Jak osoba z nerwicą reaguje na stres? Jak powinna reagować?

jak osoba z nerwicą reaguje na stres

To, jak osoba z nerwicą reaguje na stres jest jednym z kluczowych czynników decydujących o pokonaniu nerwicy. Każdy człowiek, bez względu na to czy ma nerwicę czy nie, musi sobie radzić ze stresem wynikającym z problemów życia codziennego. Biorąc pod uwagę fakt, iż stres jest jedną z przyczyn nerwicy, warto przyjrzeć się swojemu podejściu do problemów.

 

Gdy zmagałam się z nerwicą to baaaardzo skupiałam się na wszystkich problemach świata (tych nie moich też). Nie wiem jak to się działo, ale wszędzie otaczały mnie nieszczęścia i smutki (a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało). W dodatku kompletnie nie potrafiłam rozwiązywać problemów więc ciągnęły się za mną miesiącami.

 

Jak osoba z nerwicą reaguje na stres?

 

W sumie to trochę naturalny łańcuch reakcji. No bo nadmiary adrenaliny powstające na skutek wiecznej obawy o swoje życie, wskazują na czyhające niebezpieczeństwo. No więc mądry umysł skupia się na problemach, bo szuka tego niebezpieczeństwa. A, że nigdy go nie znajduje (bo przecież go nie ma) to wiecznie szuka. I wiecznie znajduje problemy. Jak osoba z nerwicą reaguje na stres? W jednym problemie znajduje kolejnych pięć 🙂

 

Ale najlepiej wyjaśni ten mechanizm poniższa opowieść. Przeczytaj uważnie i wyciągnij wnioski jak osoba z nerwicą reaguje na stres. Poniższa historyjka pozwoli Ci zrozumieć pewne mechanizmy, którymi rządzi się nerwica.

 

 

Jak osoba z nerwicą reaguje na stres? Taka sytuacja.

Zwykły piątkowy wieczór, gdy nagle dzwoni telefon. Ojciec Kowalski, który mieszka z żoną Kowalską 800 km od reszty swojej rodziny, zemdlał podczas jazdy samochodem i zabrano go do szpitala.

Mama Kowalska ma dwójkę dzieci. Syna Mariana i córkę Zofię. Zofia z kolei posiada dorosłą córkę Grażynkę.

Mama Kowalska dzwoni do syna Mariana.

– Marian. Ojciec jechał odebrać mnie z pracy i stracił przytomność w samochodzie. Zabrali go do szpitala.

– Mamo, rozumiem. Czy wiadomo jaki jest stan ojca? Czy wiemy coś więcej?

– Ojciec miał udar. Jest na sali operacyjnej. Dam znać jak tylko będę wiedzieć coś więcej.

– Dobrze mamo. Jak tylko będzie coś wiadomo to zaaranżujemy dalsze działania. Jak trzeba będzie to wezmę wolne w pracy i z samego rana będę u Was.

Marian poinformował rodzinę, że tata Kowalski jest w szpitalu oraz że należy czekać na wieści i nie panikować, bo jeszcze nic nie wiadomo. Następnie wspólnie zjedli kolację.

 

 

Mama Kowalska dzwoni do córki Zofii.

– Zofia, Ojciec jechał odebrać mnie z pracy i stracił przytomność w samochodzie. Zabrali go do szpitala.

– Jezzzuuuu, co się stało? <lament, płacz>

– Ojciec miał udar. Jest na sali operacyjnej. Dam znać jak tylko będę wiedzieć coś więcej.

– Mamo, Ojciec jest jeszcze taki młody. Jak to możliwe? Przecież dobrze się odżywiał, nie stresował, nie pił!!!! <lament, płacz>

– Muszę kończyć. Dam znać jak tylko będę wiedzieć coś więcej.

– <lament, płacz> Dobrze, czekam na informacje! <lament, płacz>

Zofia pobiegła zaparzyć melisę. Grażynka usłyszała, że mama płacze. Przybiegła do kuchni i zapytała co się dzieje.

Grażynko, dziadek miał udar – oznajmiła Zofia.

Grażynka wybuchła płaczem i zaczęła lamentować: O matko i córko! Dziadek jest dla mnie jak drugi tata!!!!! Jest za młody by umierać!!!!! Co babcia zrobi sama? Przecież mieszka tak daleko!!! Jak oni sobie poradzą? Na tym świecie są same problemy! Wszędzie tylko złe nowiny. Wczoraj moja koleżanka złamała nogę. Kostucha na każdym kroku.

