazda samochodem, chociaż wcześniej nie miałam z tym problemu – nie lubiłam tylko jezdzić autostradą, ale jezdziłam tak czy inaczej. W bardzo stresującym momencie mojego życia, nagle dostałam ataku paniki na autostradzie. Jak zjechałam na poboczną drogę, objawy minęły natychmiast. Z czasem ataków dostawałam też na drogach 3pasmowych, potem 2, a teraz nawet w drodze do sklepu po jednopasmowej drodze w mieście. Co gorsza, uczucie niepokoju przeniosło się też na dom (mam 2mc córeczkę) – pierwszy atak paniki z drgawkami miałam zaraz po powrocie ze szpitala. Od wczoraj czytam Twojego bloga i już zaczynam wdrażać pozytywne myślenie. Dziś mam w planach jechać autem na zakupy i nie myśleć kilka godzin wcześniej o tym gdzie jadę i po co jadę (wtedy się nakręcam), tylko po prostu jechać.

    1. To bardzo typowe dla nerwicy, że lęk nasila się tam, gdzie dostaliśmy pierwszego ataku paniki. Fajnie, że postanowiłaś się nie poddawać i pojechać na zakupy. Pamiętaj tylko, aby ćwiczyć konsekwentnie i regularnie. Wtedy efekty będą murowane. Trzymam kciuki!

      1. Już dwa razy jechałam absolutnie bez uczucia lęku, wizualizacja w trakcie jazdy i medytacja co wieczór – najbardziej pomaga. Gdybym wpadła na Twojego bloga wcześniej, to bym zdusiła to cholerstwo w zarodku bardzo szybko ? Co więcej pozbyłam się natłoku myśli, duża ulga…

          1. Niestety, wszystko wróciło… Postanowiłam zacząć psychoterapię, jestem już po konsultacji. Leków dalej nie chce brać bo to największe świństwo :/ Dzisiaj musiałam wysiąść z autobusu, bo myślałam że zaraz oszaleję z napięcia i zawrotów glowy :/ a już było lepiej … Co to cholersgwo potrafi z nami zrobić to tylko my wiemy :/

          2. Joanno, lęk nie wraca. Jak przyszedł ponownie to oznacza, że coś tam wcześniej nie zadziałało jak potrzeba. Nerwica to lęk przed lękiem. Jak się człowiek nie boi to nie ma choroby. Postaraj się robić dokładnie to czego nerwica nie chce. Zawsze atakuj, a nie uciekaj! To bardzo ważne. Inaczej Cię zdominuje i będzie trudno stawić jej czoła. Wiem, że objawy się nieprzyjemne, ale zupełnie niegroźne. Sama to przerabiałam. Dopiero jak przestaniesz się bać, to lęk odpuści. Trzymam mocno kciuki.

  7. A jeżeli pojawia się lęk przed zaśnięciem? I serce mocniej bije, bo znowu się boisz że nie zaśniesz i w efekcie “nie zasypiasz”?

    1. Oj zaklęty krąg. Straszne to wrrrrr. Pamiętam jak dziś. Ja wtedy wstawałam i miałam przygotowane takie zajęcia na trudny czas: książkę, płytę z ćwiczeniami, grę logiczną. Dzięki temu przestawałam się spinać, że nie śpię i jak tylko przestawałam się spinać to zasypiałam. Bardzo dobrze też działa długi spacer przed snem.

„Triki na ataki paniki”

Moja historia. Jak pokonałam nerwicę lękową?

O mnie

Podczas mojej przygody z nerwicą lękową inspirowałam się badaniami i wskazówkami z pism naukowych takich jak Science czy Nature oraz metodami treningowymi jednostek specjalnych. Nie brałam leków i nie korzystałam z terapii. Od 8 lat otaczam opieką mentorską swoich klientów i pomagam im rozwijać kompetencje niezbędne do walki z nerwicą lękową bez leków.

Newsletter

Informacja o Cookies

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.