Grażynka pobiegła po telefon i zadzwoniła do swojego pracodawcy.

– Halo! Szefie ja dziś nie przyjdę do pracy! Nie jestem gotowa psychicznie, aby pracować! Dziś dowiedziałam się, że dziadek miał udar. Wczoraj, że moja koleżanka złamała nogę. Już nie ogarniam tego wszystkiego! Jestem załamana.

– Grażynko, rozumiem. Czy stan dziadka jest poważny? Wiadomo coś więcej?

– Nic nie wiadomo. Czekamy na informacje.

– Grażynko, czy w takim wypadku mogłabyś przyjść do pracy na pół dnia? Mamy straszne zaległości, bo w zeszłym tygodniu jak dowiedziałaś się o tym, że koleżanka złamała nogę, również nie przyszłaś do pracy.

– Szefie. Czy Ty nie widzisz, że jestem w podłym stanie psychicznym? Ja muszę się podnieść z tego wszystkiego, otrząsnąć.

– Grażynko ja rozumiem, ale chodzi o kilka godzin, abym mógł załatwić zastępstwo.

– Szefie, mówię, że nie przyjdę i koniec. Mam zły stan psychiczny.

Grażynka nie poszła do pracy. Cały dzień spędziła w piżmie rozmyślając o nieszczęściach świata.

 

Następnego dnia okazało się, że udar był niewielki, a dzięki szybkiej reakcji lekarzy pacjent szybko się zrehabilituje. Za kilka dni dostanie wypis do domu.

 

Marian podsumował sytuację.

Dzięki temu, że Ojciec Kowalski jechał po Mamę Kowalską do pracy, udar dopadł go w samochodzie i można było szybko zareagować. A co jakby dopadł go w domu? Mama wraca z pracy po dwudziestej.

 

Zofia podsumowała sytuację.

Całe szczęście, że tak się wszystko dobrze skończyło. Tyle płaczu o nic.

 

Grażynka podsumowała sytuację.

Ja mam w życiu najgorzej! Nie dość, że dziadek miał udar, koleżanka złamała nogę to jeszcze w pracy mi się nie powodzi, a mój szef jest znieczulony na krzywdy ludzkie. I w dodatku mnie zwolnił.

 

Jak osoba z nerwicą reaguje na stres? Jak Grażynka. Skupia się na problemach, które nawet jeszcze nie powstały i przez swoje zachowanie kreuje kolejne problemy. A przecież nadmiar adrenaliny dodatkowo zaburza jasność myślenia przez co problem wyda się jeszcze bardziej nie do rozwiązania.

 

Warto pamiętać, że:

Kortyzol reguluje i wspiera funkcje stresu, układu odpornościowego i metabolizmu. Gdy poziom kortyzolu z powodu stresu wzrasta i nadmiernie stymuluje mózg, mamy ograniczony dostęp do racjonalnego myślenia. Aby skorzystać z dostępu do racjonalnego myślenia należy się uspokoić, aby systemy w organizmie mogły wrócić do normy.

Kora przedczołowa nie jest zasilana w stresie i wtedy pojawiają się problemy z racjonalnym myśleniem. Im więcej stresu tym bardziej chemiczna równowaga w mózgu zaczyna wymykać się spod kontroli. Gdy pojawia się problem, najgorsze co możemy zrobić w takim momencie to sianie paniki.

Dlaczego mi się to dzieje? Muszę zadzwonić do pracy! Nie dam rady psychicznie tego ogarnąć! Wszędzie tylko złe nowiny! – To jest właśnie sianie paniki.

Gdy kolejnym razem przytrafi Ci się problem to zajrzyj ponownie do tego artykułu, by przypomnieć sobie jak osoba z nerwicą reaguje na stres, a następnie wyjdź na trzy godzinny spacer.

 

Przeczytaj również: Zamień problem na wyzwanie KLIK

 

Najbardziej aktywnych czytelników zapamiętuję i nagradzam! Jak być aktywnym czytelnikiem?

Zostaw komentarz, udostępnij artykuł, dołącz do mnie na Instagramie, YouTube, Facebooku i koniecznie zapisz się na newsletter!

Newsletter

Bądź na bieżąco! Otrzymuj zniżki, zgarniaj gratisy i wygrywaj nagrody.

Co myślisz o tym wpisie?

Udostępnij

Zajrzyj do sklepu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

19 odpowiedzi

  1. Hej. Sabina czy jeżeli chodzi o ruch żeby walczyć z nerwicą lękową to czy 30 minut dziennie na rowerku stacjonarnym codziennie to za dużo, w sensie, że codziennie. Czytałam, że lepiej 3-4 razy w tygodniu po 40 minut. Powiem, że po 2.5 miesiąca 30 minut codziennie odczuwam fizyczne zmęczenie i ból nóg. Wcześniej byłam kompletnie bez ruchu praktycznie wszędzie autem i do tego kanapowiec. Może, ktoś z panikowiczów mi coś podpowie. Pozdrawiam ?

  2. Hej. Czy taka ciężka głowa tez u Was występuje ? Ja mam od kilku dni taką i takie bóle za oczami i na czubku głowy . Sabinko czy ty tez tak miałaś ?

    1. Aktualnie na 7 osób z którymi pracuję w korpo narzeka na bóle głowy 🙂 W tym ja 🙂

  3. Jeszcze mam takie pytanie , czyli jak rozumiem gdy nie będę dodawała „drugiego lęku” do sytuacji stresowej czyli tego lęku przed objawami stresu to nerwy powinny się zregenerować ? Nawet jak przeżywam sytuacje stresowe , ale świadomie ?

      1. Mam lekkie ataki paniki kiedy się wypowiadam przed klasą. Jeżeli nie będę się nimi martwiła i uczyła się odpowiednio podchodzić do stresu to te nerwy się zregenerują ? Zawsze byłam przejęta w takich sytuacjach ale teraz z nerwicą każda wypowiedz wiąże się z atakiem paniki niestety

        1. Atak paniki i stres przed wypowiadaniem się publicznie zaczynają się na tej samej ścieżce 🙂 Kwestia zrozumienia tego mechanizmu. Trzeba nauczyć się rozróżniać stres od ataków. Bo inaczej każdy stres przypiszesz atakom, a co za tym idzie dostaniesz w efekcie ataku paniki. Ale trzymam za Ciebie mocno kciuki i generalnie jestem bardzo dumna, że masz odwagę wypowiadać się publicznie.

          1. Dzięki! Czyli wychodzić stresowi na przeciw ale pamiętać ze to tylko stres a nie ataki paniki . ??

  4. Zgadzam się , że stres potrafi namieszać.W moim przypadku to przede wszystkim stres winny jest ataków paniki.Nie potrafię zapanować nad stresem.Najgorsze jest to że stresują mnie choroby bliskich i nie umiem sobie z tym poradzić.Niedawno zmarł mój kolega a teraz bliska osoba z rodziny jest w ciężkim stanie w szpitalu , lekarze nie rokują.Wiem że z takimi sytuacjami zmagają się inni i jakoś żyją. Ja mam problem , ponieważ boję się udarów,wylewów,ataków serca itp. ogólnie o moje zdrowie. Już był moment że wszystko sobie poukładałam,znam mechanizm nerwicy,wiem dużo.Niestety rozłożyła mnie śmierć kolegi /wylew/ a teraz ciotka po udarze w ciężkim stanie. Maskara jakaś.Znowu miałam atak paniki,już nie tak duży jak rok temu pierwszy raz , bo wiem że nic mi nie zrobi ale jednak.Znowu ta franca dała o sobie
    znać. Od 7 m-cy chodzę na psychoterapię , nie biorę leków i brać nie będę. Ogólnie moje ataki zawsze są w domu , normalnie wszędzie wychodzę,jeżdżę autem,stoję w kolejkach nie mam z tym problemu.Atak najczęściej jest w nocy lub wieczorem.W bezpiecznym miejscu jakim jest dom 🙂 ironia losu 🙂 odkryłam że stres mnie rozwala, jakoś ciężko sobie z nim poradzić,Chodzę na jogę, medytuję, treningi Jacobsona,czytam,cały czas coś robię ….mam dość. Trudna zajawka ta nerwica .Trochę ćwiczę, nienawidzę ćwiczyć , trudno mi to przychodzi .Czy spacery pomogą ? Bieganie też mi nie wychodzi.Jakieś inne pomysły jak wyluzować 🙂 Szukam cały czas sposobu na moją nerwicę .

  5. To teraz mój przykład, który idealnie to opisuje.
    Każdy telefon np od taty (tata jeździ taxi na nocki do pracy), nawet gdy jeszcze z nim nie rozmawiałam, wywoływał u mnie lęk w pewnym sensie, od razu byłam przekonana że mu się coś stało! Po czym odebrałam i tata chciał się tylko zapytać gdzie zostawiłam jakieś tam klucze haha. Tak samo gdy mama do mnie dzwoni, od razu pojawiaja sie mysli, o boze, cos sie na pewno stalo dlaczego ona dzwoni do mnie o takiej porze, przeciez zwykle o tej porze robi to i tamto, na pewno sie komus cos stalo i chce mi o tym powiedziec! Po czym odbieram od niej telefon i np chciala mi przypomniec ze jutro musze cos tam zalatwic. To jest wręcz absurdalne 😛 i tak działa zamartwianie się w nerwicy lękowej. Nic się nie stało, nie ma żadnych faktów a ty wymyslasz tysiace scenariuszy co mogloby sie stac. A potem okazuje sie ze to nie bylo nic zlego a nawet cos pozytywnego. Dlatego nie warto sie martwic na zapas tylko jak juz to po otrzymaniu jakiegos konkretnego faktu.
    Na dzień dzisiejszy w tej kwestii zrobilam bardzo duzy postep i zatrzymalam ten proces w mojej glowie 🙂
    Pozdrawiam

      1. Na początku nie potrafiłam nic z tym zrobić. Po prostu samoczynnie takie myśli się pojawiały. Później terapeutka przemówiła mi do rozsądku. I zapytała dlaczego ja ciągle myśle negatywnie, albo np ciągle w rozmowie podkreślam swoje niedoskonałości na przykład często wyśmiewam się z siebie oczywiscie z dystansem że mam kilka kg więcej, i powiedziała czemu nie mogę myśleć że schudnę a ciągle myślę że mi się cos stanie itd. Dlaczego nie moge uwydatniac swoich zalet zamiast skupiać się na wadach non stop. I to mi dało do myślenia. Przemyślałam to i stwierdzilam ze jakim czlowiekiem sie przedstawiasz w sensie w rozmowie z innymi i relacjach takim beda Ciebie odbierac! Tak samo z moim narzekaniem, bardzo nad tym pracuje bo u mnie nie ma dnia zebym na cos nie narzekala. I wtedy uswiadomilam sobie ze moze tata lub mama dzwonia i chca mi cos powiedziec pozytywnego a nie od razu czarne scenariusze ze chca mi powiedziec cos zlego. Przeciez tego sie nie jest w stanie przewidziec. Neutralizowalam te mysli. Pracowalam nad tym az w koncu nie mysle o tym.

  6. A mnie boli w klatce, ale albo nadwyrężyłam mięśnie przez zumbę, albo mnie przewiało. Wziełam jakiś lek przeciwbólowy/przeciwzapalny ( 1tabl/dzień) i pół dnia i mnie znowu boli. I od razu lęk, a może to nie jest przewianie i zaraz film. Dzisiaj znowu przegrałam, wzięłam afobam. Jak sobie to tłumaczyć, jak to ogarnąć?

    1. Ból spowodowany prawdziwymi problemami z sercem nasila się podczas wysiłku, a zmniejsza się w czasie spoczynku. Jeśli jesteś w stanie chociaż pomyśleć „O! Chyba mam zawał!” to znaczy, że nie masz zawału! W innym wypadku wszyscy ludzie, którzy mieli zawał znaleźli by czas, aby wezwać karetkę. Podczas zawału nawet najmniejsze poruszenie nasila ból tak bardzo, że jest nie do zniesienia. Podczas ataku paniki serce bije szybciej, a wysiłek fizyczny pozwala zmniejszyć tempo jego pracy. Chcesz sprawdzić czy masz zawał czy atak paniki, gdy odczuwasz duszności/ bóle ? Wstań i przemaszeruj kilka metrów oraz zrób kilka podskoków. Gwarantuję, że żadna osoba z zawałem nie będzie w stanie tego wykonać.Patrz tu https://niepanikuj.pl/2017/05/12/6-najgorszych-objawow-leku-i-jak-sobie-z-nimi-poradzic/#fmp-premium-content

„Triki na ataki paniki”

Moja historia. Jak pokonałam nerwicę lękową?

O mnie

Podczas mojej przygody z nerwicą lękową inspirowałam się badaniami i wskazówkami z pism naukowych takich jak Science czy Nature oraz metodami treningowymi jednostek specjalnych. Nie brałam leków i nie korzystałam z terapii. Od 8 lat otaczam opieką mentorską swoich klientów i pomagam im rozwijać kompetencje niezbędne do walki z nerwicą lękową bez leków.

Newsletter

Informacja o Cookies

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.